Zeszliśmy z Clayem do recepcji, były tam dwie dziewczyny, z tego co wiem jedna nazywa się Niki. Obie opiekowały się tymi dziećmi które nam uciekły i szło im to dobrze.
-Hej Niki, hej Tina! Widzę, że zajęłyście się dziećmi-przywitał się blondyn.
-Hej Clay! Tak, a co takiego się stało? Nie powinniście ich teraz oprowadzać?-zapytała dziewczyna z lekko różowymi włosami.
-Jakbyśmy powiedzieli co się stało, nikt by nie uwierzył-powiedziałem.
-Hej, jestem Tina! Ty musisz być George, widzimy się pierwszy raz-brunetka podeszła do mnie.
-Uh, hej. Miło poznać-uśmiechnąłem się lekko.
-Jeśli chcecie i się zgadzacie, ja i Tina możemy oprowadzić te dzieci, bo wy chyba sobie z nimi nie radzicie-zachichotała Niki.
-Jeśli nie będziecie miały z tym problemu, to jasne-odpowiedział blondyn.
-W takim razie chodźcie dzieciaki, zaczynamy wycieczkę od nowa-ucieszyły się obie dziewczyny.
-A ciebie zapraszam do mojego biura-Clay pociągnął mnie za rękę.
~
Ponownie ja i Clay udaliśmy się na górę budynku windą. Weszliśmy razem do sali w której blondyn codziennie pracował.
-Czy to nie fair, że zamiast pracować siedzę tu z tobą?-zapytałem uśmiechając się do niego lekko.
-Hm.. może trochę, ale trudno. Życie poprostu jest nie fair-wzruszył ramionami.
-Niech ci będzie, w takim razie co zamierzasz tu robić do jakiejś 17?
-Nie wiem, chciałbyś mieć kiedyś dzieci? Moglibyśmy sobie zaadoptować, a czy...-zaczął mówić.
-Nie, bachora nigdy. Clay spokojnie jesteśmy razem od jakiś 20 minut-usiadłem na jego biurku.
-Racja, ale chciałbym z tobą spędzić przyszłość-stwierdził.
-To na tym biurku pieprzyłeś jakąś dziewczynę jak tu pierwszy raz przyszedłem-zaśmiałem się.
-Nawet mi o tym nie wspominaj, to była jedna z najgorszych chwil w moim życiu-westchnął stając obok mnie.
-No a jednak, najgorsza chwila w której się z nią pieprzyłeś-wywróciłem oczami.-Kto to wogóle był?
-Nie wiem, jakaś dziewczyna która starała się o pracę. Nie miała dobrego CV więc pewnie liczyła na to, że gdy mnie uwiedzie to ją przyjmę.
-Mhm...
-No a jednak, ty uwodziłeś mnie o wiele bardziej-uśmiechnął się.
-Czyli moje CV wcale nie było dobre?-prychnąłem.
-Oczywiście, że było. Dobra teraz porozmawiajmy na poważnie, czy mówimy o naszym związku komukolwiek?-zapytał patrząc mi w oczy.
-A ta rozmowa nie była poważna? Ale myślę, że.. narazie nie mówmy nikomu-odpowiedziałem ciszej.
-Jasne, co tylko chcesz kochanie-musnął moje wargi.
~
Gdy dzień pracy dobiegł końca, nasza czwórka wracała do domu. Znowu samochód prowadził Nick.
-Czyli mamy rozumieć, że już się pogodziliście?-zapytał kierowca.
-Dokładnie-odpowiedział Clay cały czas uśmiechając się.
-Ale jak to się stało? I dlaczego cały czas się tak cieszysz?..-zadał kolejne pytanie zmęczony Karl.
-Poprostu oboje przejrzeliśmy na oczy, stwierdziliśmy, że ta sprzeczka nie ma sensu. Pogodziliśmy się i jesteśmy w dobrej, zdrowej relacji-wytłumaczyłem.
-No dobra, to fajnie, że się pogodziliście. Karl, słońce nie wyglądasz dobrze, źle się czujesz?-zmartwił się Sapnap.
-Poprostu jestem zmęczony.. te dzieci mnie wykończyły..-wymruczał powoli zasypiając.
-Dobrze to idź spać jeśli chcesz. Chwila Quackity dzwoni, dam na głośnik ale nie odzywajcie się, niech myśli, że rozmawia tylko ze mną-powiedział prowadzący.
-¡Hola hijo de puta!-w całym samochodzie rozbrzmiał się głos Alexa.
-Cześć Alexis, co tam?-odparł Nick.
-Wiesz, jest sprawa. Muszę wyjechać na chwilę z miasta, mogę zostawić u was Bena?-zapytał chłopak przez telefon.
-Bena? Kim jest Ben?-skrzywił się nasz kierowca.
-Ben to moja kaczka! Beniu przywita... Ała! Kurwa zły ptak!-krzyknął meksykanin.
-Co się stało?-zaśmiał się Sap.
-Dziabnął mnie, wiedziałeś, że kaczki zachowują się trochę jak ludzie? Ben jest dla mnie jak syn, który teraz ma okres dojrzewania i poprostu jest agresywny. No ale to mogę go u was zostawić?
-No nie wiem, Clay nie będzie zadowolony..
-Tak.. ja też współczuję Benowi, że będzie mieszkał z tym blondi skurwielem.. ale taka jest konieczność-prychnął Quackity.
-Skoro zachowuje się jak człowiek to czemu nie może zostać u ciebie w mieszkaniu sam na jakiś czas?-wywrócił oczami Nick.
-Bo przez jego okres dojrzewania się bulwersuje i gdy tylko wychodzę gdzieś chociażby na 10 minut, ten idiota rozwala wszystko dookoła!-poskarżył się Alex.
-I dlatego musisz zostawić go akurat u nas? No dobra, pogadam z chłopakami i do ciebie potem oddzwonię.
-Okej, pa kochanie!-krzyknął Quackity i się rozłączył.
-Nie ma mowy, nie chce jego głupiej kaczki w domu-odrazu powiedział Clay.
-I musi przestać mówić do ciebie kochanie, to ja tu jestem twoim chłopakiem-odmruknął Karl.
------
Hola Wattpadziary!!!!
Jako że wracam do domu właśnie rozdziały powinny pojawiać się już normalnie 😘 jeszcze raz przepraszam że nie było ich przez pięć dni!!
Mnie też to boli bo moj harmonogram pisania książek się zniszczył i muszę układać go od nowa 🙄
150 gwiazdek = kolejny rozdział !!
A i muszę wam powiedzieć wattpadziary że was kocham i dziękuję za 700 followkuw 😍
LOVE YOU ❤️❤️❤️
CZYTASZ
Office Romance || DNF ||
Fanfictionuwaga bo cringe w chuj (pisane w 2021..) [ZAKOŃCZONE] George Davidson stara się o przyjęcie do pracy u sławnego biznesmena Claya WasTakena. Na początku pracownik nie dogaduje się dobrze z szefem, lecz po czasie Clay proponuje George'owi ciekawą prop...