Dieciséis

497 39 30
                                    

Pytanie zanim zaczniemy:
Czy jeśli obejrzałam połowę jakiegoś filmu to czy mogę mówić że jestem w tym fandomie?

———————————

Pov. Antonio

Było dzisiaj strasznie gorąco, Camilo wyszedł na miasto więc zostałem sam w swoim pokoju.
Prace spał sobie smacznie na swoim posłaniu, nudziło mi się więc wyszedłem po cichu z pokoju, przy wejściu do Casity ujrzałem Camilo z Dianą.

Mój brat miał na rękach jakieś zwierze.
Wyglądało jak...
Szczeniaczek?

- Hola Camilo! – krzyknąłem zjeżdżając po schodach w czym pomogła mi Casita

- Hola Antonio! Zobacz co znalazła nuestra amiga. – wskazał głową na dziewczynę

//tłumaczenie: nuestra amiga znaczy nasza przyjaciółka//

- Musimy go gdzieś umyć i porządnie nakarmić, znasz miejsce gdzie możemy to zrobić? – spytała Diana

- Poczekajcie u mnie a ja przyniosę mydło i resztę potrzebnych rzeczy. – zaproponowałem i w podskokach podbiegłem do kuchni

- Tía Julieta! – zawołałem i uśmiechnięta kobieta wychyliła się po chwili zza rogu

- Antonio cariño! Co tutaj robisz? – spytała odkładając talerz z arepami na blat

//tłumaczenie: cariño to kochanie//

- Czy mogę prosić o jakąś dużą miskę, wodę, gąbkę i mydło? – ciocia spojrzała na mnie zdziwiona, ale po chwili uśmiechnęła się szeroko głaszcząc mnie po głowie

- Oczywiście. – odparła i zniknęła w korytarzu – Będziesz robić pranie? – zapytała z oddali

- Coś na kształt tego – odparłem

Gdy tak czekałem mój wzrok powędrował w stronę talerza z arepami.
Obliczałem wargi i próbowałem wdrapać się na blat.
Nagle jednak pod moimi stopami poczułem coś miękkiego, coś jak.. kwiaty?

Obróciłem głowę i ujrzałem Isabelę stojącą przy wejściu do kuchni.

- Gracias Isabela! – uśmiechnąłem się, a ona odwzajemniła gest

- Eres bienvenido – odparła i odeszła w stronę swojego pokoju

//tłumaczenia: gracias to dziękuje, a eres bienvenido to nie ma za co// //✨Lisa uczy was hiszpańskiego✨// //español amigos🇪🇸//
//jak coś to sama nie znam tego języka, większość (ale nie wszystko😎) biorę z tłumacza przy okazji sama się ucząc bshsb//

Wziąłem do ręki jedną arepę i póki ciocia nie wróciła zjadłem ją przy okazji pakując też cztery dla Parce, Diany, Camilo i tego małego szczeniaczka.

- Antonio nie znalazłam większej tazón, ale myślę że ta się nada- – przerwała bo zauważyła mnie na blacie – ¡Antonio! ¡Estas arepas eran para toda la familia!

//chciałam zrobić całe zdanie bo lepiej brzmiało hih// //tłumaczenie: Antonio! Te arepy były dla całej rodziny!

- Przepraszam tía... nie wiedziałem..

Przewróciła oczami i westchnęła ciężko.

- Eh.. wiem wiem, zrobię więcej ale nie rób tego na przyszłość zrozumiałeś? – pogroziła mi palcem

- Oczywiście. – uśmiechnąłem się dumnie i zaskoczyłem z blatu biorąc od niej miskę z mydłem i wodą – Gracias

Powoli wyszedłem z kuchni gdyż miska była dla mnie bardzo ciężka.
Na szczęście przy schodach pomogła mi Casita pchając mnie do góry za pomocą kafelków na podłodze.

Pomachałem w stronę naszego domku i wszedłem do pokoju.

- Jestem! – zacząłem rozglądać się po pokoju i ujrzałem //nie oni się nie całowali// Camilo zwisającego do góry nogami z gałęzi i Dianę bujającą się na hamaku

- Wreszcie! – dziewczyna podniosła się szybko i pobiegła do mnie zabierając mi miskę z rąk

Camilo zeskoczył z gałęzi i włożył szczeniaka do wody.

- Mam dla was arepy. Dla ciebie też Parce – skinąłem głową na jaguara

- Dzięki. – odparł mój brat biorąc jedzenie do ręki

- Ja zaraz zjem jak skończę myć tego psiaka – obiecała czarnowłosa

- Właśnie, ale.. co z nim potem zrobimy? – spytałem

- Nazwiemy go i przygarniemy. – Diana pogłaskała zwierzę po głowie

- Chcesz zostać z nami? – zwróciłem się do niego

„- Tak!" – odpowiedział mi szczęśliwy

- Co mówi?

- Że tak.

- Dobra to teraz trzeba pomyśleć nad imieniem – Camilo podrapał się po głowie

- Wiem! – krzyknęła spontanicznie Diana przez co wszyscy na nią spojrzeliśmy – Co myślicie o Feliz jak szczęśliwy?

- On wydaje się zadowolony – zaśmiałem się

- No to postanowione.

—————————————
Na razie dam wam ten rozdział a potem wleci dłuższy ok?

Baj✨💜

Ps. Tak wiem ten rozdział był słaby i wgl ale sry no jakoś tak wyszło

You're my (im)perfect friend ~ Camilo MadrigalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz