27.

3K 239 379
                                    

Zeszliśmy na dół, a w salonie porozkładane były kubeczki, talerzyki, napoje i inne takie. Clay postawił tort na środek stołu po czym rzucił każdemu z nas czapeczkę urodzinową.

-A gdzie Quackity?-zapytałem gdy założyłem to coś na głowę.

-Nie wiem, wyszedł szepcząc pod nosem coś po hiszpańsku-odpowiedział blondyn.

Siedliśmy na kanapie i Karl zaczął kroić tort. Gdy każdy miał swoją porcję na talerzu zaczęło się jedzenie.

-¡Hola! Paczcie co mam!-do domu wszedł Alex z kaczką na rękach.

-Dlaczego ty masz kaczkę?..-zapytał zmieszany Nick.

-Bo jest chora ale wylecze ją, bo jestem dobroczyńcą.. o kto ma urodziny?-wypuścił kaczkę z rąk i usiadł koło nas na kanapie.

-Ja.. jutro..-powiedziałem patrząc się na zwierzę które chodziło sobie po domu.

Quackity wziął sobie czapeczkę i widelec który wbił w środek tortu i zaczął poprostu jeść. Zaczęła grać muzyka, a Sapnap wyszedł do kuchni i po chwili wrócił z alkoholem.

-Musimy to jakoś uczcić chłopaki-uśmiechnął się.

-Jestem za!-ucieszył się Quackity.

-Oczywiście jestem za, ale zauważyłem, że pijemy razem coraz częściej-zaśmiał się Karlos.

-Trudno, jesteśmy młodzi i zajebiści zasługujemy na chwilę zabawy-dodał Clay.

-Dobra nie przedłużajmy!-krzyknąłem.

-GEJOWSKA IMPREZA!-wrzasnął jeszcze głośniej Nick.

No, zaczęło się.

~

Obudziłem się już następnego dnia. Leżałem w łóżku Sapnapa i byłem w jego pokoju sam. Wziąłem swój telefon i powoli wstałem, odrazu złapał mnie ból głowy, czyli nic innego niż kac. Zszedłem na dół, w salonie i kuchni też nikogo nie zastałem. Próbowałem sobie przypomnieć gdzie Sapnap schował tabletki na kaca ale nie mogłem sobie przypomnieć. Siadłem więc na kanapie i czekałem aż ktoś się obudzi. Popatrzyłem na uchylone drzwi od łazienki, docierały stamtąd jakieś dźwięki więc powoli wstałem i ostrożnie udałem się do źródła hałasu.

Spojrzałem przez uchylone drzwi, w wannie spał Clay, a na jego brzuchu siedziała kaczka, którą wczoraj znalazł Quackity. Wyjąłem telefon i zrobiłem zdjęcie po czym uśmiechnąłem się lekko i wróciłem do salonu. Po chwili na dół zszedł Sapnap.

-Hej George, jak się czujesz..?-zapytał zaspany.

-Dobrze, chociaż nadal mam kaca. Macie jakieś tabletki?-odpowiedziałem.

-Tak, jasne chodź-ziewnął.

Poszliśmy razem do kuchni, a Nick wyjął z którejś szafki opakowanie tabletek. Podał mi je po czym sam jedną łyknął.

-Chcesz kawy?-zapytał mnie.

-Tak oczywiście-uśmiechnąłem się do niego.

-A gdzie inni?-zadał mi kolejne pytanie podczas gdy on przygotowywał napój.

-Nie wiem, widziałem tylko Claya, który śpi w wannie z kaczką Alexa na brzuchu-zaśmiałem się.

-Co ja?-Quackity wszedł do kuchni.

-Mówiliśmy właśnie, że Clay śpi z twoją kaczką w łazience-odpowiedział mu Sap i podał mi moją kawę, a Alexowi podał tabletki.

-Co za chuj, tak sobie myślałem Nick, że możecie nalać wody do basenu i tam moja kaczka będzie mogła pływać-powiedział Quackity.

Sapnap tylko się zaśmiał, a ja z moim piciem poszedłem na kanapę. Siadłem, po chwili do salonu wszedł też Nick. Położył się na mnie tak, że miał swoją głowę na moich kolanach. Popatrzyłem na niego i się zaśmiałem, zacząłem głaskać go po głowie.

-Ej ja też chcę!-na kanapę dosiadł się Quackity.

Chłopak siadł obok mnie i przytulił się do mojego ramienia, więc też zacząłem go głaskać po głowie. Siedzieliśmy tak we trójkę aż nie przylazł Clay.

-Wtf?-powiedział gdy nas zobaczył.

-Twój chłopak jest miły, nie to co ty-odpowiedział mu Nick, a ja się zaśmiałem.

-Ty zabrałeś moją kaczkę, więc my zabieramy ci chłopaka!-odezwał się zadowolony Quackity.

-Nie jestem jego chłopakiem, tak tylko chciałem przypomnieć-odparłem.

Clay popatrzył na chłopaków wkurzonym spojrzeniem. Po chwili podszedł do kanapy i odsunął ode mnie Sapnapa, a Alexa zrzucił na podłogę. Zadowolony ze swojej roboty usiadł mi na kolanach.

-Serio?-zapytał Quackity łapiący się za głowę, wstający z podłogi.

-Właśnie Clay, serio?-zaśmiałem się cicho.

-Mhm..-odmruknął mi blondyn i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi, a ja pogłaskałem go po głowie.

-,,Nie jestem jego chłopakiem, tak tylko chciałem przypomnieć" ja tu widzę co innego-przypomniał to co przed chwilą powiedziałem Karl, który nagle tutaj przyszedł.

-Ej chodźmy dziś na łyżwy!-zmienił temat Sapnap.

-Łyżwy z kacem? Ty to masz pomysły-zaśmiał się Karlos.

-Oj tam, kac minie. Poza tym.. co by się mogło stać?

------

Wow

PACZCIE SPECJSLNIE NA TĄ OKAZJE NARYSOWAŁAM WAM QUACKITYEGO Z KACZKA

PACZCIE SPECJSLNIE NA TĄ OKAZJE NARYSOWAŁAM WAM QUACKITYEGO Z KACZKA

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Nie jestem dobra w rysowaniu ale tak mnie poprostu natchnęło XDD

WGL OMG DZIĘKUJĘ ZA 100 OBSERWACJI KOCHAM WAS KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

KOOOOOOCHAM WAS ❤️❤️❤️❤️

Office Romance || DNF ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz