epilog

158 14 3
                                    


William siedział aktualnie w kawiarni delikatnie przysypiając. Śniło mu się, że ponownie spotkał Pana Dziadka i Mare. Było pięknie, aż usłyszał dzwonienie małych dzwoneczków zawieszonych nad drzwiami. Odwrócił wzrok w tamtą stronę i zauważył dwójkę dzieci i trójkę dorosłych. Mała dziewczynka była albinoską, tak jak Mare, a chłopiec przypominał młodszego Willa, to na nich chłopak zwrócił większą uwagę niż na dorosłych. W tym czasie, gdy mężczyzna przyglądał się rozkosznym dzieciom usłyszał słowa. 

-Dzień dobry - powiedziała pewna kobieta, która poprosiła o dwie kawy. Will z uśmiechem podał jej po chwili wrzątki i kontynuował swoje wszelkie przemyślenia, wtem dzieci, które tak bardzo przypominały go i jego ukochaną podeszły do niego. 

-Dzień dobry proszę pana! - krzyknęły jednocześnie 

-Dzień dobry - uśmiechnął się do nich Wilbur - coś się stało?  

-Może pan opowiedzieć nam jakąś historię? - zapytała dziewczynka 

-Jasne, czemu nie - zaśmiał się dorosły i spojrzał na rozmawiających sobie z boku rodziców "podopiecznych" Willa. - Co chcecie usłyszeć? 

-Cokolwiek! - wykrzyczały jednocześnie dzieci, a mężczyzna się zaśmiał 

-W takim razie opowiem wam historię o pewnej niespełnionej miłości - rzucił 

-Nudyyy - jęknęła dziewczynka - miłość jest do kitu 

-Oj, nie do końca, opowiem wam, a sama się przekonasz - uśmiechnął się Will

-Once I was seven years old - powiedział i zaczął opowiadać zafascynowanym dzieciom swoją historię zmieniając niektóre jej elementy.

-------

220 słów
Koniec!

7 years || Wilbur SootOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz