Pov. Lisa
Nie wiem co ten idiota znowu wymyślił ale z tego co usłyszałam brzmiało fajnie.
- Czyli. Całowałeś laskę która oddała twój pocałunek, która wyżaliła ci się dwa razu i która zaplątała ci kwiatki we włosy czego nie robi się na codzień i ty uważasz że to wszystko nic dla niej nie znaczyło? – spytałam zdziwiona
- Tak.. w sensie... wolę mieć pewność że jednak ona czuje do mnie to samo co ja. – spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem
- No dobra. To jaki jest ten twój plan?
- Więc. Zaczniemy udawać że powoli się w sobie zakochujemy i potem zostaniemy „parą", będziemy wyznawać sobie miłość tuż przy niej i całować się tak żeby to widziała. Rozumiesz? – ale się nakręcił
- Ble! Mam całować mojego przyjaciela? No weź
- Ej to nie było miłe. – klepnął mnie w ramie – proszę zgódź się, tylko na parę dni, no.. może tydzień
- Eh... Camilo wiesz że to jest fatalny pomysł. – przewróciłam oczami – Ale.. dla ciebie mogę zrobić wszystko – uśmiechnęłam się – Kiedy zaczynamy?
Pov. Diana
Time skip, jutro
Dzisiaj był piękny dzień, przynajmniej dla większości. Ja oczywiście musiałam rozpocząć go kłótnią z rodzicami i „porannym płaczem".
Słońce świeciło, ptaki śpiewały, a na dworze słychać było rozweselonych mieszkańców wymieniających się nowinami.
Przetarłam twarz i wstałam by ubrać się w coś przyzwoitego, przynajmniej według moich rodziców.
Była to jasno niebieska sukienka z falbankami i wzorkiem na dole.Nienawidziłam się tak ubierać.
Uwielbiałam swobodę.Tutaj jej nie miałam.
Wyjrzałam przez okno, zauważyłam Luisę niosącą osły oraz Mirabel biegnącą za nią.
Rozglądałam się dalej, ujrzałam Camilo i jakąś wysoką blondynkę, wyglądali na szczęśliwych, rozmawiali i śmiali się.Nie wiem dlaczego ale ujrzałam jakieś ukłucie w sercu, jakby.. zazdrość?
Starałam się o tym nie myśleć, zasłoniłam okno i usiadłam na łóżku biorąc się za czytanie książki.
Chciałabym wyjść na zewnątrz...
- Diana zejdź na dół! Ktoś do ciebie! – krzyknęła do mnie moja mama
- Już idę! – odkrzyknęłam rozczesując włosy
Gdy znalazłam się na dole ujrzałam ich.
Camilo i ta dziewczyna..Automatycznie zacisnęłam dłoń w pięść lecz uśmiechnęłam się sztucznie i zdobyłam na jakieś słowo.
- Hej – wycedziłam przez zęby – Co tu robicie?
- Przyszliśmy do ciebie. – uśmiechnął się, ma taki słodki uśmiech.. – To jest moja koleżanka Diana – powiedział do niej, to bardzo mnie zabolało, koleżanka? Tylko? W sumie znamy się od niedawna ale nie wiem dlaczego oczekiwałam czegoś więcej – A to jest Lisa.
Pomachałam dziewczynie i wyszłam z domu zostawiajac rodziców samych.
Cieszę się że pozwolili mi wyjść.
Pewnie zrobili to tylko dlatego że nie chcieli odmówić komuś z rodziny Madrigal.- Więc.. Lisa tak? – spojrzałam ostro na blondynkę
- Tak, jestem najlepszą przyjaciółką Camilo. Znamy się od dziecka. – powiedziała i pogłaskała go po ramieniu, mogę przysiąc że moja twarz zrobiła się na chwile czerwona ze złości, ale w sumie dlaczego? Dlaczego aż tak bardzo mi na nim zależy?
Szliśmy dalej, rozmawiając.
Przez cały ten czas, Lisa i Camilo patrzyli na siebie jakby byli w sobie zakochani.Nie mogłam tego znieść więc po dziesięciu minutach powiedziałam
- Ja chyba już muszę wracać do domu...
- Dlaczego? Przecież świetnie się bawimy – uśmiechnął się Camilo i zrobił coś przez co prawie zemdlałam
Pocałował Lisę.
Pocałował ją.
Czyli jednak to wszystko nic dla niego nie znaczyło...Odwróciłam się i pobiegłam do domu nie zważając na ich krzyki.
Szybko weszłam na górę i zamknęłam drzwi opadając na podłogę.
- Kochałam cię... – wyszeptałam i schowałam twarz w dłoniach – Jak mogłeś mi to zrobić?
————————————
Jak się podoba?Baj✨
CZYTASZ
You're my (im)perfect friend ~ Camilo Madrigal
FanficPiętnastoletnia Diana Arguello pochodzi z bogatej i szanowanej rodziny lecz nigdy nie była taka za jaką wszyscy ją brali. Gdy przychodzili goście zawsze witała ich z uśmiechem ponieważ tak kazali jej rodzicie, lecz w środku chciała wybiec z willi i...