ROZDZIAŁ III - Zostaję mordercą?
Nie tknę tego psa, choćbym miał być następny.
Przy stole stały tylko dwa krzesła - jedno zajął Calo, drugie było pokryte zadrapaniami. Wypatrzyłem kilka plam krwi, chaotycznie rozrzuconych na tylnych belkach - czerwień zlewała się ze zgniłobrązowym drewnem, tworząc dziwną paletę kolorów.
Podpalacz musiał być jakimś artystą. Krew była świeża.Opierałem się o ścianę, z zazdrością zerkając na puste krzesło. Nie chciałem się narażać gospodarzowi, ale czułem, jakby nogi miały mi odpaść, jeśli nie usiądę.
Calo wpatrywał się pusto w stół. Miałem wrażenie, że nie ruszał się od dwudziestu minut i nie byłem pewien czy nad czymś myślał, czy tylko czekał na jedzenie. Nadal nie wiedziałem, jaki miał plan, jeśli w ogóle.
Dźwięki z kuchni ucichły. Calo uniósł lekko uszy. Zawsze mnie zastanawiało, jak się nauczył nimi poruszać.
Stukot, szczęk blaszki.
Podpalacz podszedł powoli do stołu i postawił danie na środku, pomiędzy Calo i pustym miejscem.
Stanął za krzesłem, zaciskając palce na oparciu. Pokrywały się ze śladami w drewnie.- Twój przyjaciel nie zje? - wysyczał, z agresją, jakiej się po nim nie spodziewałem. Co ja mówię, gość rył własnymi paznokciami po krześle.
- Jest Trollem, pół-trollem. Mają zasady - odparł Calo, przestając obracać widelec w dłoni.Podpalacz prychnął ostentacyjnie. Kiwał się chwilę, odchylając krzesło do tyłu, a potem z impetem uderzył nim o podłogę. Zrobił tak kilka razy, zanim usłyszeliśmy ciche pęknięcie kafelka.
Calo podniósł wzrok. Nie widziałem w jego oczach strachu, bardziej jakąś mieszaninę żalu i naturalnej dla niego pustki.
- Usiądź - nie wypowiedział tego słowa jak rozkaz. Słyszałem w jego głosie troskę, którą Podpalacz chyba też dostrzegł, bo niemal od razu zajął miejsce po przeciwnej stronie stołu.Nie byłem w stanie stwierdzić, jak długo tu mieszkał. Kuchnia wyglądała na jedyne zadbane miejsce w zamku, ale nawet do niej dotarł grzyb i mech. Gdy wychyliłem się nieco, udało mi się dostrzec równolegle ułożone noże. Naostrzone, idealnie czyste, w równych odstępach.
Wydawało mi się to dziwne. Podpalacz nie wyglądał na kogoś, komu przeszkadzałaby odrobina kurzu.Przez pierwsze pięć minut nie rozmawiali, a ja nie zamierzałem przerywać ciszy. Liczyłem według starej metody, możliwe więc, że machnąłem się o paręnaście sekund. Podpalacz spytał o Rivera. Calo coś mruknął o weselu. Nie rozglądał się tak jawnie, jak ja, ale jego wzrok momentami latał po stole, ścianach, kilku wyblakłych plamach na podłodze, rękawiczkach Podpalacza, nowo wymienionej żarówce i na chwilę spoczął na mnie. Nie wytrzymałem kontaktu wzrokowego.
Znowu spojrzałem na noże. Ułożył je od najmniejszego do największego. Co za dziwak.- A Dagie? Trzyma się? - Calo desperacko szukał jakiegoś tematu, chcąc uśpić czujność Podpalacza. Tak myślę? Nie wiem, ile z tego, co mówił, było podstępem, a ile zwykłą rozmową między dawnymi przyjaciółmi.
- Naprawdę chcesz o niej rozmawiać?
- Nie wiem. Szukam jakiegoś lekkiego tematu.
- Wszystko u niej dobrze. Ostatnio wystrzeliła paru strażników w kosmos, ominęło cię.
Ach tak, żywioł grawitacji. Calo dobrze ją wspominał, zanim dołączyła do ruchu rebelii. Miesiąc temu znaleziono jej korespondencję z Podpalaczem; nie umiała zacierać śladów tak dobrze jak on. Pamiętam, jak kilka wróżek podarło parę listów na cieniutkie paski i wyrzuciła na ulicę. Zanim szczątki zniknęły, zdążyłem odczytać parę słów. Oczywiście, teraz ich nie pamiętam.- Ale nie przyszedłeś tu na kolację - zauważył elf.
Calo zjadł kawałek tylko z grzeczności, taką miałem nadzieję. Porcja była dość mała i nawet ja czułem narastający głód, w miarę jak mój brzuch domagał się czegoś, co wykraczałoby poza dotychczasowy jadłospis: konserwy i batony proteinowe.
- Chcę, żebyś do nas wrócił.Podpalacz odkroił kawałek mięsa. Faszerowane było czymś żółtym.
- Pewnie, że chcesz.Calo zastanawiał się nad dobrą odpowiedzią kilka następnych dni. W tamtym momencie powiedział tylko:
- Wiesz, że zostając tutaj tylko się im narażasz. Jeśli ja cię nie sprowadzę, następnego razu możesz nie przeżyć.Podpalacz uniósł koniuszek palca i posłał iskrę w sufit. Wypaliła ogromną dziurę w mchu, Calo otworzył szeroko usta ze zdziwienia.
- Jakoś sobie poradzę. - Podpalacz był jedną z tych osób, które na końcu wielu wypowiedzianych zdań uśmiechały się szeroko. Nawet nie próbował ukryć tego jako lekkie uniesienie kącika ust - stojąc po drugiej stronie pokoju, byłem w stanie policzyć jego zęby. Dla potwierdzenia, nie miał ósemek.
Calo pochylił się nieco do przodu, mocząc końcówki włosów w gęstym sosie.
- Wtedy możesz nie mieć wyboru - powiedział pół-szeptem (ale usłyszałem!).- Czy którykolwiek z nas go ma?
Calo nie odpowiedział. Nie przekonały go te słowa?
Ty i ja, nie jesteśmy tacy inni.
Może Podpalacz się mylił? Może Calo z własnej woli poszedł go szukać, a wcale nie czekał tylko, aż zostanie postawiony przed nieuniknionym?
- Spójrzmy na to tak, dobra? - zaczął swój monolog Podpalacz. - Co zrobisz, jeśli się nie zgodzę? Wiem, że nie jesteście tu sami. Wiem, że nie oczekujesz, że z tobą pójdę i jesteś tu tylko po to, żeby mnie zatrzymać. Wiem, że masz pistolet w kieszeni, na wypadek, gdybym chciał uciec. Wiem, że teraz po niego sięgasz.
Widzę, jak po niego sięgasz.
Strzelaj!Wiem, że wcale nie chcesz. Ale wiem też, że cię przeszkoliłem. - Przerwał i wypuścił głośno powietrze, łapiąc się za klatkę piersiową. Wyglądało to, jakby imitował scenę strzału, ale po chwili zdałem sobie sprawę, że powiedział to wszystko jednym tchem.
Calo wystukał palcami niewyraźny rytm, tłumiąc spowodowaną tymi zarzutami złość, po czym odparł:
- Nie przyniosłem go, żeby strzelać do ciebie. Nawet jeśli, dokąd miałbyś uciec? Z powrotem do Labiryntu, żebyś umarł z głodu za parę dni?
Odpowiedzią na to pytanie był uśmiech Podpalacza. Powoli wstał od stołu i odstawił talerz na kuchenny blat, by mógł towarzyszyć stercie innych.
- Może sam chcesz zobaczyć?
29
0
Przechadzamy się po raz ostatni po zgliszczach, może przyjemniej byłoby trzymać jego dłoń kiedy jeszcze oddychał.
Snuję parę drobnych marzeń. Theatrum Mundi¹, zapamiętałem coś z polskiego.
Kto teraz jest Bogiem?Calo chciałby powiedzieć, że on .
Ja wiem, że z reguły ten, kto pisze.O czym jeszcze?
¹ Theatrum Mundi - życie jako teatr, ludzie = aktorzy.
CZYTASZ
❝PŁONĄCA FALA❞ Serce Eteru
FantasyIle razy można napisać tę samą historię od nowa? Zgodnie z ostatnim podliczeniem, 27. Niedokończone opowiadanie, obecnie zbiór one-shotów oraz nowa opowieść. tenDrugiCzwarty / 2022, 2024 Na motywach serii "Serce Eteru" autorstwa /rozany_alchemik. Ok...