8

1K 45 18
                                    

Pov. Y/n

Dzień po imprezie, w niedzielę, obudziłam się o czternastej. Czułam się fantastycznie! To chyba pierwsza impreza po której nie miałam kaca! To znaczy, że się wyrabiam. Może to marny powód do dumy, ale wystarczający by obudzić Lorę i się jej pochwalić. Od tygodnia spałyśmy w moim pokoju w rodzinnym domu. Żadnej z nas nie przeszkadzał fakt, że musimy dzielić jedno łóżko, ale gorzej było z łazienką. Codziennie rano toczyłyśmy walkę na śmierć i życie, o to która z nas dostąpi zaszczytu porannej toalety jako pierwsza. Bywało różnie. Jak dotąd było po równo - trzy razy ona i trzy razy ja. Przewróciłam się na bok i spojrzałam na twarz przyjaciółki wtuloną w poduszkę. Przymrużyłam powieki zastanawiając się, czy budzenie jej będzie dobrym pomysłem. Postanowiłam iść najpierw do łazienki. Wyjęłam czyste ciuchy z walizki, wzięłam kosmetyczkę i zamknęłam się w pomieszczeniu. Rozczesałam lekko zwichrowane kosmyki i ogon, zdjęłam ubrania i wskoczyłam pod prysznic. Ciepła woda przyjemnie rozgrzała moje lekko zdrętwiałe ciało. Dokładnie umyłam włosy, razem z ogonem, i użyłam truskawkowy peeling na skórę. Kiedy skończyłam, zawinęłam włosy w ręcznik i dokładnie odsączyłam ogon. Ubrałam czarne legginsy i za dużą jasno różową bluzę, roztrzepałam włosy i wyszłam z łazienki. Miałam gdzieś, że chodzę rozczochrana i z wilgotnym futrem po domu. W końcu to mój dom, co nie?

Walnęłam się na kanapę i zaczęłam przerzucać kanały w telewizji. Na ogół tego nie robię, bo nie obchodzi mnie co się dzieje na świecie. Lubię żyć pod moim kamieniem. Jest mi tu dobrze. Lora czasem szepnie mi co nieco o nowinkach i tyle mi wystarczy. Kogo obchodzi kto i gdzie miał wypadek, ile katastrof mniej lub więcej jest w tym roku w porównaniu do poprzedniego, którzy bohaterowie zawiązali sojusze albo polityczne gierki między partiami. Mam to w dupie! Już dawno temu stwierdziłam, że będę zdrowsza jeżeli zrezygnuję z propagandy wciskanej ludziom oglądającym telewizję.

Moich rodziców akurat nie było. Pewnie poszli na ten swój cotygodniowy obchód po osiedlu. Mama lubi być w ciągłym ruchu, więc to mnie nie dziwiło. Tata za to w weekendy biegał. W tygodniu pracuje w biurze i praktycznie cały czas siedzi na tyłku przyklejony do monitora. Dlatego, kiedy jeszcze byłam mała, postanowił biegać. Od lat utrzymuje formę i całkiem nieźle się trzyma. Jestem z niego dumna.

Ziewnęłam widząc znajomą dziennikarkę przeprowadzającą wywiad z Endeavorem. Materiał był przestarzały, bo sprzed ponad pięciu lat. Wtedy był z niego rasowy dupek. Ciągle za nim nie przepadam, ale trzeba przyznać, że całkiem nieźle sobie radzi odkąd All Might odszedł z branży. Miałam okazję spotkać się z jego synem - Shoto. Całkiem fajny typ. Wydaje się przyjaźnić z Izuku, więc musi być w porządku. Rozmawiałam z nim kilka razy. Mówi całkiem mądre i ciekawe rzeczy. Poza tym jest zdolny. Jedyne o co mogłabym się przyczepić to jego spokojne usposobienie i zerowe poczucie humoru. Nie zmienia to faktu, że go polubiłam. Oczywiście nie chodzi o żadne randki, czy inne związki inne niż koleżeństwo. Co prawda jest przystojny i czasami potrafi uśmiechnąć się tak, że serce zapomina jak bić, ale na dłuższą metę zanudziłabym się przy nim na śmierć. Potrzebuje wrażeń! Potrzebuję ciągłego ruchu, wyzwań, niespodzianek, problemów i zagadek do rozwiązania, kłótni do przejścia i życia do przeżycia! Shoto jest miłym gościem, ale dla mnie za nudnym.

-Co tak ziewasz? - podskoczyłam w miejscu. Szybko wykręciłam tułów by spojrzeć na wredny uśmieszek Lory.

-Wystraszyłaś mnie!

-Nie jęcz. - przewróciła oczami i przeskoczyła kanapę lądując obok mnie. - Co oglądasz?

-Nic... Jakiś stary wywiad z Endeavorem. - mruknęłam. - Nudy.

-Nic ciekawego tu nie widzę. - mruknęła przeskakując na kolejne kanały. - O której mamy pociąg?

-Pociąg?

Through Memories Bakugou x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz