Wszedłem do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Szybko dostrzegłem przed sobą półnagiego chłopaka, który zaciągał właśnie na tyłek, dość okrągły tyłek swoje rurki. Moje oczy natychmiast powędrowały w celu zeskanowania jego sylwetki.
Szerokie ramiona, silne plecy, to pierwsze co ujrzałem, gdyż szybko się odwrócił. Dostrzegłem wtedy delikatne zarysy mięśni na brzuchu i dwa dość mocno zarysowane wodospady. Byłem mocno zaskoczony tak dobrą sylwetką chłopaka. Stałem tak chwilę oniemiały, wpatrując się w każdy kawałek jego ciała, a pojedyncze kropelki wody spływały w dół jego torsu. Mokre skręcone loki, delikatnie się falowały. Cóż, było to niesamowicie gorące, ale jakże dziwne doświadczenie.
Owszem byłem homoseksualny, ale nigdy wcześniej czyjaś obecność, aż tak na mnie nie wpływała. Przełknąłem głośno ślinę, powstrzymując się ledwo przed umieszczeniem swojej dłoni na jego torsie.
- Pomożesz mi uprać koszulę? Może wyschnie do wieczora. - uśmiechnął się, masując miejsce na głowie.
- Uderzyłeś się? - zapytałem szybko, patrząc na jego grymas na twarzy.
- Ta, to nic takiego. To pomożesz czy nie? - zapytał ponownie, sprawdzając czy oby napewno zapiął guzik od spodni.
- Pożyczymy coś od Zayna. - stwierdziłem szybko, nie widząc sensu bawienia się w panią domu.
- Proszę, ja chcę pójść w swojej. - powiedział subtelnym głosem, nieco mnie tym zaskakując.
- Ech, gdzie ona jest? - rozejrzałem się dookoła pomieszczenia, znajdując niedaleko wanny kawałek czarnego materiału z guzikami. Wziąłem ją w dłonie i włożyłem do umywalki, nalewając nieco płynu na nią, chcąc ja uprać, gdy nagle poczułem jego klatkę za sobą. Tak, ponownie na mnie wpadł. Przez kilka chwil jego rozgrzane i mokre ciało przylegało do moich pleców i tyle wystarczyło, bym zrobił się niesamowicie twardy. Odwróciłem się szybko, dając mu do zrozumienia, że jest niebezpiecznie blisko. Uśmiechnął się przepraszająco, a ja odskoczyłem na bok jak poparzony.
- Zrobię to sam, dziękuję, chodziło mi tylko o to, żebyś ją znalazł. - powiedział uprzejmie i wdzięcznie zaczął się szczerzyć, ukazując szereg białych zębów, w towarzystwie dwóch słodkich dołeczków. Musiałem natychmiast stamtąd wyjść, czułem jak brakuje mi tlenu i zaczynam się dusić.
- Dobrze, wrazie co zawołaj mnie, to ją powieszę. - wykrztusiłem szybko nim wyszedłem z pomieszczenia, nie rozumiejąc w dalszym ciągu co się dzieje, nie chcąc właściwie rozumieć.
~*~*~*~
pov HarryZacząłem powoli prać ten delikatny kawałek materiału. Lubiłem to miękkie uczucie pod palcami, zapach płynu konwaliowego zaczął mieszać się z brzoskwinią, co zaczęło mocno dawać po nozdrzach. Byłem strasznie wyczulony na zapachy, lubiłem aromatyczne świeczki do kąpieli, wszelakie pięknie pachnące kule zapachowe i olejki. Parę razy zatarłem koszulę, mocząc ją ponownie pod bieżącą wodą w celu wypłukania płynu. Gdy tylko stwierdziłem, że jest już gotowa i pachnącą zawołałem ponownie Louisa, który zjawił się w mgnieniu oka.
- Powiesisz? - zapytałem, wyciągając przed siebie mokry kawałek, który nieco ociekał.
- Ej ale to trzeba mocniej wyżymać, leje się z tego, Harold. - zaśmiał się, odbierając ode mnie rzecz.
- Myślałem, że zrobiłem to wystarczająco. - powiedziałem nieco zawiedziony sobą, spuszczając głowę.
- Oh no weź, to tylko koszula. - dodał szybko, po czym usłyszałem dźwięk przypominający delikatne drganie. - Teraz będzie mi cieknąć na łeb, cudownie. - prychnął nagle, zmieniając ton.
- Jak to? - zapytałem, nie rozumiejąc sensu wypowiedzi.
- Będę się kąpał, a nad wanną jest ta wisząca suszarka. - dodał skrótowo. - Będzie mi cieknąć. No trudno. Bierzesz swoją bieliznę? - zapytał, a ja poczułem jak moje policzki nabierają soczysto różowych odcieni.
- Są gdzieś niedaleko? - zapytałem, zażenowany sytuacją, która była naprawdę dość krępująca.
Nie odpowiedział nic, po chwili poczułem jak wciska mi w dłoń bokserki wraz z ręcznikiem i suszarką. Nie bardzo wiedziałem jak miałem sam sobie wysuszyć włosy, skąd miałem wiedzieć gdzie jest chociażby kontakt.
- Przepraszam. - wybąkałem.
- Za co? To tylko gacie, curly. Chcesz poczekać tutaj czy w pokoju? Skoro nie widzisz, to nie mam się co obawiać. - zaśmiał się.
- Zabawne, bardzo. W pokoju. - syknąłem, trzymając w dłoniach te rzeczy, które zaczęły mi się nieco wysuwać. Nagle usłyszałem dźwięk rozsuwanego suwaka od spodni i charakterystyczny dźwięk klamerki od paska, który mnie nieco zdezorientował. - Co ty robisz?! - zapytałem głośniej, czując się bardzo speszony.
~*~*~*~
pov Louis- Rozbieram się, a co? Poczekasz tutaj, już nie chce mi się wracać do pokoju. Nie będę paradować nagi po jego domu. - dodałem, nie chcąc tracić czasu, a skoro nie widział, to mogłem pozwolić sobie na trochę więcej, niż powinienem. Gdy zostałem w samych bokserkach, a Harry stał wciąż w niemałym szoku, podszedłem do niego, chwytając go za ramię.
- Czy ty jesteś nagi w tym momencie? - zapytał, zrzucając moją dłoń, poprzez odwrócenie się.
- Jeszcze nie, ale zaraz mogę. Oh, żartuję tylko. Jestem w bokserkach, nie bądź taki wrażliwy. Usiądź na kibelku. - powiedziałem, wpadając w śmiech, zabrałem od niego rzeczy, kładąc je na białej, obszernej szafce i złapałem go za nadgarstek nakierowując na kibel, usiadł nieco zdezorientowany, a jego rumiane policzki nabierały coraz większych kolorów. - Czego Ty się wstydzisz? Nie widzisz mnie… mógłbym latać goły, a i tak byś tego nie spostrzegł, gdybym ci nie powiedział. - powiedziałem nieco, irytując się postawą chłopaka.
- Przestań, jesteś idiotą. - powiedział, zasłaniając oczy, na co wpadłem w jeszcze większy śmiech.
Nalałem sobie świeżej wody do wanny, wlewając do niej nieco płynu bananowego. W całym domu zawsze pachniało jej kwiatowymi perfumami, a w łazience można było przebierać w wszelkich żelach do kąpieli. Począwszy od tych pachnących właśnie bananem, a skończywszy na tych o zapachu arbuza.
Zanurzyłem się w wannie, kątem oka patrząc na blednące policzki towarzysza. Wycisnąłem na dłoń trochę żelu i rozmasowałem go po całym ciele, następnie wmasowując trochę we włosy. Chwyciłem po słuchawkę prysznica i spłukałem resztę, ale wpadłem na głupi żarcik.
Wstałem, wycierając się i szybko założyłem świeże bokserki. Uniosłem słuchawkę i nakierowałem ją na kręconowłosego, delikatnie włączając strumień. Gdy tylko pierwsze kropelki poleciały na chłopaka, podniósł się gwałtownie.
- Oszalałeś?! - wykrzyczał przestraszony, a ja wpadłem w gromki śmiech.
- Harold, to tylko woda. - dodałem szybko, rzucając mu jego ręcznik i zaciągając na siebie spodnie. Dałem mu w dłoń szczoteczkę i nakierowałem nad umywalkę, żeby mógł umyć zęby, korzystając z nowych szczoteczek zapasowych w szafce Zayna, po czym zrobiłem to samo.
Zebrałem resztę naszych rzeczy i dałem znać kręconowłosemu, że idziemy do pokoju. Złapałem go za nadgarstek, a gdy tylko dotarliśmy do pokoju, usadowiłem go na łóżku, szybko odnajdując plecak. Wyciągnalem z niego torbę foliową i włożyłem tam nasza bieliznę i swoją koszulkę, zawiązując i chowając do bocznej kieszeni plecaka. Chwyciłem po suszarkę i podłączyłem ja do prądu wręczając chłopakowi.
- Wysusz się, czeka nas zabawa wieczorem. - dodałem entuzjastycznie, chodź wiedziałem, że nie mogę popłynąć jak zawsze.
Nie odzywając się do mnie, przejął z moich dłoni rzecz i włączając ją zaczął się suszyć. Ciepłe powietrze otulało jego skręcone loki, które przeczesywał długimi palcami, a ja wycierałem pozostałości wody ze swoich włosów ręcznikiem.
CZYTASZ
Your touch || Larry
Fiksi PenggemarPIERWSZA CZĘŚĆ - YOUR TOUCH Chłopak mieszkający w Holmes Chapel, borykający się z bólami życia codziennego. Był inny, niż chciałby być, potrzebował kogoś by zrozumieć siebie i wyjść do świata. Co się stanie, jeśli jego psycholog będzie niejaka pani...