Patrzyłam na nią nie ukrywając ogromnego zdziwienia, które przeszywało mój organizm. Zakręciło mi się w głowie wiec oparłam się jedna ręka o blat.
-C..co?- zapytałam cicho nadal nie przyjmując do wiadomości tego co powiedziała dziewczyna.
-Kate wszystko dobrze? - dotknęła mojego ramienia- nikt do końca nie wie dlaczego ale tak, Rafe wyjechał podobno do Nowego Jorku ale tez słyszałam plotki ze ma poleciec do Europy.
-Ja.. ja nie wiedziałam - tylko na tyle było mnie stać. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu a fakt ze byłam wstawiona nie pomagał. Schowałam twarz w dłonie i usiadłam na ziemi. Emma zaraz znalazła się obok mnie przyciągając mnie do siebie.
-Nic dziwnego, ze nie wiedziałaś. Nikt nie wiedział. Podobno powiedział o tym tylko rodzinie i Topperowi, który pijany przekazał to komuś i tak poszła plotka. Już dobrze - dziewczyna cały czas przytulała mnie do siebie. Nie wiedziałam do końca co czuje. Było mi smutno ze nawet się ze mna nie pożegnał, ale również narastała we mnie złość. Rafe potraktował mnie jak nic nieznacząca panienkę, którą wystawia chociaż to on zaproponował spotkanie.
-Emma muszę iść - powiedziałam zachrypniętym głosem i zaczęłam się podnosić z ziemi, co przez mój stan nie było łatwym zadaniem.
-Kate co się dzieje, dlaczego to cię tak załamało?- zapytała śmiertelnie poważnie. Stałyśmy naprzeciwko siebie patrząc sobie w oczy. Nie wiedziałam co jej odpowiedzieć. Nagle odgarnęła moje włosy za ucho a druga ręka złapała moja dłoń równocześnie przyciągając mnie do siebie. Wszystko działo się tak szybko ze nie kontrolowałam tego. Nim to do mnie dotarło Emma pocałowała mnie. Momentalnie się od niej oderwałam z ogromnym szokiem. To co się właśnie wydarzyło było niespodziewane, ale tego właśnie potrzebowałam. Potrzebowałam mieć kogoś blisko przy sobie żeby chociaż na moment zapomnieć o Rafie.
-Kurwa... przepra..- nim zdążyła dokończyć złapałam dłońmi jej twarz i wbiłam się w jej usta. Dziewczyna od razu oddała pocałunek i zaczęłyśmy całkowicie oddawać się chwili. Jej ręce wodziły po moim ciele, a ja swoje zatapiałam w jej włosach. Nie myślałam wtedy o niczym i to było najlepsze. Nagle usłyszałam jak drzwi od łazienki się otwierają, a głośna muzyka wypełnia pomieszczenie. Momentalnie odskoczyłyśmy od siebie. Spojrzałam w stronę wejścia do łazienki.
-Kate kurwa mac szukamy cię od godziny! Co ty tu robisz - był to Jj. Wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Przez ta imprezę i alkohol całkowicie straciłam poczucie czasu. Podszedł do mnie i złapał mnie za rękę- chodź jedziemy do domu- powiedział i pociągnął mnie w stronę wyjścia całkowicie ignorując Emmę. Spojrzałam w jej stronę przy wyjściu i uśmiechnęłam się nieśmiało co ona odwzajemniła.Wyszliśmy z Jj z domu w którym impreza trwała w najlepsze. Po drodze zaczepiali nas jacyś ludzie namawiając nas do picia lub innych rzeczy tego typu. Jednak Jj szedł zdecydowanym krokiem w stronę samochodu nie zwracając na nich uwagi i cały czas ciągnąć mnie za sobą. Nie opierałam się bo było mi już wszystko jedno. Byłam strasznie zmęczona i pijana dlatego posłusznie szlam za chłopakiem.
-Wsiadaj - blondyn puścił moja rękę kiedy znaleźliśmy się kolo jego jeepa nawet na mnie nie spoglądając. Obszedł auto i otworzył drzwi od strony kierowcy żeby wsiąść do środka. Jednak ja nie nie zrobiłam tego co mi kazał. Nigdy nie był dla mnie taki oschły i obojętny dlatego wiedziałam ze coś jest nie tak- Kate kurwa - powiedział błagalnym tonem patrząc na mnie jednak ja nadal nie wykonałam ruchu. Stałam jak wryta i patrzyłam na niego. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
-Dlaczego się tak zachowujesz? -zapytałam cicho czując ze zaraz znowu wybuchnę. Zacisnęłam zęby i zamknęłam oczy żeby odgonić fale płaczu. Jj podszedł do mnie i zamknął mnie w szczelnym uścisku. Chwile tak staliśmy nie odzywając się ani słowem. Trochę się uspokoiłam wiec odsunęłam się delikatnie od chłopaka żeby na niego spojrzeć- powiedz o co chodzi- Jj założył mi włosy za ucho.
-Wystraszyłem się, przepraszam- powiedział niezwykle spokojnym tonem- Sara chwile temu powiedziała nam, ze Rafe wyjechał. Myśleliśmy ze wyjechałaś z nim co byłoby totalnie głupie. Od jakiegoś czasu podejrzewaliśmy ze może was coś łączyć, a kiedy jeszcze okazało się ze nie ma cię w domu to już totalnie spanikowaliśmy- przetarł kciukiem mój policzek. Stałam jak wryta. Myślałam ze nikt nie domyśla się, ze łączy mnie z Rafem coś więcej niż przyjaźń. Przecież byliśmy dyskretni. W mojej głowie zaczęło się rodzic wiele pytań. Od jak dawna to podejrzewali? Co o tym myślą? Jednak przede wszystkim chciałam się dowiedzieć odpowiedzi na jedno: czemu Rafe wyjechał nic mi o tym nie mówiąc? Umówił się ze mna po czym mnie wystawił i wyjechał. Dlaczego?
-Jj - powiedziałam cicho podnosząc wzrok z ziemi. Chłopak momentalnie spojrzał mi w oczy pytająco. Widziałam jak bardzo się o mnie troszczy i to było tak cholernie urocze- zawieź mnie do domu- powiedziałam na co chłopak od razu przytaknął. Wsiedliśmy do auta po czym blondyn ruszył. Jechaliśmy w ciszy. Wpatrywałam się w okno myśląc nad tym co się dzisiaj wydarzyło. Wiedziałam ze chce pogadać z Sarą i jak najszybciej dowiedzieć się wszystkiego o wyjeździe Rafa. Jednak nikt nie da mi odpowiedzi na to jedno pytanie, które łamało mi serce.Po chwili byliśmy już pod moim domem. Jj, kiedy zgasił silnik, otworzył drzwi i już chciał wysiąść jednak złapałam go za rękę tym samym zatrzymując go w środku pojazdu.
-Przepraszam - powiedziałam patrząc mu w oczy. Kiedy jednak poczułam zbierające się łzy spuściłam wzrok na swoje dłonie. Jj momentalnie złapał mnie za brodę i delikatnie nakierował moje spojrzenie z powrotem na niego.
-Wszystko dobrze księżniczko - zaśmiałam się na jego słowa co on również uczynił. Był dla mnie naprawdę wyrozumiały i mimo początkowego chłodu teraz mówił wszystko z takim ciepłem, ze czułam się lepiej. Wiedziałam ze troszczy się o mnie i zawsze mogę na niego liczyć. Tak samo jak na resztę naszych przyjaciół.
-Dziękuję Jj. Za wszystko - powiedziałam nie odrywając od niego spojrzenia. On niespodziewanie złapał mnie za dłoń i uniósł do swoich ust następnie ją całując. Było to tak kochane ze znowu zachciało mi się płakać, ale tym razem nie przez Rafa i tą całą sytuacje tylko przez fakt, że mam przy sobie tak dobrą osobę jaką jest Jj.
-Chodźmy do reszty. Pewnie się martwią czemu tak długo z tobą nie wracam - przedrzeźnił głos Johna B na co się zaśmiałam po czym wyszliśmy z samochodu i udaliśmy się do drzwi. Kiedy szlam za blondynem poczułam ze wypity dziś alkohol, chociaż nie było go dużo, i te wszystkie emocje sprawiły, ze jestem padnięta i nie do końca panuje nad sytuacją. Nie wiedziałam co powiem przyjaciołom kiedy zapytają mnie o co chodzi z Rafem. Nie wiedziałam jak zareaguje na słowa Sary o jego wyjeździe. Kompletnie nie byłam gotowa na te wszystkie pytania i tłumaczenie się. Jednak nim zdążyłam wymyślić jakiś plan Jj otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Od razu przybiegła do mnie Sara, która mocno mnie przytuliła.
-Jezu nawet nie wiesz jak nam ulżyło kiedy Jj napisał ze znalazł cię u Toppera - powiedziała. Zastanowiło mnie kiedy zdążył do nich napisać, jednak nie to było teraz najważniejsze.
-Dobrze ze nie zrobiłaś nic głupiego stara - kiedy Sara wypuściła mnie z uścisku podeszła do nas Kie.
-Co miałam niby zrobić? Proszę was byłam z Topperem, a wiecie jaki on jest jak się napije. Dlatego się nie odzywałam i tak długo mnie nie było - powiedziałam spokojnie jednak trochę plątał mi się język przez wcześniejszy alkohol. Sara uśmiechnęła się do mnie lekko. Spojrzałam w stronę Johna który nie patrzył na mnie. Ciagle wpatrywał się w obraz za oknem. Wyglądał jakby nad czymś myślał ale i był zły. Nie chciałam z nim rozmawiać. Znowu robiłby mi wyrzuty, a teraz nie miałam na to siły.
-Dobra kochani pozwólcie ze pójdę do siebie się położyć- powiedziałam uśmiechając się sztucznie kierując się w stronę pokoju. Zatrzymał mnie jednak głos mojego brata.
-To wszystko co masz nam do powiedzenia?- zapytał ironicznie prychając pod nosem. Od razu podniósł mi ciśnienie tonem swojej wypowiedzi.
-A coś więcej oczekujesz? A no tak, przepraszam ze byłam chwile poza domem i chciałam pokorzyjstać z życia - powiedziałam rownież z ironia i podniesionym tonem. Zobaczyłam jak chłopak momentalnie się spiął i zacisnął zęby.
-Ty kurwa myślisz ze to są żarty? Że my nie wiemy co cię łączy z Rafem? - zaczął głośno
- Kochanie spokojnie - próbowała uspokoić go Sara łapiąc go za rękę jednak John odsunął ją delikatnie
-Nie, nie będę spokojny- podszedł bliżej mnie - potajemny związek, ciągłe tajemnice, kłamstwa. Chyba należą nam się jakiekolwiek wyjaśnienia kurwa mac !- powiedział głośno akcentując ostatnie słowa i uderzając pięścią w stół. Przymknęłam delikatnie oczy na dźwięk uderzenia. Ze złości chciało mi się płakać. Miałam ochotę na niego nawrzeszczeć a następnie wyjść z tego domu i nigdy nie wrócić. Jednak uspokoiłam się szybko po czym podeszłam do niego nieco bliżej.
-Nie. Wpierdalaj. Się. W. Moje. Życie - powiedziałam przez zaciśnięte zęby robiąc krótkie pauzy po każdym słowie- Nie jestem twoją własnością żebyś musiał mnie kontrolować non stop. Daj mi kurwa trochę wolności i zajmij się sobą, bo z tego co słyszałam bardziej angażujesz się w moje życie uczuciowe niż w swoje - wysyczałam patrząc mu prosto w oczy. John zacisnął zęby momentalnie spojrzał na Sarę, która wpatrywała się w niego z szokiem wypisanym na twarzy. Dobrze wiedziałam ze mojemu bratu bardzo zależy na Sarze i na tym, aby być dobrym chłopakiem, dlatego użyłam tego, aby jeszcze mocniej mu wygarnąć. Oczywiście Sara czasami zwierza się mi i Kiarze z jakiś spraw związkowych, ale nigdy nie narzekała na to, ze John nie angażuje się w ich relacje. Wręcz przeciwnie. Jednak pod wpływem emocji nie myślałam za bardzo co mówię. Skupiłam się tylko na tym, aby jak najmocniej uderzyć w brata.
-Co kurwa - powiedział John nie odrywając spojrzenia od Sary. Kiedy ta już chciała coś powiedzieć spojrzał na mnie. Widziałam ze ma łzy w oczach. Zrobiło mi się głupio ale nim zdążyłam to naprawić mój brat wyszedł z domu trzaskając drzwiami.