12

487 25 3
                                    

POV Peter

Obudziłem się w sali. Ściany wokół mnie były białe. Naprzeciwko łóżka, na którym leżałem było okno. Obok łóżka stała szafka, a na niej kilka leków i bandaży. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Do środka wszedl Pan Stark i Pani Natasha.
Skulilem się i zacząłem lekko trząść. Rudowłosa podeszła bliżej i usiadła obok mnie. Wtulilem się w kobietę i uspokoiłem. Zdziwiony Ironman stał obok i przyglądał się temu widowisku. Natasha poprosiła Tonego żeby wyszedł, a on bez żadnych sprzeczek wyszedł z pomieszczenia.
- Pete... dlaczego ...? - spytała.
Milczałem. Dalej milczałem. Nie odpowiedziałem na jej pytania. Po chwili przestała je zadawać tylko usiadła obok mnie.
- Obejrzymy jakiś film? - spytała nieśmiało, na co pokiwałem lekko głową.
- Niech pani wybierze.
Po chwili oglądaliśmy Gwiezdne Wojny. Okazało się, że nie tylko ja kocham ten film. Cały dzień spędziłem z rudowłosą. Została ze mną do momentu, gdy miałem wyjść z sali szpitalnej. Weszliśmy razem schodami na piętro z pokojami.
- Chciałbyś pójść ze mną poćwiczyć ?
- Jasne pani Natasho.
- Nie paniuj mi tu. Wystarczy Natasha.
- Dobrze p... Natasho.
- Okej to leć się przebrać i będę tu na ciebie czekać.
Pobiegłem szybko w stronę mojej sypialni. Zrzuciłem z siebie stare dresy i założyłem koszulkę na ramiączka i czarne shorty. Pozostało mi tylko czekać na rudowłosą. Po kilku minutach przyszła i razem poszliśmy na sale treningową. Kobieta nauczyła mnie kilku przydatnych chwytów. To były najlepiej spędzone godziny tego dnia. Spędzając czas z Natashą, powoli zapominałem o moim bólu psychicznym związanym z wyjazdem Evana.

POV Natasha

Czułam się jakby Pete był moim młodszym, uroczym braciszkiem. Bratem, którego nigdy nie miałam. Świetnie się razem dogadywaliśmy, a nasze wspólne treningi były odskocznią od rzeczywistości. Nie mogłabym się pogodzić z jego stratą. Z jego śmiercią. Znaczy tak wiele w moim życiu. Widać ze Tony jest zazdrosny o naszą relacje, ale co ja poradzę na zachowanie tego nastolatka. Niech tamten się cieszy, że Peter ma prawdziwą przyjaciółkę.

POV Stark

Wszedłem z Natashą do sali szpitalnej, w której leżał Peter. Nie wiem, ale zaczął się trząść od razu po naszym przyjściu. Rudowłosa podeszła bliżej łóżka i dosiadła się obok. Gdy przytuliła nastolatka, opuściły go wszelkie złe emocje i widać było, że się uspokoił. Wyszedłem zostawiajac ich w kompletnej ciszy. Udałem się na piętro. Wszedłem do kuchni i nalalem sobie whisky do szklanki, a następnie udałem się w stronę warsztatu.

Kilka godzin później

POV Peter

Miło spędzałem czas z kobietą. Razem obejrzeliśmy film. Potem zamówiliśmy chińszczyznę. Nigdy nie jadłem, ale smakowało mi to. Kobieta była zadowolona, że wreszcie coś zjadłem. Wyszedłem z sali szpitalnej i udałem się w stronę mojej sypialni. Rudowłosa dalej podążała za mną. Wyciągnąłem strój z szafy razem z igłą i nicią, i zacząłem zszywać dziury po ostatnio. Natasha przyglądała mi się mojej pracy, dopowiadając coś co chwile.
- Może zagramy w pytania? - spytała.
Pokiwalem głową na tak.
- Ulubiony kolor? - zaczęła.
- Turkusowy. A twój to może pomarańczowy?
- Różowy. Różowy jest taki piękny. Dobra. Może teraz ty coś wymyśl?
- Okej... Ulubiony film?
- Gwiezdne wojny..?
- Serio.?! Która część?!
- Pierwsza najlepsza...
- Co nie?! Fakt... ale drugiej nic nie pobije! Nikt nie lubi Gwiezdnych Wojen.
I tak zaczęliśmy kłócić się o to, która cześć Gwiezdnych Wojen jest najlepsza.

POV Evan

Obudziłem się i rozejrzałem po pokoju. Tapety były poobdzierane, a podłogę obrastał grzyb. Wstałem i wyszedłem z pomieszczenia. Zszedłem schodami na dół. Na kanapie siedział mój nowy opiekun. Gdy zszedłem na dół, obrócił głowę i uśmiechnął się. Podszedł do mnie i mnie przytulił. Wyrwałem się z objęcia i stanąłem obok.
- Uratowałem cię chłopie?! Gdyby nie ja, dalej tkiłbyś w tej dziurze!
- To jest dziura!
- Nie drzyj się na mnie!
- Ty się na mnie drzesz!
Mężczyzna złapał mnie za ramię i zaprowadził przez korytarz. Otworzył drzwi i pchnął mnie po schodach na dół. Zemdlałem.

POV Peter

Obudziłem się. Znowu te przeklęte koszmary. Ale... czekaj... co mi się śniło? Nie! Nie! Evan?! Jest w niebezpieczeństwie?! Wybiegłem z sypialni w poszukiwaniu Natashy. Nawet nie popatrzyłem, która jest godzina. Chwile później wbiegłem zapłakany w Pana Starka. Odsunąłem się od niego i skulilem na ziemi.
- Widział Pan Natashę..?
- Nie... a ty nie powinieneś teraz spać...?
- Okej... - szepnąłem a następnie zalałem sie łzami. Wróciłem pędem do sypialni i zamknąłem drzwi. Przebrałem się w strój i wyskoczyłem przez okno. Chwile później huśtałem się pomiędzy budynkami Nowego Jorku. Usiadłem na moim ulubionym wieżowcu i spojrzałem na wschód słońca. Była 5 nad ranem. Patrzyłem z góry na ludzi. Przejmowali się tylko sobą. Nie zwracali uwagi na dzieci. Na innych. Zwykli egoiści.

Straciłeś swoją szansę. Irondad and spiderson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz