9.

123 12 7
                                    

Nie wiem która była godzina, kiedy ktoś wytargał mnie z niewielkiej celi, ciągnąc po ziemi wprost do biura Niemiec. Wiem natomiast, że bolało mnie całe ciało.

Tym razem zostałam posadzona na stołku przed biurkiem Niemca, który teraz wpatrywał się we mnie przenikliwie.

- I jak? - powiedział w końcu. - Namyśliłaś się? - poprawił się w swoim fotelu.

Przymknęłam na chwilę oczy, przełykając ślinę. Wiedziałam, że jeżeli się teraz odezwę, mój głos będzie się łamał bardziej niż chrust.

- Tak. - powiedziałam odchrząkając.

- Więc...? - złożył ręce w piramidkę pod brodą.

Ostatni raz przemyślałam moją decyzję.

- Zgadzam się... Przekazuję ci moich żołnierzy. - pochyliłam głowę, oddając mu szacunek, choć bardzo nie chciałam tego robić.

Czułam jak całe moje ciało drży ze stresu i obrzydzenia, jednak utrzymałam uległą pozycję.

Hierarchia wśród personifikacji jest bardzo podobna do tej u zwierząt. Silniejszy i sprytniejszy ma przewagę.

Niemcy położył dłoń na mojej głowie. Wzdrygnęłam się, lecz już podpisałam mój cyrograf. Nie mogłam uciec.

Poczułam pieczenie na skórze. Czyli flaga Niemiec wygrała... Wybacz Polska...

- Mądrze postąpiłaś. - pochwalił mnie ciepłym i spokojnym głosem, zdejmując dłoń z moich włosów.

Chwycił za interkom.

- Przynieście mundur. - jego głos oziębł.

Po chwili do pokoju wszedł jeden z niemieckich żołnierzy ze starannie poskładanym mundurem

- Węgry. - zwrócił się do mnie.

Wstałam ze stołka, odbierając mundur.

- Wyjść. - rzucił do żołnierza, który już po chwili zniknął za zamkniętymi drzwiami. - Przebieraj się~. - rozsiadł się głębiej za biurkiem, kładąc swoją dłoń na kroczu.

Przełknęłam ślinę, zestresowana. Wiedziałam, że nie skończy się to przyjemnie, ale może nie będzie mnie gwałcił we własnym mundurze. Najwyżej mu coś zacznę prawić o kulturze i szacunku do munduru i będę liczyć, że nic mi nie będzie.

Położyłam nowy mundur na biurko, po czym zaczęłam rozpinać guziki tego, który był na mnie. Widziałam porządnie w oczach Niemca, więc unikałam jego wzroku.

Kiedy jednak zdjęłam koszulę węgierskiego munduru, zostając w samym podkoszulku, spod którego mój biust był znacznie wyraźniej zarysowany, chłopak wstał ze swojego miejsca, stając tuż obok mnie. Jego bliskość była dla mnie przytłaczająca toteż odsunęłam się delikatnie.

Niespodziewanie jego dłoń dotknęła mojej piersi, obejmując ją. Zaczęłam głębiej oddychać, próbując nie panikować. Następnie jego dłoń dotknęła drugiej, delikatnie ją ściskając.

- Proszę... - wyszeptałam, sama nie wiem czy bardziej do siebie, czy do niego, ale na szczęście przestał.

Szybko założyłam koszulę od niemieckiego munduru, zakrywając piersi.

Następnie przyszedł czas na spódnicę. Wolałabym spodnie, ale widocznie Niemcy ma bardziej konserwatywne poglądy. Inna sprawa, że najpewniej nie przewiduje, że będę biegała po lesie.

Założyłam spódnicę na spodnie, nie dając mu satysfakcji z widoku, po czym niemal jednym ruchem zsunęłam ostatnia część mojego węgierskiego munduru.

Odzyskać ziemie utraconeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz