1

1K 30 16
                                    

tak mamo, jestem świadomy piłki. Nie, nie mam randki. Nie, nie chcę, żebyś mnie z kimś umawiał... nie, nie, nie mamo! Nie! Znajdę randkę, znajdę randkę!"

James szybko wyszedł z telefonu i odłożył słuchawkę.

Spędzał tydzień w domu Remusa na Święto Dziękczynienia z Syriuszem i używał mugolskiego telefonu w swoim domu.

Syriusz i James byli tam, ponieważ rodzice Jamesa byli w podróży do Francji, aby odwiedzić rodzinę.

"Czy to była mama?" – zapytał Syriusz.

James spojrzał na niego dziwnie i odsunął głowę.

„To dziwne, że nazywasz moją mamę mamą. Ale tak. To była ona. Chce wiedzieć, czy za kilka tygodni mamy randkę na balu czystej krwi”. – powiedział James, ponownie wpatrując się w swoją książkę.
"Czy ty w ogóle to czytasz?" – spytał Remus z podłogi.

James wzruszył ramionami i głośno westchnął.

„więc co zamierzasz zrobić?”

"zapytaj lily oczywiście."

"Rogacz nie powiedziała ci tak od 4 lat, dlaczego myślisz, że powie tak na to?" – skomentował Remus.

"Cóż, nie znam Lunatyku, muszę być pozytywny, prawda?"

" po prostu poproś znajomego, aby pojechał z tobą. Chodź na jego 7 rok,

jest mnóstwo dziewczyn, które chciałyby iść na ten bal

z tobą!” Syriusz poklepał Jamesa po ramionach.

"To prawda. Dziewczyny ślinią się nad tobą Rogacz. Daj spokój, to nie takie trudne." – powiedział Remus, stukając piórem w notatnik.

– Więc… Łapo, kogo przyprowadzasz? – zapytał James, próbując zmienić temat.

Syriusz westchnął i zanucił.

"hmmmm. Lunatyku? Chcesz iść ze mną?" Syriusz zwrócił się do Remusa.

"hmmm, odezwę się w tej sprawie." Powiedział, przewracając stronę książki.
Syriusz cmoknął językiem i rzucił w niego poduszką, przed którą z łatwością uniknął.

"Poważnie człowieku, Lily nie powie tak."

"Wiem. Tsk kogo mam wtedy zapytać?" James westchnął i zastanowił się.

Byłoby lepiej, gdyby mógł wnieść na konwencję czystej krwi, a przynajmniej półkrwi.

Molly? Artur go zabije. Marlena? Nie, jest dla niego jak siostra. Dorka? Współlokatorka Lily, zbyt niezręczna.

"Ugh. Naprawdę nie ma nikogo." James był zirytowany.

Syriusz wstał z kanapy i usiadł obok Jamesa, szturchając go w ramię.

"Hej James? Czy myślałeś kiedyś, że to nie musi być dziewczyna?" – powiedział Syriusz, szturchając go.

James odtrącił jego rękę i pomachał do niego.

"Przyprowadzasz faceta? Czy to nie jest trochę dziwne?"

Pospiesz się! Przyprowadzam Lunatyka.

„tak, ale jako przyjaciel”.

" ok, ale możesz też kogoś przyprowadzić jako przyjaciela – wtrącił się Remus.
James zastanowił się i skinął głową.

"ok. Więc kto?"

" Peter?" - zasugerował Syriusz.

"Peter? Poważnie Łapa?"

"Jeez dobrze. Frank."

A Dance With My Enemy: Snames (Tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz