Rozdział 7

127 21 13
                                    

Pov: George

Jonathan stał dosłownie obok mnie.

- Tak. – Uśmiechnąłem się słabo po czym złapałem Clay'a za rękę ściskając ją dając mu tym samym znak, że cos się wydarzyło.

- Hej chłopaki. Zbieracie się już? – Zapytał Barman

- Wydaje mi się, że tak. Jestem trochę zmęczony. – Powiedział Clay ziewając

- Podwieźć was? Nic nie piłem więc mogę prowadzić.

- Tak! To świetny pomysł. Będziemy bardzo wdzięczni.

^w samochodzie^

Ja i Clay usiedliśmy z tyłu. Wciąż trzymałem go za rękę.

- Georgie, możesz już mnie puścić. – Powiedział gładząc wierz mojej dłoni

- Nie mogę. – Powiedziałem po czym poprosiłem Clay'a o mój telefon.

Odblokowałem urządzenie i wszedłem w notatnik. Jonathan grzebał coś w bagażniku co dało mi chwilę czasu by napisać wiadomość.

Clay on mnie zgwałcił tam w łazience

Pokazałem mu telefon a następnie odsłoniłem swój obojczyk pokazując mu rany.

- O Chryste słońce. – Clay przysunął się do mnie patrząc mi w oczy ze współczuciem.

- Boję się. – Powiedziałem czując, że znowu moje oczy wypełniają łzy.

- Spokojnie Georgie. Dojedziemy do domu i zgłosimy to na policję. A teraz nie dajmy nic po sobie poznać. Dasz radę kochanie?

Kochanie

- Tak. – Powiedziałem po czym otarłem łzy.

- No to kurwa ładnie dziwko. – Odezwał się Jonathan, który siedział przed kierownicą.

- Co ty kurwa tu...

- Wsiadłem jakąś chwilę temu i słuchałem waszej słodkiej rozmowy.

- Proszę, zawieź nas do domu. Nie pozwiemy Cię tylko proszę zawieź nas do domu. – Powiedział Clay spokojnym głosem łapiąc mnie znowu za rękę.

Płakałem jak opętany. Kierowca wyjechał z parkingu i wjechał na główną drogę. Czułem jak moje ciało wbija się w tapicerkę pojazdu.

Chciałem zapiąć pasy jednak ich nie było na żadnym z tylnych siedzeń, spojrzałem na blondyna siedzącego obok mnie.

- Spokojnie.- Wyszeptał

Pov: Clay

Widziałem przerażenie George'a. Starałem się zachować zimną krew by nie stresować go jeszcze bardziej.

- Jonathan proszę zatrzy-

- MORDA! – Wykrzyczał na cały samochód na co aż podskoczyłem.

Widziałem na liczniku 180km/h i las przed nami.

- Napisz do Nick'a – Nakazałem niższemu.

- Co?

- Napisz do niego, że go kocham i zawsze był moim najlepszym przyjacielem.

George wyciągnął telefon i napisał wiadomość do współlokatora.

Wziąłem głęboki oddech po czym przesunąłem się z mojego siedzenia na kolana George'a siadając przodem do niego.

- Clay co ty..

- Nie patrz tam Georgie. Patrz na mnie. – Powiedziałem spokojnym i ciepłym głosem.

Brunet spojrzał mi w oczy swoimi zaszklonymi brązowymi tęczówkami. Złapałem go za policzek i położyłem kciuk na jego dolnej wardze. Byłem bardzo delikatny w tym co robiłem bo wiedziałem, że chłopak przed chwilą przeżył istne piekło. Poczułem jego dotyk na swoim plecach.

Obejrzałem się za siebie by móc zobaczyć ile czasu mi jeszcze zostało.

Wróciłem wzrokiem na chłopaka o kasztanowych włosach i ciemnych oczach, którym nigdy nie było dane zobaczyć prawdziwych kolorów zachodzącego słońca.

Wróciłem wzrokiem na tego pięknego bruneta, z delikatną bladą karnacją i delikatną nieskazitelną cerą.

Wróciłem wzrokiem na George'a, na chłopaka którego tak cholernie kochałem.

- Kocham cię George.

- Ja ciebie te-

Nie dałem mu dokończyć, tylko złączyłem nasze usta w spokojnym pocałunku. Jedną ręką trzymałem go za gładki policzek, natomiast drugą rękę wplotłem w jego niesforne miękkie włosy.

He's mine and he always will be
He's mine and he always will be
I know

He's mine

He's mine

I love the taste of his pretty red lipstick

I love the taste of his pretty red tongue

[...]

He's mine and he always will be
He's mine and he always will be
I know

He's mine and he always will be

He's mine

He's mine

Czułem, że chłopak oddaje pocałunek przez co czułem motylki w brzuchu.

Gdy zorientowałem się, że samochód zaczyna jeszcze bardziej przyspieszać oderwałem mimowolnie swoje usta od ust George'a i objąłem go chowając jego głowę w mojej klatce piersiowej.

- Kocham cię najmocniej na świecie George. – Powiedziałem trzęsąc się ze stresu, który przechodził przez całe moje ciało.

- Kocham cię Clay. - Wyszeptał niższy wylewając resztki swoich łez w moją i tak już mokrą od płaczu koszulę

Pocałowałem chłopaka w głowę po czym zamknąłem oczy przyciskając do siebie bruneta.

- Żegnaj kochanie.











Polsat

646 słów <3

Can ghosts be gay? [DreamNotFound]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz