Przez kilka następnych dni rzucałam się w wir pracy. Posprzątałam mieszkanie, a nawet umyłam okna.
Starałam się nie myśleć o tym, że to na prawdę koniec i po prostu przeciągałam tą wewnętrzną rozmowę o kolejne i kolejne dni. Wiedziałam, że miłość to nie choroba i nie przyjedzie mi od tak, ale nie spodziewałam się, że aż tak można kogoś pokochać.
-Hej, nie potrzebuję opiekunki.
Powiedziałam od razu po odebraniu połączenia.
Beverly dzwoniła do mnie równo co trzy godziny i kontrolowała mój stan. Martwiła się, ale byłam dorosła i musiałam się jakoś z tym uporać. Dwa dni temu skończył się etap płakania w poduszkę, teraz byłam wściekła. Wściekła na to, że nam się nie udało. Wściekła, że zostałam oszukana i zraniona,a najbardziej denerwowało mnie to, że ktoś tak bardzo go skrzywdził. Nie potrafiłam sobie nawet wyobrazić, jak bardzo musiał mieć gówniane życie, żeby wyjść na prostą.
No właśnie..
Czy on w ogóle wyszedł na prostą?
Skoro nie potrafił sam sobie wybaczyć, to jak ja miałabym sobie z tym poradzić? Nie mogę dźwigać na barkach zarówno jego jak i swojego ciężaru. Muszę też dbać o swój komfort psychiczny.-Chciałam zaproponować Ci wino i wieczorny maraton z naszą ulubioną blondynką.
Ahh, kto zrozumie lepiej twoje rozterki, jak najlepsza przyjaciółka wszystkich kobiet- Bridget Jones.
-Chciałam iść pobiegać.
Odpowiedziałam, musiałam w końcu wyjść z tego domu.
-Okej, to widzimy się za dwie godziny pod moim blokiem.
Rozłączyła się, nie dając mi czasu na odmowę.
I jak tu jej nie kochać?
Rozgrzewkę zrobiłam w domu i ubrana w dres pobiegłam w jej kierunku. Kiedy tylko mnie zobaczyła, wybiegła mi naprzeciw i zamknęła w szczelnym uścisku.
-Pamiętaj, że ja też Cię kocham i nie mam żadnych pojebanych tajemnic w zanadrzu.
Uśmiechnęłam się i tylko mocniej ją przytuliłam.
Nawet nie zastanowiłam się, jak ona się czuje, znała się z Drakiem przecież od kilku lat, byli przyjaciółmi. Skupiałam się na sobie, a jej też musiało być ciężko.
-Chcę, żebyś wiedziała że nie mam nic przeciwko waszej relacji, wiem że jest dla Ciebie bardzo ważny.
Zobaczyłam uczucie ulgi na jej twarzy.
-Dziękuję, co nie znaczy że nie zniszczę mu życia za to, że złamał Ci serce.
Roześmiałam się, pierwszy raz od kilku drzwi.
-Nie chcę, żebyś myślała że go bronię, wiem jakie to wszystko jest popieprzone i jak musisz się czuć, ale on Cię na prawdę kocha. Nigdy nie widziałam go tak szczęśliwego, niż wtedy kiedy był z Tobą.
Nie byłam gotowa jeszcze o tym rozmawiać, czułam psychiczną i fizyczną bolesną tęsknotę. Niczego bardziej nie pragnęłam niż spędzić z tym facetem reszty życia, ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. A czasem jedno zdarzenie jest w stanie wywrócić życie do góry nogami.
-Myślę, że nikogo już tak nie pokocham. Myślę, że to może być miłość mojego życia, ale na ten moment nie wyobrażam sobie tego. Czuję się oszukana i teraz sama nie wiem czy w ogóle go znam. Potrzebuję czasu.
Skinęła głową, cieszyłam się że mnie rozumie i nie naciska.
-Dobra, myślę że udowodniłyśmy już jakie z nas,, fitgirls", mam ochotę na pizze z boczkiem i butelkę wina.
CZYTASZ
Nieziemska rozkosz
Storie d'amoreEva zawsze była potulna. Nie wchodziła nikomu w drogę, ale kiedy jej przyjaciółka po raz kolejny przekracza granicę, postanawia wreszcie postawić na swoim. Odcina się od starego życia, zakańcza stare relację, stawia na siebie. I wtedy pojawia się on...