Nikt się nie spodziewał, że to będzie ten dzień.
Louis wyglądał jak cień człowieka, jednak wciąż patrzał na mnie lekko zamglonym wzrokiem, a jego twarz ciągle przyozdabiał szeroki uśmiech.
Jay i ja siedzieliśmy koło niego. Obydwoje trzymaliśmy jego dłoń, gdy on pomału zaczynał zasypiać.
Wyszeptał, że już się nie boi.
Jego ostatnie słowa wyszeptał z uśmiechem, pozostawiając mnie na ziemi z rozdartym sercem.
Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Moje serce nie chciało już bić, a dusza krzyczała jego imię.
Jednak dzień wcześniej Louis powiedział mi, żebym nawet nie marzył o szybkim spotkaniu.
Powiedział, że on będzie czekać, a ja mam spełniać marzenia i rozsiewać miłość światu, bo jest jej tak, tak mało.
Poprosił, abym się nie bał, bo strach nas tylko ogranicza.
Więc obiecałem mu, że gdy już się spotkamy, a ja ponownie go uratuję, opowiem mu, jak tu było.
I chciałem dotrzymać tej obietnicy, choćby miała mnie zniszczyć.
CZYTASZ
Louis Says | larry
FanfictionHarry jest już od kilku lat zakochany w swoim najlepszym przyjacielu. Niestety nie jest na tyle odważny, by przyznać się do swoich uczuć, ponieważ boi się zniszczyć tego, co ich łączy. Życie jednak nie jest kolorowe i wystarczy jeden moment, aby ws...