57. Opis

118 2 2
                                    

*ostrzeżenie od autorki: Hot sceny może nie całkiem +18 xd ale jakieś są*

02.01.2019, godzina 19²⁶; miejsce: London Night Club

W odstępie kilku minut pod LNC podjechały cztery samochody.

Czarne Suzuki Grand Vitara, czarna Toyota RAV4 oraz czerwony Fiat 500, a także niebieski Nissan Qashqai.

Kto nimi przyjechał?

Oczywiście, że Roman, Marcus, Tracey oraz Ginny ze swoimi "podopiecznymi". A w gratisie z panną Weasley i Theodorem przyjechał Graham.

Czwórka, która nie była wtajemniczona w niecny plan Lavender była zdziwiona (nie licząc Alexy i Mel które wiedziały że razem będą), że inni akurat w tym samym czasie znaleźli się w tym samym klubie.

Kiedy weszli na górę zostali mile zaskoczeni przez resztę przyjaciół, którzy wyskoczyli krzycząc równocześnie "NIESPODZIANKA!".

Na sam początek o r g a n i z a t o r całej imprezy musiał się wypowiedzieć.

- Moi drodzy przyjaciele - zaczęła Lavender z kieliszkiem szampana w dłoni - jako, iż to ja zorganizowałam tę imprezę to mi macie dziękować.

- Aleś ty skoromna! - krzyknął Ron.

- Tak, wiem Ronaldzie. Wracając. Kochani wszystkiego najlepszego! Niech nasze shipy się sprawdzą - puściła oczko do dziewczyn - a wy bawcie się dobrze tak jak dotychczas! Kochamy was! - przechyliła kieliszek i wypiła jego zawartość. Reszta poszła w jej ślady.

Kiedy przyszła pora na torty zamiast czterech zostały podane pięć, ponieważ zbliżały się również urodziny Ginny. Następnie Blaise wjechał z dwoma wózkami sklepowymi pełnych różnych prezerwatyw, które wręczył Alexie i Mel. Ginny dostała butelkę truskawkowego szampana i wódki o smaku arbuza, Theodor dostał książkę z przepisami na drinki i "podręczną" buteleczkę ognistej, a Harry dostał spore opakowanie papierosów i Poradnik jak nie rozbić nowego auta. Skąd Blaise Zabini to wszystko wziął? Nie wiem.

Wszyscy też zdziwili się, że pojawiły się siostry Greengras. Znaczy się były zaproszone, ale mało kto spodziewał się ich obecności, bo przecież niedawno straciły mamę. Jak same twierdziły musiały się wyrwać z tego ponurego świata.

Impreza trwała w najlepsze. Nikt nie zauważył, że kogoś brakuje.

Ale kogo?

No właśnie brakowało dwóch osób, które na pewno nie będą tego pamiętały. A jeśli nawet nikomu się nie przyznają.

Dlaczego?

Może dlatego, że ona nie była gotowa na związek, chociaż wiedziała, że chce z nim być. A on? On ją rozumiał. Niby nie był w takiej sytuacji, ale rozumiał. Ona myślała, że on jej nie chce. On myślał, że to ona go nie chce. Więc co tak naprawdę podkusiło ich do zaszycia się w jednym z odosobnionych zakątków klubu? Pewnie alkohol. Bo po alkoholu człowiek jest odważniejszy. Z całą pewnością drinki zamawiane u barmanów ogarnęły ich umysły.

- Już Ci mówiłem jaka jesteś piękna? - zapytał się jej, wbijając swoje usta w jej usta. Dziewczyna wzdrygnęła się, kiedy poczuła zarazem zimną ścianę i ciepłe usta chłopaka.

- Może i mówiłeś. - zachichotała.

Chłopak zjechał z jej ust na jej dekolt, a jej jedna dłoń znalazła się w jego włosach, druga zaś na jego karku. Na chwilę oderwali się od siebie. Spojrzeli sobie w oczy, by dziewczyna mogła zacząć ściągnąć mu koszulkę. Chłopak opuścił ramiączka w jej sukience. Ona zaczeła całować go po szyji, on szukał zapięcia od jej sukienki.

•INSTAGRAM• dramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz