Rozdział 6

885 23 7
                                    

Weszliśmy do środka. Pełno ludzi bawiło się i tańczyło. Zobaczylysmy Popa i Jj siedzących na kanapie. Wyglądali na zmartwionych. Podeszłyśmy blizej. Jj gdy tylko nas zobaczył podbiegł do nas. Dotknął rękami moich ramion.
-Kate, Kiara gdzie byłyście ? Pope powiedział ze płakałaś Kate wszystko dobrze? - zapytał patrzac na mnie troskliwym wzrokiem. Widziałam ze jest pijany.
-Wszystko dobrze Kie uratowała sytuacje i już nawet nie chce mi się płakać- powiedzialam dotykając dłonią twarzy Jj. On uśmiechnął się. Odwróciłam sie i zobaczyłam Kie i Popa całujących się. Ucieszyłam sie ze Kairze sie dobrze układa - idę po drinka - powiedziałam do Jj.
-Pójdę z tobą tez bym się jeszcze napił
- Super. Liczyłam na to - zasmialam się i poszłam w stronę napojów.

Popatrzyliśmy na stolik. Nie było już dużego wyboru. Zaczęłam oglądać butelki wódki w poszukiwaniu czystej.
- Do kuchni Topper przed chwila przyniósł nowe kartony. Jest tam większy wybór niż tutaj - powiedział do nas jakiś chłopak siedzący nieopodal
- Oh dzięki - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Razem z Jj poszlismy do kuchni. Faktycznie, tak jak mowil chłopak, na blacie były ułożone kartony z rożnego rodzaju alkoholami.
-Które bierzemy?- zapytałam Jj.
-Chyba czysta co? - powiedział dotykając mojej talii. Podobało mi się to. Lubiłam bliskość Jj. Zawsze był taki opiekuńczy i delikatny.
- Tez tak myśle - wzięłam do jednej ręki butelkę wódki a do drugiej butelkę Pepsi. Jj popatrzył się na mnie zdziwiony.
- Nie robimy drinów?
- Bez sensu nie będziemy chodzic tu co chwile po nowe - powiedziałam i wręczyłam Jj Pepsi. Uśmiechnęłam się i poszłam w głąb tłumu. Jj szedł zaraz za mna. Wyszliśmy za zewnątrz. Usiadłam pod jednym z drzew.
-Poczekaj mam koc - popatrzyłam w stronę Jj. Ten zabrał jakiś koc z ławki i rozłożył obok mnie. Usiadłam na kocu a Jj obok mnie. Wzięłam jego rękę i popatrzyłam na zegarek. Była
Dopiero 22. Otworzyłam wódkę i upiłam łyk. Wykrzywiłam się.
-Jj daj Pepsi! -krzyknęłam. Ten śmiał się.
- Tak słodko wygladasz jak się wykrzywiasz po wódzie- powiedział i podał mi Pepsi. Cały czas bacznie mnie obserwował.

Siedzieliśmy tam jeszcze dwie godziny. Bylismy bardzi pijani. Cały czas śmialiśmy się z różnych rzeczy. W pewnym momencie oparłam głowę o ramie Jj.
-Chciałabym żeby takie chwile nigdy się nie kończyły- powiedziałam.
-Niestety ta chwila się skończy ale możemy ją powtórzac w nieskończoność - powiedział Jj dotykając moich włosów. Delikatnie przeczesywał je palcami. Podniosłam głowę i popatrzyłam na niego. On popatrzył na mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy. Napięcie było ogromne. Nagle Jj wbił swoje usta w moje. Poczułam ciepło przepływające przez całe moje cialo. Dotknęłam jego twarzy. Jj trzymając ręce na mojej talii posadził mnie na jego kolanach ciagle całując. Czułam się tak świetnie do czasu aż przypomniał mi się moment z kuchni. Byłam pijana ale poczułam ze nie jestem fair wobec Jj nie mówiąc mu o tym co wydarzyło się w kuchni. Oderwałam moje usta od jego i zeszłam z jego kolan.
-Jj ja.... muszę ci o czymś powiedzieć - powiedziałam to patrzac w ziemie. Czułam się bardzo źle.
-Kate o co chodzi ? - powiedział patrzac na mnie troskliwym wzrokiem. Dotknął mojej dłoni i ukrył ja w swoich. Był dla mnie tak dobry a ja chwile wcześniej miałam taka sama chwile z Rafem w kuchni. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu.
-Jj .... - wybelkotalam i zaczęłam płakać.
-Hej princess, co się dzieje?- zapytał. Objął mnie ramieniem tak ze wtulilam się w jego klatkę piersiowa. Przytulił mnie i chwile tak siedzieliśmy. Kiedy się już uspokoiłam zapytał:
- To jak? Powiesz mi co się stało czy wolisz zostawić to dla siebie ? - powiedział tak troskliwym głosem ze niczego bardziej w tamtym momencie nie pragnęłam jak pocałować go. Podniosłam się i popatrzyłam na niego.
-Jj coś się wydarzyło wczensien w kuchni i źle się z tym czuje całując teraz ciebie- powiedziałam patrzac na niego. On wyglądał na zdziwionego ale słuchał mnie dalej - a wiec byłam już trochę podpita i spotkałam Rafa w kuchni z jakaś laska. Ona zaczęła się do mnie o coś pruć i Rafe stanął w mojej obronie i ja wyrzucił. Zaimponowało mi to i no wiesz jakoś tak wyszło ze się pocałowalismy. Ale to nie miało żadnego znaczenia bo ..... - zawiesiłam się na moment - bo mam świadomość ze Rafe nie jest dla mnie odpowiedni- popatrzyłam na niego. Wiedziałam ze to wszystko co mówię i robię dzieje się przez alkohol ale w tamtej chwili zależało mi tylko na Jj- Jj ... powiedz coś - doknelam jego ręki. On nie patrzył na mnie. Wyglądał na wkurzonego ale i zmartwionego- Jj proszę. To się wydarzyło tylko raz po alkoholu ja naprawdę nie mam z nim nic wspólnego. Tamta sytuacja co nas widziales , nie chodziło o to. Naprawdę oddał mi tylko bransoletkę- powiedziałam i popatrzyłam w ziemie. Jj dalej milczał- okay jak chcesz to sobie przemyśleć to proszę bardzo- wstałam i wzięłam butelkę z resztkami wódki. Już miałam odejść gdy Jj złapał mnie za rękę.
- A wiec calowalas się ze mna chwile potym jak calowalas się z Rafem w kuchni? - powiedział patrzac mi w oczy. Widziałam złość w jego oczach.
-Wiem jak to brzmi, ale ... -Jj przerwał mi
-Wiesz jak to brzmi? Jesteś puszczalska tak to brzmi- powiedział patrzac mi w oczy.
-Ze co kurwa? Jest impreza, pełno alkoholu. wiesz ze ludzie robią różne głupie rzeczy po alkoholu ? - powiedziałam wkurzonym głosem. Ja rozumiem ze może być zły ale żeby nazywać mnie puszczalska to już przesada.
-Tak? Czyli ty zawsze musisz całować się z randomowym typem po alkoholu? - powiedział wyśmiewając to. Byłam tak wkurzona ze myślałam ze eksploduje.
-„Z randomowymi typami", tez się do nich zaliczasz. To był błąd zapomnijmy o tym co tu zaszło- wstałam i odeszłam. Wzięłam łyka wódki i poszłam nad basen. Usiadłam na brzegu.

-Czy mnie wzrok nie myli? Siostra Johna B- Katy ? - usłyszałam męski głos za moimi plecami - obiecałaś się ze mna napić- odwróciłam się i zobaczyłam Toppera. Był pijany (nie bardziej niż ja) i był w samych kąpielówkach.
- Wszystko się zgadza to ja - powiedziałam i upiłam łyk wódki. Nie miałam popicia także wykrzywiłam się.
-Katy ty tak bez popity? Ostra laska lubię takie - powiedział Topper siadając koło mnie. Obrzydziły mnie te słowa z jego ust ale byłam tak wkurzona na cały świat ze było mi już obojętne co on do mnie mówi- a wiec co tu robisz sama?
-Pokolocilam  się z kolega i tak wyszło- powiedziałam  i popatrzyłam na Toppera. Wyglądał jak 7 nieszczęść. Chyba był jednak bardziej pijany ode mnie.
-Oj nie przejmuj się. Już ja zadbam żebyś się nie smucila - powiedizal i położył rękę na moim udzie
-Ew Topper - powiedziałam i zabrałam jego rękę z mojego uda. On druga ręka objął mnie w talii i przysunął do siebie.
-No już przestań. Wyluzuj się Kate - powiedział jeżdżąc ręka po moim udzie. Czułam się jak w więzieniu.
-Dobra Topper przestań słyszysz ?- powiedziałam z lekka panika w głosie. Poczułam ze Topper wziął tekę z moich ud i trochę się ode mnie odsunął. Wiedziałam ze nie skrzywdził by mnie, jest tylko bardzo pijany. W tym momencie usłyszałam krzyk Rafa
-Zostaw ja Topper!!- jego głos był tak głośny, ze gdyby ludzie nie byli pijani pewnie by się wystraszyli. Ale ze każdy już zgonowal nikt nie zwrócił na to większej uwagi. Topper wstał widząc idącego Rafa w naszym kierunku. Rafe odepchnął Toppera. Ten od razu się wywrócił.
-Rafe uspokój się on nic mi nie zrobił! - krzyknęłam stając pomiedzy Rafem a leżącym Topperem. Dotknęłam jego klatki odpychając go delikatnie. Popatrzyłam w jego oczy. Były pełne nienawiści a zarazem troski- Rafe już dobrze spokojnie - zobaczyłam ze trzęsie się. Był cały mokry - Czemu jesteś mokry? - zapytałam dotykając jego ramienia
-By... byłem w basenie i właśnie szedłem się przebrać gdy was zobaczyłem- było już po 24 także chłodny wiatr sprawiał ze Rafe trząsł się z zimna, a może ze złości. Nie byłam tego pewna ale nie obchodziło mnie to w tamtej chwili.
-Spokojnie idź się przebrać - powiedziałam a on skinął głowa i poszedł w stronę domu. Widziałam ze idzie ledwo co, potykając się o własne nogi. Tez byl bardzo pijany - Rafe zaczekaj moment - zrobiło mi się go szkoda i postanowiłam go zaprowadzić do łóżka żeby się przespał. Odwróciłam się do Toppera. Ten podnosil się z ziemi.
-Przepraszam za niego nie wiem co mu odbiło. Wszystko dobrze ? - zapytałam
-Tak tak jest okay przyzwyczaiłem się do takiego zachowania Rafa. W koncu to mój przyjaciel - mowil jakby był już trzeźwy- moglabys iść i dac mu jakieś suche rzeczy z mojej szafy. Ja nie dam rady niestety - powiedział
-Tak jasne - powiedziałam. On uśmiechnął się i poszedł w stronę siedzących nieopodal dziewczyn. Odchodząc usłyszałam śmiechy Toppera i flirciarskie piski dziewczyn. Chociaż tyle ze z nim wszystko dobrze.
-Chodz Rafe dam ci suche ciuchy - powiedziałam i wzięłam go pod ramie. Nie był aż tak pijany ale dla bezpieczeństwa wolałam go trzymac i stabilizować.

Long time Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz