Veintinueve

310 22 36
                                    

Z poprzedniego rozdziału

Nagle przerwał nam krzyk, a raczej przeszywający pisk który zapewne rozległ się po całym encanto.
Przerażone wybiegłyśmy z pokoju i za rogiem ujrzałyśmy przerażający widok...

- Carmen co ty tam robisz?! – wrzasnęłam gdy ujrzałam dziewczynkę zwisającą za ubranie z dachu kościoła, w ręce ściskała swojego misia którego jej dałam

Obok mnie natychmiast znaleźli się Nico, Cris i cała rodzina Madrigal.

Cris cały pobladł, tak samo jak jego brat, oparli się o siebie i wpatrywali z przerażeniem w swoją młodszą siostrę.

- CARMEN! IDĘ PO CIEBIE! – pobiegłam do kościoła i weszłam po schodach na górę
...
Byłam tak blisko.
Prawie ją miałam, ale..
Nie zdążyłam..
Spadła.
Spadła.
Nie..

...

Natychmiast wygnałam z głowy tą wizję.
Ona nie może umrzeć.
Nie może.
Nie pozwolę jej.

Byłam już na dachu.

Słyszałam krzyki przyjaciół i reszty mieszkańców.

- Dia! – wrzasnął Camilo

Nico i Cris nie mogli się poruszyć, stali w miejscu jak wryci.
Nagle na dole dostrzegłam matkę i ojca, wpatrywali się w to wszystko z przerażeniem.

Mam przerąbane...
Ale nie zatrzymam się.
Nie zawrócę choćby nie wiem co.
Doczołgałam się do niej i wyciągnęłam rękę w jej stronę.

- Carmen! Złap mnie! – krzyknęłam, ale dziewczynka nie dosięgała mnie

- Nie mogę! – pisnęła, po czym jej ubranie bardziej się urwało, prawie spadła, jeszcze chwila i będzie po niej

Wyciągnęłam rękę dalej, bardziej nie mogłam, ale nie zdążyłam.
Spadła.
Wszyscy wstrzymali oddech.
Obawiali się, że ujrzą ją martwą.
Ale na szczęście, na szczęście udało jej się spaść dokładnie w sam środek wozu z sianem.

Uf..
Odetchnęłam z ulgą.
Ale wtedy...

- Diana uważaj!

To ostatnie co pamiętam.
Potem nastała ciemność.
Nic nie czułam.
Bólu.
Smutku.
Szczęścia.

Teraz zadaję sobie pytanie.
Czy ja nie mogę mieć normalnego życia?
Nie mogę wstawać rano, jeść śniadania w dobrej atmosferze, iść na spacer z uśmiechem na twarzy i witać się ze wszystkimi, położyć się na łące i wygrzewać się na słońcu, a wieczorem iść na plac i tańczyć przy świetle księżyca?

Nie.
Dlaczego?
Nie mam pojęcia.
Może taki już mój los..
Może już nigdy nie zaznam spokoju...
Może jestem skazana na wieczne cierpienie.

Pov. Camilo

Moje serce biło jak szalone.
Ona w każdej chwili może spaść..
Czułem, że wnętrzności podchodzą mi do gardła.
Pod jej nogami dachówki zaczęły spadać i kruszyć się.
Dach nie był do tego przystosowany..

- Diana uważaj! – Isabela pisnęła w stronę przyjaciółki lecz było już za późno

Moja dziewczyna spadła.
I nie do wozu z sianem.
Na ziemię.
Na zimny, twardy bruk.
Poczułem ogromną gulę w gardle, nie mogłem nic wypowiedzieć, łzy zalały mi twarz.
Czułem uczucie stresu oraz strachu razem.
Tego co działo się w mojej głowie nie da się opisać.

Myśli o złych i dobrych zakończeniach kotłowały się w środku, a jak jedna znikała to pojawiały się nowe.

Co jeśli umarła?
Jeśli będzie miała uraz do końca życia?
Czy Julieta ją uleczy?
Czy nic się nie zmieni?
A jak jednak umrze?
Czy będę miał jakikolwiek sens życia?

Podbiegłem do niej, a raczej do jej ciała.
Jedna z kończyn wykrzywiła się w nienaturalną stronę.
Położyłem głowę na jej klatce piersiowej, od razu otoczyli nas mieszkańcy i jej przerażeni rodzice.
Feliz skomląc podbiegł do nas i położył głowę przy jej nodze.
Podniosłem na chwilę głowę i ujrzałem Lisę która podeszła do mnie i przytuliła mocno.
Na początku miałem wrażenie, że to moja ukochana Diana...
Ale przecież ona..

Umarła..

Chciałem zrobić wszystko żeby temu zapobiec.
Robiłem nawet sztuczne oddychanie lecz nic to nie dało.

- Błagam cię Diana... nie umieraj.. nie teraz.. nie teraz kiedy cię potrzebujemy.. kiedy ja cię potrzebuję.. – jedna łza spadła na jej policzek i zostawiła na nim mokry ślad

Lecz ona się nie poruszyła.
Nic.
Złożyłem na jej ustach lekki pocałunek i jeszcze raz położyłem głowę na jej klatce piersiowej.
I wtedy to usłyszałem.
Dźwięk który dał mi promyk nadziei na to, że może jednak dziewczyna z którą chcę spędzić życie nie umarła.
Ciche, praktycznie niesłyszalne bicie serca.

——————
Pls nie powiecie mi że ten rozdział nie jest zajebisty

Nie no ale wgl jakoś mam taką wenę nagle bshbs

Dobra lecę pisac kolejny rozdział pa!💞

You're my (im)perfect friend ~ Camilo MadrigalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz