Intro

178 8 0
                                    

Cześć to moja pierwsza książka. Przepraszam za błędy. Miłego czytania.

 (●◡●)

Jak co Izuku ma 14 lat gdy poznaje All Mighta.

------------------------------------------------------------------------------------------------

                                                                 Rozdział 1 

Kolejny raz rozmyślał nad swoim życiem. Ojciec zginął jak miał siedem lat. W szkole był dręczony przez kilku uczniów a szczególnie przez Todorokiego. Przez bicie chodził też cały w siniakach a czasami nawet z rozwaloną głową. Ale nikt nie zauważył biednego chłopca. Tylko jego matka się nim przejmowała ale on zawsze zbywał ją tekstami typu " przewróciłem się" " ach wpadłem w drzewo" albo " dostałem piłką ale dlatego że nie uważałem". Mimo tego całego okropieństwa codziennie na twarz zakładał maskę w postaci uśmiechu.

Pov. Izuku

Dziś poniedziałek. Miałem nadzieje że wymknę się Todorokiemu i jego bandzie i na szczęście udało się. W tym momencie usłyszałem za sobą dziwny dźwięk. Za mną stał złoczyńca. Natychmiastowo zaczął mnie dusić ale ja nie protestowałem. Byłem na granicy omdlenia gdy nagle usłyszałem...

-SMASH!!- Krzyknął bohater numer 1- Ej młody wszy...- Lecz nie dosłyszałem co mówił dalej bo właśnie odpłynąłem

20 min później

Poczułem że ktoś potrząsa moim ramionami. Powoli dochodziłem do siebie gdy przypomniałem sobie co się stało.

- A all Might?!

-We własnej osobie! Szczęście że się obudziłeś już myślałem że po tobie - Wymamrotał pod nosem

Właśnie się skapnąłem że stoimy na dachu jakiegoś wieżowca a All Might już chciał iść. Zanim jednak to zrobił zadałem to pytanie które tak strasznie mnie nurtowało.

- CZY BEZ DARU MOGĘ ZOSTAĆ TAKIM BOHATEREM JAK PAN?- wykrzyknąłem.

Pov. All Might

Już miałem lecieć gdy usłyszałem głos chłopaka

- CZY BEZ DARU MOGĘ ZOSTAĆ TAKIM BOHATEREM JAK PAN?- Wykrzyknął z całych sił.

A więc to tak... To dlatego nie bronił się przed złoczyńcą. On? Bohaterem? I w dodatku bez mocy? 
- Nie. Prędzej zostań lekarzem lub policjantem.

Wyskoczyłem nie patrząc nawet jak zareaguje chłopak.

Pov. Izuku 

Zobaczyłem jak All Might odlatuje nawet na mnie nie patrząc. Po moich policzkach spływały łzy. Stałem tam dobre pół godziny. Podszedłem do barierki. Widząc ten piękny widok zapragnąłem skoczyć. Zakończyć mój żywot. Nikt i tak by się nie przejął. Kogo obchodzi chłopak bez własnej indywidualności. Zdjąłem buty. Zawsze zastanawiało dlaczego samobójcy ściągają buty przed skokiem. Teraz już rozumiem. Chcieli po raz ostatni poczuć ziemię pod stopami. Albo dlaczego wybierają takie wysokie budynki. Myślałem że dlatego bo jest większa szansa na śmierć. Ale teraz już wiem że to przez widoki. Miasto wyglądało naprawdę niesamowicie. Mógłbym się na nie gapić godzinami.

Po chwili oprzytomniałem i wysunąłem nogi za barierkę. W tym momencie zauważyłem otwierające się drzwi a w nich stanął Todoroki. Uśmiechnąłem się do niego przez łzy wyszeptałem ciche " przepraszam" i puściłem barierkę. 

Pov. Todoroki

Wychodzę z domu mam dosyć mojego ojca. Niech się odwali od mojego życia. Jak zobaczył All Mighta w telewizji dosłownie mu odwaliło. Szybko wybiegłem z domu starając się od niego uciec i pobiegłem na dach najbliższego budynku. Chciałem ochłonąć najlepiej w jakimś ustronnym miejscu.

Otworzyłem drzwi na dach i w tym momencie zobaczyłem coś przez co stanąłem w miejscu jak wryty. Przede mną stał Izuku Midoriya. Tak ten sam chłopak którego codziennie biłem poniżałem i wyżywałem się na nim. A teraz ten sam chłopak stał za barierką. Zdjął już buty czyli to jednak na serio... Czy to możliwe że to... przeze mnie? Przez to jak raniłem go psychicznie i fizycznie postanowił się zabić? Nie nie... to niemożliwe. A może jednak?

Spojrzałem mu prosto w oczy i widziałem jak tylko wyszeptuje ledwo słyszalne przepraszam i odpycha się od barierek. Dopiero teraz byłem w stanie się ruszyć ale było już za późno. Próbowałem uratować go moją mocą ale się nie udało. Zauważyłem tylko wisiorek który zaczepił się o lód. Najwyraźniej się zerwał. Poczułem wzbierającą się gulę w gardle. Co ja narobiłem? Z moich oczu poleciały łzy. Krzyknąłem ,,Izuku" na całe gardło lecz wiedziałem że to nic nie da. Upadłem na kolana. Z dołu usłyszałem ciche krzyki czyli Izuku zapewne już nie żyje. Łzy lały się ze mnie strumieniami. To wszystko moja wina. Gdyby nie ja... to Izuku nie byłby zapewne martwy.

Pov. Izuku 

Wiatr szarpał moje włosy. Było to takie kojące i przyjemne a jednocześnie straszne wręcz przerażające. Poczułem że Shoto wyciąga lód by mnie zatrzymać ale nie udało mu się. Zerwał tylko naszyjnik od mamy który dostałem na moje trzecie urodziny. W dole usłyszałem przerażone krzyki ludzi i Shoto wołającego drżącym głosem moje imię. W tym momencie poczułem się jakoś dziwnie... i w tym momencie zatrzymałem się w powietrzu. Co się tu do jasnej ciasnej dzieje?!

---------------------------------------------------------------------------------------------

(786 słów)

No hej z tej strony autorka mam nadzieję że się podobało trochę mi zajęło napisanie tego tekstu. No dobra. Postaram się wstawiać 1 lub 2 rozdziały co tydzień no ale nie obiecuje. Jak myślicie co się stało?

Miłego dnia/nocy/popołudnia :)

No turning back - Villian Deku- FemdekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz