Dziewczyna z placu broni/ Opowieść chłopcy z placu broni

11

-Nie wiem

Wtedy ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Czonakosza.
-Siema- powiedziałem
-Hej- powiedział Boka ze smutnym głosem
-Cześć co się stało?- zapytał Czonakosz i wszedł do środka
-Natasha i Boka się rozstali- powiedziałem
-Dlaczego?- zapytał
-Ktoś powiedział Natashy że dziewczyna mnie pocałowała- powiedział Boka
-Ups to ja powiedziałem. Przepraszam- oznajmił Czonakosz
-Nic się nie stało. Teraz muszę sobie bez niej poradzić. To jest taki ból jakbyśmy stracili plac- powiedział Boka i wyszedł
-Brawo Czonakosz- powiedziałem
-No co?- zapytał
-Teraz muszę jakoś ich ponownie pogodzić nie wytrzymam jak będą rozstani
-Mogę ci pomóc
-Jeśli chcesz mi pomóc to wymyśl jak ich pogodzić
-Ok jak coś wymyślę to jutro ci powiem
-Dobra pa- powiedziałem a Czonakosz wyszedł

-----------Natasha-----------
Kolejny dzień i znowu do szkoły jakby nie rozstanie to bym poszła do niej. Wstałam i zniechęcią poszłam do szkoły ja i Boka nie odzywaliśmy się do siebie. Po lekcjach szłam do domu gdy nagle złapał mnie w talii Boka obrucił do siebie i pocałował. Jeden dzień bez jego pocałunków był dla mnie koszmarem.
-Przepraszam Natasha nie chciałem- powiedział
-Za co przepraszasz?- zapytałam
-Za wczoraj- powiedział a ja się do niego przytuliłam
-Nic się nie stało ważne że możemy być razem- powiedziałam
-Czyli wybaczyłam mi?- zapytał
-Jasne już dawno. Jak kocha to wybacza- powiedziałam i poszliśmy do mnie i Erna. Byliśmy w domu Ernesta nie było, poszliśmy do mojego pokoju i zaczęliśmy odrabiać lekcje w pewnej chwili przyszedł Ernest.
-Cześć- powiedział
-Siema Erno- powiedziałam i poszłam z Boką do jego pokoju
-Wrócilicie do siebie?- zapytał
-Tak- powiedział Boka i spojrzał na mnie
-Ale jakim cudem przecież byliście skłóceni- powiedział Erno
-Nie powiedziałbym czy skłóceni- powiedział Boka
-Natasha jak wybaczyłaś?- zapytał mój brat
-Normalnie. Jak kocha to wybacza- powiedziałam i wyszłam z jego pokoju