27001. Krótkie historie o Podpalaczu

77 6 34
                                    

ROZDZIAŁ I - KRÓTKIE HISTORIE
O PODPALACZU

Calo¹ czwartą godzinę przedzierał się przez Północne Skrzydło i nic nie wskazywało na to, byśmy wkrótce mieli się wydostać.
Im dłużej gubił się w plątaninie ślepych zaułków i opuszczonych ruin, tym mocniej czuł na karku świerzbiące ślady po ataku komarów w Labiryncie Canyona - tak, że prawie zapomniał o ciążącej na nim odpowiedzialności za powodzenie misji i wizji rychłej śmierci od toksyn.
Nie żeby szczególnie mu to przeszkadzało.

Zamek pełen był kurzu i połamanego szkła, które niejednokrotnie zaznaczyło swoją obecność na jego skórze, a popękane ściany porosły gęstym bluszczem i mchem. Pachniało stęchlizną i gazem, którego nie sklasyfikowano, a z komnaty królewskiej dochodził smród zepsutego jedzenia.
W takich chwilach mój kompan na pewno cieszył się, że dawno stracił węch, czego nie mogłem powiedzieć o sobie.

- Przestań gapić mi się na kark.
Wyrwał mnie z głębokiej kontemplacji.

Zeskoczyłem z murka, przez chwilę czując, że moje kolana najchętniej obrzuciłyby mnie wiązanką przekleństw.
Dobrze, że żadnych nie znają.

- Jak dokładnie zamierzasz znaleźć jego ślad? Chłopak jest szybki - rzuciłem. Niezbyt zależało mi na odpowiedzi, ale Calo zawsze spinał się zabawnie, gdy rozmawialiśmy o Podpalaczu.
Tak było i tym razem. Na wspomnienie o nadludzkiej (chociaż, trzeba by rzec, nadelfickiej) szybkości dawnego bohatera, jego oczy się zaszkliły, a dłonie zacisnął w pięści. Zaczął opowiadać mi historię swojego życia, kiedy w płaczu za ukochanym musiał uciekać z kraju, po tym jak

- Co ty tam piszesz? - spytał Calo, zaglądając mi przez ramię do pełnego chaotycznie rozłożonych notatek dziennika.
- Trolle nie widziały takiej sensacji od czasu gdy zakamienił im się król!
- Wy, pisarze, i te wasze fantazje.
- Psujesz mi napięcie. "...po tym jak dowiedział się o popełnionych przez niego..." - wymamrotałem, układając sobie scenę w głowie i odgrywając ją kilka razy, dobarwiając o kilka zbędnych przymiotników.

Calo kilka razy opowiadał mi o Podpalaczu. Zanim opuścił² zamek, wykradł mnóstwo zastrzeganych substancji i kryształów. Swoje laboratorium zostawił doszczętnie zniszczone; dzienniki, których nie zabrał ze sobą, spalił.
Calo nigdy nie wspomniał jego imienia, ale powszechnie wiadomo było, że, tak jak mój towarzysz, należeli do dawno wybranej przez Królową grupy.

- Zanim was wybrała, umarliście?
Calo uniósł brew.
- Trolle średnio znają świat poza własnym lasem, muszę im wyjaśnić zanim przejdziemy dalej - usprawiedliwiłem swoje pytanie.

Zastanowił się chwilę, stukając palcami w ramiona.
- Właściwie to nie wiem.
- Nie jesteś zbyt przydatny, wiesz o tym? - burknąłem, pośpiesznie wypisując jakieś tanie bzdury.
- Nigdy jej nie pytaliśmy. Jej córka też nie wie.
- Czyli... Pozwalasz, żebym ściemniał?
- Przestań i lepiej pomóż mi szukać. - Calo przykucnął przy szerokiej dziurze w ścianie, zastanawiając się zapewne, czy przepchnie przez nią swoje ciało.
- Wysłali mnie z tobą dla historii, nie pracy.
- Chcesz historii? Zamiast dłubać w mojej przeszłości, sam zrób coś ciekawego.
- Trolli nie interesuje moja przeszłość. Mają mnie już wystarczająco dość.
- Nie gadaj? Chyba zaczynam je rozumieć.

Zostawił mnie na pastwę losu, zdruzgotanego i zmartwionego. Oczywiście, nie płakałem.

- Przestań bredzić - powiedział, sięgając po mój dziennik.
- Możesz się nie czepiać? - odsunąłem się pod ścianę, szybko przebierając nogami. Chłopak nie kontynuuował tej przepychanki i po prostu odwrócił się, znowu podchodząc do tej samej dziury.
- Nie, jeśli robisz ze mnie ponuraka bez serca - odparł.
- Do tego nie potrzebują moich opowieści.
- Uważaj, bo cłe pogłyze - wyseplenił, odsłaniając dwa przeraźliwie ostre kły. Ś̶w̶i̶a̶t̶ł̶o̶ ̶p̶r̶z̶e̶n̶i̶k̶a̶j̶ą̶c̶e̶ ̶p̶r̶z̶e̶z̶ ̶o̶k̶n̶o̶ ̶o̶d̶b̶i̶t̶e̶ ̶o̶d̶ ̶k̶r̶y̶s̶z̶t̶a̶ł̶o̶w̶e̶g̶o̶ ̶

- Nie będę ich dokładnie opisywa-ał - mruknąłem przeciągliwie - jeszcze się wystraszą.
Wzruszył ramionami.

Kły były. Ostre. Aaaa.

- Zostawiłeś swoją wioskę dla tej misji, nie boisz się że dużo stracą bez swojego posłańca? - zapytał od niechcenia, chyba tylko po to, żeby wypełnić czymś ciszę, którą to zwykle ja tłumiłem pytaniami.
- Nie zostawiam ich na długo.

To była prawda.
Moje poprzednie podróże trwały niespełna pięć dni. Calo obiecywał, że wrócimy przed jutrzejszym zmrokiem, chociaż obiecywał też, że noc spędzimy w Przystani. (Wieża, raczej szersza niż wyższa, w połowie drogi do Labiryntu. Opis do potencjalnego rozwinięcia).
Nie zauważyłem wcześniej grymasu na jego twarzy. Przeciągnął ręką po karku, możliwe że rozdrapał krosty.
- Będziemy musieli znaleźć jakieś łóżka - mruknął zrezygnowany.

- Mieszkam wśród trolli, nie w pałacu. Spanie na ziemi to norma. - Nie dziwiłem się mu, że szukał wygody w opuszczonych ruinach. Dużo słyszałem o nim i jego przyjaciołach, pałacowych dzieciakach i w większości były to złe rzeczy.
- W takim razie pomożesz mi szukać czegoś, co nadaje się do spania.
- A mogę poopisywać jak krążysz bez c̶e̶l̶u̶?̶ ̶
-̶ ̶Z̶ ̶c̶e̶l̶e̶m̶.̶ ̶P̶o̶t̶e̶n̶c̶j̶a̶l̶n̶i̶e̶ ̶b̶e̶z̶ ̶s̶k̶u̶t̶k̶u̶.̶ ̶P̶o̶w̶i̶n̶i̶e̶n̶e̶ś̶ ̶d̶o̶p̶r̶e̶c̶y̶z̶o̶w̶a̶ć̶.̶ ̶
-̶ ̶D̶z̶i̶ę̶k̶i̶ skutku?
Calo odczekał chwilę z odpowiedzią. W tym czasie zdążyłem usadowić się pod ścianą, w najgęściej porośniętym mchem rogu, gdzie zielony odcień skóry zdawał się wtapiać w otoczenie.

- Prawie jak w domu - zaśmiałem się drętwo sam do siebie, choć mógłbym przysiąc, że Calo prychnął w przyjaźniejszy sposób niż dotychczas. - Będziesz czegoś szukał czy znajdziesz sobie kąt?
Calo znowu się zastanawiał. Nad czym?
- Calo?

Obrócił się gwałtownie w stronę półotwartego okna.
- Podsadzisz mnie? - spytał.
- Chyba śnisz.
Słabo widziałem, co widział. Poruszał się bardziej dynamicznie niż zwykle; nie skradał się martwo, ale wydawało się, że chciał pozostać niezauważony.
- Co tam jest? Co widz‐ słyszysz?

Calo nie odpowiadał.
Miałem ochotę na niego krzyknąć, ale to by było głupie. W porę się powstrzymałem.
- Nawet o tym nie myśl - wyszeptał.
- Czy to... - zwątpiłem.
- On. - Calo otrzepał się, jakby próbował zrzucić z siebie stres. Albo miał coś na koszulce. - I wie, że tu jesteśmy.

───────────────────

¹czyt: [kalo]; bazuje na postaci LokiAndFlash, Otisie
²opuścił zamek - chodzi tu o Podpalacza. Ten akapit spędza mi sen z powiek i nie wiem, jak go przerobić, żeby był czytelny. Kiedyś coś wymyślę

❝PŁONĄCA FALA❞ Serce EteruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz