Minął tydzień a moi i Ernesta rodzice już wracają, teraz tylko czekać na nich. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, otworzyłam i zobaczyłam ukochanych rodziców.
-Cześć mamo. Cześć tato- powiedziałam w ich stronę
-Witaj córciu gdzie jest Erno?- zapytał tata
-Jestem. Cześć wam- powiedział mój brat
-Jak tam w szkole?- zapytała mama wchodząc do domu
-A dobrze. Mam chłopaka- powiedziałam
-Naprawdę? Jak się nazywa?- zapytał tata
-Nazywa się Janosz Boka- odpowiedziałam
-A to z nim znasz się od kołyski- powiedziała moja rodzicielka
-Naprawdę nie wiedziałem o tym- powiedział Ernest
-Erno też o tym nie wiedziałam- powiedziałam patrząc na brata
-My i rodzice Janosza wiedzieliśmy że będziecie razem- powiedział tata
-Naprawdę?- zapytałam
-Jasne. Zawsze stawaliście sobie w obronie. Robiliście wszystko razem- powiedziała mama
-Ale jak czemu nic mi nie powiedzieliście?- zapytałam
-Bo trzymaliśmy to w tajemnicy. Mieliśmy ci powiedzieć kiedy wystarczająco dorośniesz, ale teraz to widzę że dorosłaś- powiedział tata
-Od kąt zaczęliście dorastać musieliśmy was trzymać osobno. Wasze hormony zmieniały się i każde z was miało inne emocje. Ty na przykład częściej płakałaś, a Janosz częściej się złościł. Kiedy urodził się Ernest zaczęłaś być bardziej opiekuńcza, ale z drugiej strony też się złościłaś- powiedziała rodzicielka
-Czyli utrzymywaliście nas daleko od siebie?- zapytałam
-Tak- powiedział tata
-A ja nic nadal nie rozumiem- powiedział Ernest
-Nie musisz wszystkiego rozumieć z czasem będziesz rozumiał- powiedziałam w stronę brata
-Jasne. To ja może pójdę do pokoju- powiedział Erno
-Dobrze idź- powiedziała mama, a Ernest zniknął za rogiem
-Czyli ja i Boka znamy się praktycznie cały czas?- zapytałam
-Oczywiście. Dobra idź do pokoju, a my się rozpakujemy- powiedział tata
-Dobrze- powiedziałam i zniknęłam za rogiem
Leżałam na łóżku i myślałam o tym jak to możliwe w pewnej chwili do drzwi mojego pokoju ktoś zapukał. Podeszłam otworzyłam i zobaczyłam Bokę złapałam go za nadgarstek i ściągnęłam do środka.
-Cześć. Co ty tu robisz?- zapytałam brązowowłosego
-Przyszedłem do ciebie- powiedział i musnął mnie w usta
-Widzę. Ale dlaczego?
-Nie mogę bez ciebie żyć- powiedział i złapał mnie za biodra
-Możesz mnie puścić czuję jak rodzice zaglądają do pokoju- powiedziałam i spojrzałam w stronę drzwi mojego pokoju
-Wiesz co jest dla mnie ważniejsze?
-Nie
-Ty Natasho
-Najwidoczniej jestem twoją gwiazdą na niebie
-A wiesz że tak
-Gereb wrócił na plac?
-Tak wybaczyłem mu
-Wiedziałam że gdzieś w głębi duszy masz tego dobrego Bokę
-Pamiętam cię jako blondwłosą dziewczynę
-Szczerze z latami włosy zmieniają kolor. U mnie z blondu na brąz. A tobie wogóle nie zmienił się kolor włosów
-A no wiesz chłopakom nie zmienia się kolor włosów
-Hihi
-Co cię śmieszy?
-Ty misiu
-O ty taka- powiedział i zaczął mnie łaskotać
-P-p-przestań p-p-proszę- próbowałam przemówić mu do rozumu
-To pójdziesz ze mną
-Gdzie
-Zobaczysz- powiedział i pociągnął mnie za sobą. Biegliśmy w stronę naszego ulubionego miejsca. Boka zakrył mi oczy i gdzieś prowadził po chwili odkrył mi oczy i ujrzałam przed sobą drzewo na którym było serce a w nim "J+N" gdy to zobaczyłam lekko łzy spłynęły mi po policzkach z zachwytu. Przytuliłam chłopaka i pocałowałam go w usta
CZYTASZ
Dziewczyna z placu broni/ Opowieść chłopcy z placu broni
Historia CortaOpowieść o dziewczynie z imieniem Natasha od dziecka mieszka w Budapeszcie. Dziewczyna otwarta na świat pokazuje się z jak najlepszej strony. Okładka robiona przez @Idunka