Przyjechałam do Londynu by zapomnieć o wszystkim, całym moim życiu w Dortmundzie. Z moim bratem Aaronem nie mam kontaktu. Ten dzień miał odmienić moje życie i odmienił. Tylko nie spodziewałam się, że na zawsze. Nigdy nie ma odwrotu...
Dzisiaj udało mi się dostać bilety na mecz Chelsea z Tottenham. Od najmłodszych lat uwielbiam klub ze Stamford Bridge. To będzie mój pierwszy ich mecz na żywo, zawsze oglądałam ich w telewizji. Byłam bardzo podekscytowana. Gdy już doszłam na stadion trochę się uspokoiłam i z szerokim uśmiechem usiadłam na swoim miejscu. Mecz był świetny,ale w końcu myślałam, że zejdę tam na zawał. Gdy Tottenham próbował szczelić piłka leciała prosto na mnie. Zamykając oczy ją złapałam.
Nie spodziewałam się, że mam taki refleks. Gdy otworzyłam oczy przy trybunach stał dobrze znany mi piłkarz.-Oddasz ją? - zapytał Mason - Masz świetny refleks.
Rzuciłam mu ją z szerokim uśmiechem odpowiadając.
-Masz i dzięki.
Anglik wrócił na mecz, a ta sytuacja nie wychodziła mi z głowy. Gdy wspominałam ten uśmiech przechodziły mnie dreszcze. Był to zdecydowanie najlepszy dzień w moim życiu.
Mecz na szczęście skończył się wynikiem 2:0 dla Chelsea. Był to mecz świetny, naprawdę cudowny i jeszcze ta niezręczna lekko rozmowa z Masonem. Nigdy nie czułam czegoś takiego romawiając z jakimkolwiek chłopakiem.
Gdy wychodziłam ze stadiony wpadłam na jakiś męski tors. Podniosłam wzrok i ujrzałam ten uśmiech, o którym tyle myślałam. Wpadłam na Anglika, który wracała do szatni z dwoma butelkami wody. Jedna mu spadła, ale udało mi się ją złapać. Wtedy usłyszałam cichy śmiech wychodzący z ust piłkarza.
-Ty masz naprawdę świetny refleks, zazdroszczę ci.
Mason był bardzo uśmiechnięty, a powodowało to, że ja także się uśmiechałam. Nie wiedziałam czemu, ale on tak działał.
-Dziękuję.. - wyszeptałam - Ja ci zazdroszczę kariery, klubu i gry.
On popatrzył na mnie zaskoczony. Zaczęłam analizować co powiedziałam, że on aż tak się zdziwił, ale nadal nie wiedziałam o co mu chodziło.
-Grasz w piłkę?
Od razu potwierdziłam. Była to moja pasja od jedenastego roku życia. Kochałam to, ale raczej nie byłam typem sportowca, więc grałam tylko dla siebie, lub z rodziną. On bo chwili namysłu wpdł na pomysł.
-Zagramy. Stadion jest dla nas otwarty jeszcze przez godzinę.
Nie spodziewałam się takiej propozycji i też nie wiedziałam co zrobić. Chciałam, ale bałam się. Jednak zgodziłam się. Pobiegliśmy na murawę, ale mój lęk się powiększał.nie wiedziałam jakim cudem tyle czasu już z nim przegadałam. Rozmawiałam z człowiekiem, a tego to ja nigdy nie robiłam. Jak zawsze idąc zaczęły napływać mi łzy do oczu. Starałam się je zatrzymać i spróbować przełamać lęk. Chłopak rzucił mi piłkę i stanął na bramce.
-Strzel gola.
Patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy, on nigdy nie zinkał z jego twarzy. Udało mi się trafić i on na dodatek mnie pochwalił,ale to nie pomogło. W końcu musiał przyjść atak.
-Idę do toalety.
Pobiegłam, a po drodze zaczęły mi lecieć łzy. Bałam się ludzi i rzadko wychodziłam z domu. Gdy rozmawiał z kimś jak w ogóle się to zdarzało zaczynałam płakać, miałam atak paniki.
Usiadłam na podłodze i przyszedło to czego najbardziej się bałam. Zaczęłam płakać, trząść się. To było straszne. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Masona. Patrzył na mnie z ogromny przerażeniem w oczach. Nie rozmuiał i nie zrozumie. Ludzie nie muszą wiedzieć dlaczego nie wychodzę z domy i nie rozmawiam z ludźmi. Naprawdę nikt nie musi wiedzieć dlaczego zawsze mam atak paniki po spędzonym czasie z ludźmi. Ja naprawdę wtedy bardzo się boję.
-Nie zadawj mi pytania, a ja po prostu wyjdę.. - wyszeptałam, ale tak by usłyszał to bardzo dobrze.
Tak jak mówiłam odeszłam od niego. Na sam koniec usłyszałam jak się odzywa.
-Jesteś bardzo ciekawą osobą, chciałbym o tobie wiedzieć coś więcej.
Nie wie na co się pisze. On nie powinien nic o mnie wiedzieć, ja nie powinnam o nim tyle myśleć. Chce zapomnieć o końcu tego dnia i wrócić spokojnie do domu. Chyba jednak wrócę do oglądania meczy w telewizji. Wtedy nic się nie działo i nie poznawałam piłkarzy. Jednak tego dnia się nie odwróci, ale jednak mam nadzieję, że on nie będzie chciał mnie poznać. Jestem nastolatką o imieniy Hailee te informacje jak je pozna to muszą mu wystarczyć. Naprawdę nie chce by wiedział coś więcej, ja nie chce go więcej w życiu spotkać chociaż to raczej nie możliwe. Mieszkamy obydwoje w Londynie i on nie jest aż taki duży, a mieszkam niedaleko stadionu.
Czasami mam ochotę nawet nie wstawać z łóżka bo moje życie na to nie zasłużyło...
_______________________________________
Cześć kochani!
To to o co mnie prosiliście czy kolejna książka o Masonie. Ja jestem osobiście w niej zakochana i w niektórych momentach utożsamian z Hailee chociaż nie powinnam. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Miłego dnia!

CZYTASZ
Od pierwszego spotkania | Mason Mount
FanficHailee Lood to osiemnastoletnia fanka piłki nożnej, która by zapomnieć o wydarzeniach sprzed roku wyjechała do Londynu. Tam jej życie obruciło się do góry nogami gdy poznała Masona Mount'a. Chłopak jako pierwszy tak bardzo namieszał w jej głowie. By...