Opowieść o dziewczynie z imieniem Natasha od dziecka mieszka w Budapeszcie.
Dziewczyna otwarta na świat pokazuje się z jak najlepszej strony.
Okładka robiona przez @Idunka
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Obudziłam się w swoim pokoju była około godziny 6 a lekcje zaczynały się równo o 8. Nie mogłam z powrotem zasnąć więc wstałam i zaczęłam się ubierać. Ubrałam na siebie swoją ulubioną sukienkę w kolorze zielonym i z czerwonym paskiem na to założyłam czerwoną katanę (oczywiście są to kolory chłopców z placu broni). Sukienka
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Gdy się ubrałam wzięłam plecak i zeszłam na dół by uszykować śniadanie dla siebie i mojego brata. Rodziców nie było w domu bo wyjechali w delegację i mieli wrócić dwa tygodnie po urodzinach Ernesta. Robiąc śniadanie zauważyłam Ernesta który schodził na dół ubrany już i naszykowany do szkoły. Podałam mu jego porcje i rozmawiając usiedliśmy przy stole. -Jak się spało?- zapytałam uśmiechnięta. -Dobrze.- powiedział Erno poczym zapytał- Dlaczego tak wcześnie wstałaś? -Nie mogłam spać.- odpowiedziałam -Ładną masz sukienkę. -Dziekuję. Nic nie mówiąc Erno odłożył talerz do zlewu i poszedł do swojego pokoju. Ja pozmywałam po posiłku i też poszłam do swojego pokoju.
Sory że rozdział taki krótki ale nie mam już chęci pisać.