Gdy wróciliśmy do domu, Karl odrazu podszedł do swojej sypialni żeby pójść spać. Ja udałem się do pokoju Claya, bez jego zgody ani wiedzy. Nie musi wiedzieć teraz, zaraz sam się dowie. Położyłem się na jego łóżku i czekałem aż przyjdzie, ale nic z tego.
-Co zajmuje mu tak długo?-szepnąłem do siebie.
Popatrzyłem się w sufit, a po chwili wstałem. Podszedłem do jego szafy i ją otworzyłem przez co większość ubrań z niej wypadła. A myślałem, że to ja mam bałagan w pokoju. Usiadłem na podłodze i zacząłem składać ubrania z podłogi.
-A ty co tu robisz?-do pokoju wszedł Clay.
-Sprzątam ci, masz burdel-odpowiedziałem chowając złożone spodnie na jedną z półek.
-Ale nie chce żebyś mi sprzątał, nie jesteś do tego, a ja nie chcę cię wykorzystywać-usiadł obok mnie.
-Jakbyś miał porządek to bym nie sprzątał. Nie narzekaj i daj mi to posprzątać- wywróciłem oczami i zacząłem składać kolejną parę spodni.
-Nie!
Chłopak wyrwał mi ubranie z rąk, a następnie złapał mnie w pasie i położył na łóżku.
-Masz tu leżeć, ja to posprzątam-dodał po chwili.
-Ale ty nawet nie umiesz tego dobrze złożyć-stwierdziłem.
-Jak to nie?
-No nie, daj to-znowu do niego podszedłem.
-Przecież umiem sam sprzątać.
-A właśnie, że nie. Robisz to źle, najpierw ten róg składasz do...-zacząłem mu tłumaczyć.
Nie dokończyłem mówić, bo Clay wywrócił mnie na stertę ubrań leżących na podłodze. Następnie złapał moje nadgarstki i zawisnął nade mną. Nie musiałem czekać długo żeby blondyn złączył nasze usta w pocałunku, który jak najszybciej odwzajemniłem. Przecież teraz to mój chłopak prawda?
-Czy teraz będziesz cicho i dasz mi to posprzątać?-zapytał gdy skończył mnie całować.
-Niech ci będzie, chociaż myślę, że...
Ponownie przerwałem moją wypowiedź przez hałas w salonie. Popatrzyliśmy na siebie z Clayem ze zdumieniem.
-Chodźmy to sprawdzić-powiedziałem wstając.
Po chwili zeszliśmy z chłopakiem na dół, gdzie zastaliśmy Sapnapa próbującego dogadać się z kaczką Alexa.
-Co ten ptak tu robi?! Mówiłem, że go tu nie chce!-wkurzył się Clay.
-Dobra już, cicho, Karl śpi. Quackity przed chwilą przyniósł tą kaczkę nawet nic nie mówiąc. Co miałem zrobić?-mówił Nick.
-Weźmy tą kaczkę wywieźmy do jakiegoś parku ze stawem i po sprawie-wzruszył ramionami blondyn.
-Nie możemy tego zrobić, to kaczka Alexa i my mamy się nią zająć. To tylko ptak, Clay-powiedziałem patrząc jak kaczka dzióbie stół.
-A co z Karlem?-zadał pytanie blondyn.
-Chyba będzie chory, teraz śpi ale przed chwilą mówił, że źle się czuł. Pojadę z nim jutro do lekarza, dałbyś radę zwolnić go jutro z pracy?-odparł Sap.
-Tak, bez problemu. Jeśli chcesz to ty też możesz wziąć wolne żeby się nim zająć-uśmiechnął się słabo Clay.
-Dzięki bracie-obaj chłopacy lekko się przytulili.
---
Hello wattpadziary :)
Krótki rozdział, ale muszę wam powiedzieć że ostatnio nie czuje się dobrze, jestem zmęczona i nie mam czasu przez szkołę
Przez to wszystko odrazu mówię że rozdziały będą pojawiać się rzadziej do momentu aż nie poczuje się lepiej psychicznie
150 gwiazdek = postaram się wrzucić jak najszybciej kolejny rozdzial
Love you :)
CZYTASZ
Office Romance || DNF ||
Fanfikceuwaga bo cringe w chuj (pisane w 2021..) [ZAKOŃCZONE] George Davidson stara się o przyjęcie do pracy u sławnego biznesmena Claya WasTakena. Na początku pracownik nie dogaduje się dobrze z szefem, lecz po czasie Clay proponuje George'owi ciekawą prop...