Gwiazdeczka(26)

685 29 1
                                    

Po ostatnich wydarzeniach zaczęłam się poważnie zastanawiać o NAS. Bo tak kochałam go bardzo ale nie wyobrażałam sobie aż tak bardzo naszej przyszłości jak teraz on. To naprawdę irracjonalne.

Chris chyba nie spodziewał się, że mówiąc o tym bym mówiła mu wszystko  wywoła lawine słów. Codziennie rozmawialiśmy przez telefon albo wysyłałam mu milion wiadomości głosowych.  W dodatku spotykaliśmy się dużo częściej.Mój tata po ostatniej rozmowie również się zmienił. Znów zaczął rozmawiać ze mną codziennie rano a w sobotę jedliśmy razem śniadania.

Zaczął się czerwiec przez co znów dałam sobie spokój ze szkołą. Byłam zadowolona z moich ocen więc nie musiałam latać i ich poprawiać. Niestety z matematyki miałam 3 i była to moja najgorsza ocena. Cóż tak naprawdę najbardziej cieszyłam się z tej trójki.

Przechodziłam obok Starbucksa i postanowiłam kupić mrożona kawę. Zmierzałam do Chrisa więc kupiłam i jemu. Nie mniej jednak była to najdroższa rzecz jaką kupiłam w tym miesiącu.

Wpisałam kod i wspięłam się po schodach. Najgorsze było to, że w tym bloku nie było windy.

Zapukałam do drzwi  a po chwili zostały one otwarte przez chłopaka. Zmarszczyłam brwi gdy usłyszałam  miałczenie kota ,a jego czarna koszulka posiadała na sobię biała sierść.

  - masz kota?- zapytałam a on  położył palec na ustach i wciągnął mnie do środka.

  - po pierwsze  to cicho bo w tym bloku nie można mieć zwierząt, a moi sąsiedzi nie zbyt mnie lubią i  wcale by nie byli smutni jakby mnie wywalili a po drugie - westchnął zmachany- Nie mogłem go tak zostawić.

Odstawiłam kawy na stół i szybko przeszłam do salonu gdzie znajdowal sie kot. Wyglądał prześlicznie. Był zupełnie biały  i miał prześliczne niebieskie oczy.  Powoli do niego podeszłam by nie wystraszyć zwierzaka, który o dziwo nawet do mnie podszedł i dał się głaskać.

- wygląda na to, że ktoś go podrzucił, nie boi się ludzi-  wytłumaczył na co pokiwałam głową - nie chcesz go może do domu?

  - ja?- wskazałam na siebie  i spojrzałam na niego-  wątpię.

  - cholera nie moge go zostawić - westchnął a ja znów podrapałam kotka za uszkiem.

  - może zawieziesz go do rodziców?- zaproponowałam na co głośno westchnął  i spojrzał smutno na kota. Fakt był uroczy ale nie dla mnie. W moim domu nie zawsze ktoś jest a nie chciałbym zostawiać go samego.

  - narazie muszę go umyć-  powiedział i podszedł do kota łapiąc go w ręce.  Przeszedł do lazienki wiec ja jako przykładny  pomocnik poszłam do kuchni by napić się kawy ,którą kupiłam. Oczywiście moja była bez cukru a jego słodzona dodatkowo obie były z syropem karmelowym.Zrobiłam test dwóch i stwierdziłam, że moja jest lepsza.
 
15 minut później wyszedł z łazienki ,a ja z opóźnieniem spojrzałam na jego postrzępioną koszulkę. Kot wyrywał się z jego rąk, a ja prawie zadławiłam się kawą.

Wkońcu kot uciekł  z jego rąk i wytrzepał futerko a potem wbiegł pod stół w kuchni.

  - chyba nie lubi wody- powiedziałam z lekkim uśmiechem przez co spojrzał na mnie ze złością. Ale ta złość była tak satysfakcjonująca, że chciałam mówić więcej.

  - nic wiecej nie mów - powiedział głośno kierując się do sypialni. Parsknełam śmiechem i spojrzałam na kota, który ocierał się jeszcze wilgotnym futerkiem o moje kostki.

-Ewidentnie Cię polubił- krzyknęłam za nim ze śmiechem na co nie zareagował.

  Westchnęłam głośno i podeszłam do lodówki. Spojrzałam na  jej zawartość i wyciągnęłam krem czekoladowy.  Odnalazłam też chleb i nóż a potem zrobiłam dwie kanapki. Chris zdążył wrócić i wziął łyka  mojej kawy.

Tata mnie ZabijeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz