Kolejny dzień minął mi okropnie. Tata musiał zabrać mój samochód przez usterke w tym jego wiec byłam zmuszona wracać autobusem. Na ,który oczywiście się spóźniłam.Przez co nie miałam jak wrócić do domu. Madison kolejny raz po szkole pojechała do Collinsa nawet na mnie nie czekając a ja nie chciałam im przeszkadzać bo zastałabym coś czego niechciałam zastać.Wciągnełam zimne powietrze nosem i wybrałam numer , który ambitnie nazwałam Idiota.
- co tam?
- mam pytanie
- streszczaj się Adams
- ogólnie to nie prosiłabym Cie o pomoc ale...
zakasłałam i pociągnęłam nosem.
- przyjedziesz po mnie? Nie mam samochodu i...
- do szkoły?
-tak
znowu zakasłałam. Jezu jak było zimno.
-Niech Ci będzie,zaraz będę.
Po chwili połączenie się urwało a Chris a raczej jego auto pojawiło się na parkingu. Coż całkiem szybko.
Tego piątku zdecydowanie było zbyt zimno. Jednak nic nie mogło zepsuć mi aury świątecznej,która żyłam dziś cały piękny dzień. Mimo okropnych ludzi w szkole i kłótni z tatą nie chciałam psuć sobie wolnego z którego cieszyłam się jak najbardziej.- cześć - odparłam i zdjełam plecak układając go sobie na kolanach. Wyciagnełam z małej kieszoni batona czekoladowego i wystawiłam w stronę bruneta.
- Proszę to dla Ciebie-powiedziałam a on wziął go odemnie.
- To za podwózkę?- zapytał kpiąca a ja znowu zakasłałam a potem kiwnełam głową. Chris zmarszczył brwi i przyłożył dłoń do mojego czoła.
- co ty robisz?
-masz gorączkę- powiedział pewnien jakby był lekarzem.
- nie mam- odłożyłam plecak na tylnie siedzenie i zapiełam pas a chłopak w końcu ruszył.
Brunet bez słowa odjechał spod szkoły i ruszył w inną stronę niż tam gdzie znajduje się mój dom. A przecież adres znał raczej bardzo dobrze.
- dlaczego jedziesz w tą stronę? Mieszkam w przeciwnym kierunku- odparłam patrząc na niego z boku.
- co ty nie powiesz- prychnął- jadę na tatuaż.
- przecież tatuaż robi się bardzo długo mam być w domu przed 19- przekręciłam się w jego stronę przyciągając kolana do brody.
- to będziesz później- odparł zirytowany- i usiądź normalnie brudzisz mi siedzenia.
- przecież ,tata mnie zabije boże - jęknełam zaraz po tym wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Natalie. Wyklikałam krótka wiadomość z prośbą czy mogłaby mnie kryć przed tatą.
Niewiele później otrzymałam odpowiedź.
Natalie
Tom wraca jutro jakies problemy w firmie. Coś się stało?Vanessa
Nie, nic wrócę późniejNatalie
W porządku baw się dobrze.Odłożyłam telefon na uda i westchnęłam głośno bo dziwnym trafem kolejny raz mi się udało.
Dojechaliśmy na miejsce niewiele później.Studio tatuażu wyglądało jak zupełnie nowe i oposzczone pomieszczenie. Z chwilowym opóźnieniem wyszłam z auta zaraz po Chrisie który czekał na mnie przed wejściem.Gdy już stanęłam obok niego zamknął drzwi na pilot a potem złapał za klamkę brązowych drzwi pomieszczenia. Ruchem ręki puścił mnie przodem przez co się uśmiechnęłam.
Takie małe czyny są dla mnie cholernie miłe.
CZYTASZ
Tata mnie Zabije
Teen FictionGdy ból opanowywał moje ciało biegłam do niego bo tylko on potrafił ugasić ogień panujący we mnie.