I only see my goals, I don't believe in failure
'Cause I know the smallest voices, they can make it major
I got my boys with me atleast those in favor
And if we don't meet before I leave, I hope I'll see you later
------------------------------------------------------------------------William spędzał ten dzień na rozmowie ze swoimi przyjaciółmi. Opowiedział im o tajemniczej dziewczynie, w której się zakochał. Powiedział im wszystko, to co w niej kocha, to, że dzięki niej na jego twarzy pojawia się uśmiech, czy to ile dla niego zrobiła.
- Ty serio ją kochasz - zaśmiał się George
- To wiem, George - załamał się i położył zrezygnowany głowę na biurko - ale nie wiem co z tym zrobić
- Powiedz jej to - stwierdził Techno
- Właśnie! To nie jest takie trudne! - potwierdziła Niki
- Jest trudne - załamał się jeszcze bardziej - nawet nie wiecie jak ciężko wyznać miłość swojej przyjaciółce
- Co w tym niby trudnego? - zapytał zdezorientowany Tubbo
- Wszystko - wymruczał chłopak - Co jeżeli mnie odrzuci?
- Jeżeli cię kocha to cię nie odrzuci - stwierdził Philza
- A co jeżeli mnie nie kocha? - rzucił Wilbur, a nikt mu nie odpowiedział - No właśnie
- Wtedy będziecie tylko przyjaciółmi - powiedział George
- Skąd wiesz? - warknął Will - Co jeżeli nie będzie chciała się już przyjaźnić?
- To znaczy, że na ciebie nie zasługuje - zaśmiał się Jack
- Chyba ja na nią - poprawił go William
- Nie dowiesz się jeżeli jej nie powiesz - podsumował Philza
- Dobra - spasował - Powiem jej, ale macie pomóc mi coś wymyślić, jak, gdzie i kiedy.
Tak właśnie rozpoczęła się tak zwana "burza mózgów". Każdy podawał pomysły, jak chłopak może wyznać miłość swojej wybranej.
- Idź z nią do restauracji z bukietem róż uklęknij na kolanie i powiedz jak bardzo ją kochasz - zaczął wymyślać Jack
- Nie przesadzajmy, zabierz ją na jakiś piknik czy coś - westchnął Techno
- Ja tam uważam, że ty ją znasz najlepiej, więc sam powinieneś coś wymyślić - stwierdził Philza
- Phil ma rację - potwierdził George
- Tak - postanowił William podnosząc się - macie rację! Idę do niej!
- Powodzenia romantyku - zaśmiała się Niki, a zaraz potem Wilbur się rozłączył i wybiegł z biura
Chłopak ruszył momentalnie do kwiaciarni i kupił "najlepsze kwiaty dla najlepszej dziewczyny" - jak to ujął. Był to wrzos. Ulubione kwiaty albinoski. Kwiaty mające kolor fioletowy. Bez zastanowienia pobiegł do kawiarni, mimo że to nie on dzisiaj miał zmianę, chciał wyznać wszystko dziewczynie. Wbiegł praktycznie do kawiarni, po czym spokojnie udał się na zaplecze, gdzie znalazł wybrankę swojego serca. Podszedł do niej i wręczył kwiaty.
- O boże! Piękne są! Dziękuję, ale za co to? -zapytała zdezorientowana
- Mare, ja - zaczął, lecz przerwał po chwili- Ja..
- Ty? - zaśmiała się
- Ja.. - westchnął - Tak po prostu, mam dobry dzień, więc chce, by dla ciebie też był dobry
- Dziękuję - przytuliła chłopaka
- Nie ma za co - oddał uścisk lekko przygnębiony faktem, że nie dał rady powiedzieć dziewczynie tego co czuje.
- Coś się trapi - zauważyła
- To nie tak - stwierdził - Jest dobrze, gdy ty się uśmiechasz
- Uśmiecham się, bo ty tu jesteś - stwierdziła - a jako twoja przyjaciółka chce ci poprawić humor
- To nie jest proste - zaśmiał się cicho, mimo że słowo "przyjaciółka" go zraniło - wystarczy, że jesteś, a też będę szczęśliwy
- Dobra, robale wy, do pracy, znaczy Mare, Will, ty masz przecież urlop, co tu robisz? - przerwał im Pan dziadek.
Nikt nigdy nie wrócił do tej sytuacji, tak jak nigdy żadne z dwójki nie wyznało drugiemu uczuć, mimo że oboje czuli to samo. Ta miłość jeszcze nie została ujawniona, nie została zauważona i nie została zapamiętana w historii. Miłość tej dwójki była zwykłym uczuciem, które nigdy nie zostało ujawnione.
------------------------------------------------------
636 słów
CZYTASZ
7 years || Wilbur Soot
Fanfic-Wilbur! Ta piosenka znowu jest o jakiejś kobiecie! - krzyknął Tommy -No tak, co w tym złego? - odpowiedział William -Cały czas o niej piszesz, nie rozumiem kim ona jest - rzekł Dream -Chodzi o wspomnienia, młodzieńcza miłość. - odparł brunet -Opowi...