Rozdział 20

497 18 73
                                    

POV: ELICE

Otworzyłam zaspana oczy, skanując zamglonym spojrzeniem pomieszczenie. Zmarszczyłam lekko brwi, przekręcając głowę na bok. Natrafiłam na pełne szczęście spojrzenie blondyna, przez co na moich wargach utkwił leniwy uśmiech. W ciszy przyglądaliśmy się sobie, nie mogąc nacieszyć się tą chwilą.

Pierwszy raz od tak dawna, zaznałam prawdziwego szczęścia. Zdążyłam się już zatęsknić za tym uczuciem, więc napawałam się każdą chwilą, jakby zależało od tego moje życie.

— Zamieszkasz ze mną, ty i Ryan. — Zadecydował blondyn, a moje oczy się rozszerzyły w zaskoczeniu. Uniosłam się do siadu, patrząc na mężczyznę z politowaniem. Prychnęłam głośno, dźwigając się na proste nogi.

Pokręciłam głową przeczącą, odwracając się przodem do Rafe'a.

— Może byś zapytał się mnie o zdanie? Wiesz, w związku potrzebna jest komunikacja. Nie możesz od tak oznajmić, że się do ciebie wprowadzam. To jest niedorzeczne. A oczy mam wyżej, kochaniutki. — Uśmiechnęłam się sztucznie.

Rafe przerzucił spojrzenie z moich nagich piersi, na moje oczy. Z cichym westchnięciem podniósł się na proste nogi, podchodząc blisko mnie. Zacisnął smukłe palce na moich biodrach, przyciągając bliżej siebie.

Pochylił się z lekka, owiewając swoim oddechem moje ucho.

— Ja, mogę wszystko, kochaniutka. Zapamiętaj to sobie, Elice. Czy mam ci przypomnieć kto tutaj rządzi? — Złożył delikatny pocałunek w zagłębieniu mojej szyi, a moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.

Zarzuciłam ręce na jego kark, stając na palcach. Zostawiłam delikatny pocałunek na policzku mężczyzny, ocierając się o jego przyrodzenie. Owiałam oddechem jego ucho, cicho wzdychając.

— Z chęcią, Proszę Pana. — Oblizałam lubieżnie wargi, stając płasko na zimnej posadzce. Popatrzyłam niewinnym wzrokiem na mężczyznę, a mięsień w jego szczęce drgnął. Wzmocnił uścisk na moich biodrach, odwracając mnie tyłem do siebie.

Jego kutas ocierał się o mój pośladek, a ciche westchnięcie samoistnie wypadło z pomiędzy rozchylonych warg. Schylił się lekko, zostawiając ścieżkę przyjemnych pocałunków na mojej szyi.

— Na pierdolone kolana. — Wysyczał mi do ucha, obracając przodem do siebie. Położył dłoń na moim barku, mocno zaciskając tam palce. Padłam na kolana, nie spuszczając wzroku z przepełnionych pożądaniem tęczówek.

— Jak sobie życzysz. — Uśmiechnęłam się bezczelnie, kładąc dłonie na biodrach mężczyzny. Polizałam żołądź, lekko go zasysając. Blondyn odchylił głowę do tyłu, wplątując dłoń w moje włosy. Mocno za nie pociągnął, wpychając mi do buzi całego kutasa.

Zakrztusiłam się, wbijając paznokcie w pośladki faceta. Nie przejmował się tym, poruszał szybko moją głową. Opuścił ręce wzdłuż ciała, a z jego gardła wydobył się cichy jęk. Zajęczałam cicho, wbijając mocniej paznokcie w pośladki mężczyzny.

— Właśnie tak, maleńka. — Słysząc cichy pomruk wydobywający się z gardła mężczyzny, zaprzestałam ruchów, wypuszczając z buzi jego przyjaciela. Cicho mlasnęłam, podnosząc się na proste nogi.

— Co jest, kurwa? — Zmarszczył brwi, a pełen frustracji jęk wydostał się z jego ust. Zaśmiałam się cicho, przechodząc obok mężczyzny. Trąciłam go zaczepnie barkiem.

— Cóż, to była twoja kara, kochaniutki. — Zaśmiałam się cicho, podchodząc do wielkich drzwi. Nacisnęłam na pozłacaną klamkę, otwierając drzwi. Drewniana płyta zatrzasnęła się z głośnym hukiem tuż przed moim nosem.

Love me|| 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz