13

222 8 10
                                    

Przechadzałam się po mieście, po czym podeszła do mnie moja przyjaciółka Amelia (zapomniałam dodać że Natasha ma przyjaciółkę Amelię)
-Hej- powiedziała
-Siemka. Co tam- powiedziałam
-Nic ciekawego. A jak tam związek z Boką?
-Normalnie. Raz się pokłóciliśmy
-Dlaczego?
-Bo pocałowała go siostra Czelego i w ten sposób się pokłóciliśmy
-Dziwna ostatnio jesteś
-Ja dziwna patrz na siebie. Masz farbowane włosy, ty jesteś dziwna. Wiesz co nie chce mi się z tobą gadać. Pa- powiedziałam i poszłam dalej
-Natasha... No pa- i poszła do siebie
Przyszłam do domu, poszłam do pokoju i usiadłam na łóżku.
-Naprawdę jestem dziwna. Amelka miała rację. Teraz jestem z nią pokłócona- powiedziałam sama do siebie- Jakim cudem ja jeszcze żyję, nie powinno mnie tu być- powiedziałam i poszłam do kuchni wzięłam mały nóż, i poszłam do pokoju. W pokoju przyłożyłam nóż do ręki.
-Przepraszam- powiedziałam i zaczęłam się ciąć. Krew ciekła mi po ręce i po chwili straciłam przytomność.

--------Erno---------
Wyszłem z swojego pokoju i poszłem do pokoju mojej siostry gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem nie przytomną Natashę leżącą na łóżku, na podłodze leżał mały nóż, a krew ciekła jej po ręce. Zbiegłem na dół do rodziców i powiedziałem co się stało z Natashą. Rodzice zabrali ją do lekarza, a ja pobiegłem do Boki. Gdy dobiegłem opowiedziałem mu wszystko i razem pobiegliśmy do lekarza.
-Wiedziałeś czemu to zrobiła?- zapytał brązowowłosy
-Nie wiedziałem- powiedziałem
-Dlaczego ona mi to robi? Drugi raz jej nie mogę stracić
-Wiem Boka- powiedziałem i przyszedł lekarz
-Co jej jest?- zapytała moja mama
-Nie ma dużych ran. Dziewczyna musi odpocząć- powiedział
-Można wejść do niej?- zapytałem
-Oczywiście- powiedział lekarz, a ja i Boka weszliśmy do sali Natashy. Nie mogłem patrzeć jak ma podłączone do siebie jakieś urządzenia.
-Nie mogę na to patrzeć. Boka ja wracam do rodziców- powiedziałem
-Dobrze Erno ja zostaję- powiedział, a ja wyszedłem.

-------Boka-------
Patrzyłem na nie przytomną dziewczynę leżała na łóżku lekarskim (sory jak źle napisałam), lewą rękę miała w bandażu, a ja trzymałem jej prawą rękę
-*Dlaczego ty mi to robisz?*- powiedziałem w myślach po chwili dziewczyna się przebudziła
-Boka- powiedziała brązowowłosa
-Czemu ty mi robisz? Myślałem że cię straciłem na zawsze- powiedziałem
-Nie wiem co mi przyszło do głowy. Przepraszam
-Nic się nie stało na szczęście żyjesz
-Natasha ty żyjesz- powiedział jej brat wchodząc do sali
-Jak widać- powiedziała Natasha w stronę brata
-I już nie masz podłączonych do siebie więcej niż jedno urządzenie
-Tak Erno
-Jak się czujesz?- zapytałem
-Dobrze tylko za bardzo nie mogę się ruszyć
-Jak narazie się nie ruszaj dopóki to nie przejdzie- powiedział Ernest i wyszedł z sali

Dziewczyna z placu broni/ Opowieść chłopcy z placu broniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz