Rozdział nie wiem jak wam, ale mi sie wydaje, ż wyszedł całkiem fajnie.
Dedyk dla Czekoladaaa, wyruchałabym Cię Michalino, dlatego dedykuje Ci ten rozdział ^^Obudziłam się przez promyki słońca wdzierające się pomiędzy małymi szparami zasłon. Przetarłam oczy i wstałam do pozycji na wpół siedzącej. Dziś spotkam i zatańczę z Justinem Bieberem przeleciało mi przez myśl i od razu na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Energicznie wstałam z łóżka i w podskokach powędrowałam do szafy. Jak na moje długoletnie przyzwyczajenia, chodzenie w samej bieliźnie po domu, szybko dotarło do mnie, że jednak w mieszkaniu samych facetów pasowałoby coś na siebie ubrać. Wyciągnęłam jakiś bordowy podkoszulek na ramiączkach z nieodgadnionym dla mnie nadrukiem i jak zawsze czarne, luźne dresy. Powędrowałam do łazienki i zanim się obejrzałam byłam już w kuchni.
-Hej - rzuciłam radośnie w progu i usiadłam na stołku. Zrobiłam z nóg precla*, łokciami oparłam się na szklanym stole, a brodę położyłam na dłoniach. Spojrzałam przelotnie na twarze chłopaków na których nie dało się ukryć zdziwienia.
-No co? - spytałam z uśmiechem i poprawiłam grzywkę na bok, która niesfornie spadła mi na oczy.
-Jesteś szczęśliwa i uśmiechnięta, TY jesteś szczęśliwa i uśmiechnięta -zaakcentował Zayn i niespokojnie poruszył się na stołku.
-Według was ja na szczęście nie zasługuje, tak? - spytałam nadal z uśmiechem na twarzy. Nie wiem dlaczego, ale mnie ta sytuacja bawi, jeszcze teraz patrząc na ich zmieszane miny.
-Nie to ni.. - chciał sprostować sytuacje Liam, lecz Harry mu przerwał. -Dokładnie tak - wyszczerzył się Lokowaty i poprawił swoje włosy. Wszyscy spojrzeli na niego z morderczym wzrokiem, a ja jedynie się w niego wpatrywałam z wielkim uśmiechem na twarzy. Harry po kilku sekundach zmarszczył brwi i podrapał się po głowie.
-Nic nie powiesz tylko będziesz się tak szczerzyła? - spytał zdezorientowany i podparł się jedną ręką na stole po to aby później położyć na niej brodę.
- zwykle teraz dajesz od siebie jakieś głupie odzywki - powiedział dogłębnie ilustrując moją twarz. Zaśmiałam się pod nosem i pokręciłam głową. Postanowiłam go ignorować. Wzięłam jakiegoś różowego pączka ze stołu i chciałam go skonsumować lecz poczułam dłoń na moim nadgarstku. Przejechałam wzdłuż lini ręki i spotkałam się z oczami Liama. Spojrzałam pytająco w jego stronę lekko poruszając pączkiem aby dać mu znać o co mi chodzi
. -Może najpierw tak śniadanie, co? -powiedział podnosząc jedną brew. Zaśmiałam się. Jak zwykle nadopiekuńczy Liaś.
-Nic mi nie będzie - spojrzałam wymownie na jego dłoń, którą niepewnie wziął. Uśmiechnęłam się szeroko i ugryzłam wielkiego kęsa.
-Ejjj a mi nie pozwoliłeś i zacząłeś mnie bić po rękach - krzyknął zbulwersowany Niall ciężko opadając na krzesło -dlaczego ona może a ja nie? - spytał przeczesując włosy na bok.
-Yghhh, bo ona jest uparta i tak by go prędzej czy później wzięła - powiedział z rezygnacją Payne. Horan naburmuszył się jeszcze bardziej i ze smutkiem spojrzał w moją stronę. Ale bezbronnie w tedy wyglądał, jak małe dziecko, które nie dostało cukierka, zresztą... to jest podobna sytuacja. Wstałam ze swojego miejsca i pochyliłam się nad stołem, aby później nakarmić moim pączkiem blondyna. Widząc co zamierzam uśmiechnął się szeroko i przybliżył się w moją stronę. Wyciągnęłam rękę w kierunku Nialla, który już był przygotowany na tą słodycz, gdy wziął dużego gryza zasiadłam na swoim miejscu zakładając nogę na nogę. Wzięłam pączka do lewej ręki, po to aby oblizać palce u prawej, kiedy zlizywałam lukier spojrzałam na twarze chłopaków. Wszyscy przyglądali mi się z zaciekawieniem.
-Nigdy nie widzieliście dziewczyny która liże palce? - spytałam z rozbawieniem.-Możesz nam powiedzieć dlaczego jesteś taka szczęśliwa? To do ciebie nie podobne, jeszcze dzielisz się jedzeniem -zamiast odpowiedzi usłyszałam pytanie skierowane od Louisa, który robił śniadanie. O on robi śniadanie.
-Justin Biebeeeeer będzie dziś na imprezie -powiedziałam z wielkim uśmiechem przeciągając samogłoskę na "Bieber". Dokończyłam spokojnie jeść pączka i zaczęłam czekać tak jak wszyscy na śniadanie. Dziś naleśniki. Jestem w niebie.