Przymknełam oczy zdając sobie sprawę , że stoję w jednym miejscu już od 15 minut. Dłonie zdążyły mi przemarznąć wiec schowałam je do kieszeni bluzy. Zmusiłam swoje nogi do ruchu i wolnym krokiem przeszłam do domu.
- co jest? Kto odjechał?-zapytał odrazu Collins. Przeniosłam na niego zmęczone spojrzenie. Wyczułam w jego oczach zmęczenie i troskę o przyjaciela , który dla niego był chyba najważniejszy. Bo on martwił się o Chrisa. Bo chłopcy tacy jak on też kochają. Śmiesznie.
- Chris- wydusiłam wkońcu z siebie zachrypniętym głosem- pojechał do Ivana.
Nagle wszystkie rozmowy ucichły. Każdy patrzył prosto na mnie przez co czułam ból całego ciała. Gdybym to właśnie ja zawiniła. Moja przyjaciółka także wydawała się jakby nie wiedziała o co chodzi. Jednak oni? Oni wiedzieli.
- kto to jest?- zapytałam jednak gdy po dłuższej chwili nie usłyszałam nawet jednego słowa przeniosłam wzrok znów na Wooda - Collins?
Chłopak ułożył usta w cienką linie. On niewiedział co mi powiedzieć. Kim takim jest Ivan i dlaczego wywołał w nich taki strach? Ja potrzebowałam wiedzieć dlaczego. Chciałam znać przyczyne. Chciałam wiedzieć poprostu dlaczego tak zareagował.
- to jego brat- odezwała się Maddy. Przeniosłam na nią wzrok zupełnie jak każdy.
- Maddy- warknął William- może on sam powinien jej to powiedzieć co?
- Skoro sam nie potrafi ktoś musi- prychneła i ponownie spojrzała na mnie- troche mi Ciebie żal kochanie. No wiesz związek z nim to bagno niewiedzy.
- Co ty możesz o nim wiedzieć co?-zapytała Amelie- Prawie go nie znasz.
- wiem dużo wiecej niż Ci się wydaję- przewróciła oczami- napewno to , że jest Chujem.
W tym momencie Amelie już wstała z miejsca ale szybko została złapana w talii przez swojego chłopaka.Maddy prychneła i wstała z miejsca na którym siedziała. Nawet nie zdążyłam powiedzieć, że nie jestem w związku z Chrisem.
-Twoja dziewczyna jest bardzo Konfliktowa Clark- odparła luźno- lepiej ją uspokój.
Patrzyłam na całą tą kłótnie czując ból w klatce piersiowej. Nie rozumiałam nic. Maddy zachowywała się tak jakby coś wiedziała. Jakby miała z nim większą styczność.Pragnełam wiedzieć jeszcze wiecej niż wiem.Sam fakt , że istnieje ktoś taki jak Ivan Miller. Drugi tak samo bipolarny chłopak starszy lub młodszy bardzo mnie przerażał.
- odwiezie mnie ktoś do domu?- przerwałam wymianę zdań swoim marnym pomrukiem. Jednak każdy to usłyszał.- źle się czuję.
- chodź- Collins zaproponował odrazu to zarzucając czarną jeansową kurtkę na swoje ramiona.
- Jedziesz z nami kochanie?- spojrzał na Madison.Kochanie?
- Tak,pojadę z wami- zaproponowała Madison i złapała swój i Collinsa telefon z blatu chowając do swojej dużej torebki która leżała niedaleko.- Cześć wszystkim.
Wyszłam w ciszy z budynku a zaraz za mną tamta dwójka. Nie miałam siły nawet się pożegnać.Collins otworzył drzwi swojego samochodu w kolorze czarnym. Nawet nie zwróciłam uwagi na marke tylko wsiadłam do środka. Nie zapiełam pasów poprostu siedziałam. Powoli przeniosłam wzrok na swoją czerwoną dłoń która kolejny raz przypomniała o swoim bólu. Wciąż była czerwona. Piekła jak rozżarzony ogień. Zaciągnełam rękaw na dłoń i spojrzałam w okno. Samochód zatrzymał się a ja bez słowa z niego wysiadłam. Zmęczonym krokiem weszłam do środka odrazu Natalie przeniosła na mnie wzrok.
- impreza się nie udała?
Posłałam jej słaby uśmiech bo tylko na tyle było mnie stać i wspiełam się po schodach. Zamknełam się w pokoju lecz gdy się odwróciłam moje brwi samoistnie uniosły się w górę.
CZYTASZ
Tata mnie Zabije
Teen FictionGdy ból opanowywał moje ciało biegłam do niego bo tylko on potrafił ugasić ogień panujący we mnie.