9

220 5 2
                                    

-------Boka-------
Obudziłem się obok Natashy która coraz bardziej była blada. Myślałem że zostaniemy rozdzieleni ją weźmie do siebie, a mnie zostawi na ziemi. Ale wiedziałem że muszę przy niej być choćby nie wiem co. Wtedy przypomniałem sobie piosenkę którą gdzieś słyszałem i zacząłem ją nucić. (piosenka w mediach)

Uuu... Ooo...

Noc ona sama siedzi znów,
przypomina sobie chwile w których już
nie przeżyje nigdy więcej drugi raz,
za szybko ściga ją ten czas planowali,
że przez życie razem będą iść,
lecz Bóg inaczej rozplanował i
nadchodzi dzień wizyty, w którym dowie się,
czy jej plany miały zmienić bieg

On cały czas przy niej był
wciąż ocierał jej łzy,
gdy w końcu potwierdziło się,
że przez raka miała skończyć życie swe
nie odstępował jej na krok
chciał być przy niej cały rok,
w którym tyle miało zmienić się
już nigdy nie będzie tak samo nie...

Prawdziwa miłość połączyła ich
walczyli do końca choć brakło sił
Ona nie chciała by każdego dnia
musiał patrzeć jak upada tak
pomyśl jaki to był dla nich ból
wiedząc, że w końcu odejdzie znów
wiedząc, że w końcu nadejdzie czas
że wezwie ją do góry, że odejdzie w dal...

Dalej zegar bił, a poprawy brak
Jej ciało z dnia na dzień straciło blask
mimo, że organizm walczył cały czas
Ona była jedną z najszczęśliwszych gwiazd

On całe dnie spędzał obok niej
z zapartym tchem patrzył w oczy jej
nieważne, że kończył jej się czas
dopóki byli razem, mogli radę dać
mijały dni, gorzej z nią
zbliżamy się do końca choć...
wie, że z życiem musi żegnać się
odchodzi szczęśliwa, bo on przy niej jest

Uczucie pomogło jej pokonać strach,
walczyć tak
On pod koniec pocałował ją i
szepnął do jej ucha:
Zawsze razem, mimo to...

Prawdziwa miłość połączyła ich
walczyli do końca choć brakło sił
Ona nie chciała by każdego dnia
musiał patrzeć jak upada tak
pomyśl jaki to był dla nich ból
wiedząc, że w końcu odejdzie znów
wiedząc, że w końcu nadejdzie czas
że wezwie ją do góry, że odejdzie w dal...

Prawdziwa miłość połączyła ich
walczyli do końca choć brakło sił
Ona nie chciała by każdego dnia
musiał patrzeć jak upada tak
pomyśl jaki to był dla nich ból
wiedząc, że w końcu odejdzie znów
wiedząc, że w końcu nadejdzie czas
że wezwie ją do góry, że odejdzie w dal...

Odejdzie w dal...

Nie mogłem jej zostawić, była i jest ona ważniejsza niż wszystko co istnieje na świecie. Po jakimś czasie usłyszałem słaby głos Natashy.
-Cześć- powiedziała
-Witaj- powiedziałem i miałem już wyjść ale dziewczyna mnie zatrzymała
-Już idziesz?
-Niestety muszę za dwie godziny mamy lekcje
-Rozumiem. Szkoda że nie mogę iść
-Spokojnie przepiszę i przyniosę ci lekcje
-Dziekuję- powiedziała a ja wyszedłem i poszłem do swojego domu.

-----------Natasha-----------
Wiedziałam że coś jest nie tak. Moje ciało było strasznie blade i gdy próbowałam wstać cały czas upadałam. Do pokoju wszedł mój brat, pomógł mi wstać i położyłam się na łóżko.
-Nie powinnaś wstawać- powiedział Erno
-Wiem ale nie wiem co się ze mną dzieje- powiedziałam
-Słuchaj zaraz przyjdzie ciocia Halina, i będzie się tobą opiekowała dopóki nie będzie z tobą lepiej
-Rozumiem
-To idę się szykować do szkoły
-To idź- powiedziałam a on zniknął za drzwiami. Nie minęło nawet 10 minut a ciocia Halina już u nas była.
-Cześć ciociu- powiedziałam gdy kobieta weszła do mojego pokoju
-Witaj Natasho jesteś cała blada- powiedziała ciocia
-To ja już wiem ciociu- powiedziałam słabym głosem i lekko kaszlnęłam
-Do przyjazdu rodziców powinnaś wyzdrowieć
-Mam taką nadzieję
-No dobrze Ernest wszystko mi powiedział więc nie będzie dużo problemów
-Ale ciociu nie musiałaś tu przychodzić
-Ernest mnie poprosił żebym się tobą opiekowała dopóki nie wyzdrowiejesz
-Ach ten Ernest wszystko musi być idealnie- powiedziałam a ciocia wyszła z pokoju

Dziewczyna z placu broni/ Opowieść chłopcy z placu broniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz