°°°Erin
Byłam właśnie w drodze na Supermency. Ojciec chciał się ze mną spotkać osobiście, nie mam bladego pojęcia po co, nic nie mówił. Po prostu dostałam rozkaz przylotu na okręt główno dowodzący. Zdarzały się takie sytuacje ale najczęściej starał się mnie informować dlaczego mnie wzywa. Tym razem tego nie zrobił. Niestety nie mnie to oceniać.Miałam jeszcze jakieś pół godziny drogi do miejsca docelowego więc postanowiłam pomedytować. Kocham to robić, ten spokój ducha i ciała, te zjednoczenie się z mocą, to uczucie było nie do opisania. Choć jestem po ciemnej stronie to medytacji nie mogłabym zaprzestać, chyba jak każdy użytkownik mocy. Nieważne po której stronie stoi jej urzytkownik, medytacja zawsze będzie łączyć ciemną i jasną stronę ze sobą.
Usiadłam na piętach i wprowadziłam się w trans. Otoczyła mnie ciemność ale ta przyjemna ktura wciąga jeszcze bardziej i uspokaja, obiecuje potęgę i siłę z nią związaną. Siedziałam tak jakiś czas, aż mój hronometr nie zaczął pikać sygnalizując, że za dziesięć minut statek wychodzi z nadprzestrzeni.
Wstałam z miejca i podeszłam do panelu sterowamia, po czym rzuciłam się na fotel pilota i oglądałam widok znajdujący się przede mną. Pokazujące się gwiazdy tworzące tunel zaczęły powoli przestały się rozmazywać i tworzyć pojedyńcze świecące punkty na czarnym tle kosmosu. Idealnie na przeciw mnie znajdował się okręt Snoke'a. Po przeprowadzeniu procedur lądowania wleciałam przez śluzę do hangaru. Znajdowali się w nim szturmowcy i technicy, każdy z nich się gdzieś śpieszył, a od niekturych mogłam wyczuć strach wręcz przerażenie, stres i u niektórych nawet irytację.
Ciekawe co doprowadziło ich do takich emocji bo zapewne nie moje przybycie. Zawsze jak przybywałam na pokład mogłam wyczuć niepewność i strach ale nie przerażenie. Przerażenie pojawiało się wtedy gdy byłam wściekła w tedy to się działo.
Schodząc po trapie mojego statku zobaczyłam Generała Pryde'a który najwidoczniej miał mnie powitać na pokładzie. To on dowodzi na Supermency.
- Witam Generale.
- Witam Pani. - Pochylił delikatnie głowę w geście szacunku.
- Jeśli nie masz nic przeciwko to udam się do swojej kajuty na odpoczynek. - Co prawda nie byłam mocno zmęczona ale nie przepadałam za Generałem dlatego wolałam się ulotnić.
- Oczywiście. - Nie miał innego wyboru jak się zgodzić, nie może mi się postawić choć gołym okiem widać, że ma taką ochotę i mnie nie lubi. Pryde służy Najwyższemu Porządkowi od jego początków i zapewne wkurza go to, że ja w tak młodym wieku jestem wyżej niż on. Takie już są przywileje posiadania mocy.
Zaraz po zakończeniu tej jakże nudnej konwersacji z jeszcze bardziej nudnym Generałem udałam się tak jak powiedziałam do kajuty ale nie na odpoczynek, a przygotować się do spotkania z Snoke'm.
Dwadzoeścia minut później byłam w drodze do czerwonej sali w której przebywał większosć czasu mój ojciec. Mimo iż nie jest moim biologicznym ojcem to tak go traktuje, uratował mnie gdy zostałam porzucona na piaszczystej planecie jaką jest Jakku przez moich biologicznych rodziców. Teraz są dla mnie nikim, nie zasługują nawet na miano rodziców.
Będąc już w turbowindzie zaczęłam zastanawiać dlaczego Snoke chce się ze mną spotkać osobiście, a nie może mi przekazać tych informacji przez hologram. Jazda windą na najwyższe piętro zajeła może z trzy minuty.
Drzwi rozsuneły się przede mną, a moim oczą ukazał się ojciec jak zwykle ubrany w swoje złote szaty i siedzący na tronie otoczony gwardią. Podeszłam bliżej i zatrzymała się dopiero przy rozpoczęciu podestu prowadzącego do tronu.
CZYTASZ
Return of darkness | Reylo
FanfictionRey jako mała dziewczynka na pustyni Jakku zostaje znaleziona przez Snoke i zabrana na okręt Najwyższego Porządku gdzie zaczyna naukę pod okiem Mistrzów z Zakonu Ren. Wyrasta na potężną wojowniczkę o imieniu Erin, odporną na cierpienie innych is...