Rozdział 3 - Demon, którego nie mogło znieść już piekło.

308 9 0
                                    

Środowa noc była spokojna, a pogoda nie sprawiała niespodzianek. Nawet wiatr nie zakłócał błogiej ciszy. Odgłosy nocy komponowały świerszcze i sowy. Kilka czarnych samochodów przerwało dobrą aurę parkując potężne, czarne samochody pod domem maklera giełdowego - Adama Kirbsa. Mężczyzna był znany całemu miastu z urządzania wystawnych przyjęć, na których nie brakowało pięknych prostytutek i nagich kelnerek. Kirbs kojarzony był z drogimi samochodami i życiem ponad stan. Jego żona była emerytowaną modelką, a syn uznawany był za jednego z piękniejszych dzieci jakie widziano w okolicy. Otóż odziedziczył po atrakcyjnych rodzicach ładną buzię. Sielankowe życie państwa Kirbs jednak było wyłącznie ułudą kreowaną na potrzeby zyskania dobrego statusu i pozytywnej opinii publicznej. 

Kirbs nie przejawiał, o dziwo cechy, która mogłaby doprowadzić go do bogactwa, którym tak się chwalił w towarzystwie... no może poza krętactwem. Był jak szczur, który nie wchodził przez wydrążone już dziury, ale wygryzał nowe. Swoje pokazowe życie wiódł za pożyczone pieniądze. Banki już kilka lat temu oznaczyły jego nazwisko na czarnej liście dłużników. Adam jak już wcześniej wspomniano, nie słynął z podejmowania racjonalnych decyzji, które mogłyby wyciągnąć go z pokaźnych długów. Dokładnie dwa lata temu myślał, że sięgnął po deskę ratunkową, która miała pomóc mu wydostać się z morza pożyczek, w którym powoli tonął. To wtedy popełnił największy z dotychczasowych błędów w całym życiu. Aby spłacić stare kredyty, zaciągnął nowe. Jego decyzja nie byłaby tak skandalicznie głupia, gdyby kolejnych zapożyczeń miał udzielić  mu bank. Organ co do zasady sprawiedliwy, podlegający prawu i realizujący określone zasady. Jednak Adam wybrał dość bardziej makabryczną ścieżkę. Postanowił zwrócić się z prośbą o pożyczkę do starego przyjaciela, który całemu miastu był znany jako demon, którego nie mogło znieść już piekło.

Głupiec, który myślał, że pomaga mu sam anioł stróż wyciągając do niego pomocną dłoń. Im jaśniej się robiło, okazywało się, że trzyma go za rękę zły duch. Odciągając go w głąb morza, a nie na ląd. A gdy zrobiło się na tyle jasno, że deska okazała się być kamieniem, szczur starał się przegryźć kamień, aby trafić w rękę. 

W ten sposób Adam Kirbs zakontraktował swoją śmierć. 

Trzy czarne SUVy wjechały na posesję maklera. Azazel wybrał to miejsce na ostateczne rozliczenie z dawnym znajomym z grzeczności. Bynajmniej nie z szacunku. 

Adam Kirbs był synem wroga Cesara Verasco. Natomiast zgodnie z własnym sumieniem, Azazel uznawał wszystkich wrogów swojego ojca, za własnych przyjaciół. W tym wypadku, mężczyzna rozczarował się racją ojca co do stosunków z Kirbsami. W Adamie też pokładał odrobinę większą nadzieję.

Dom znajdował się w odpowiedniej odległości od sąsiedztwa. Obrzeża miasta były dogodnym miejscem na dokonanie zabójstwa. Żołnierze rodziny Verasco byli ubrani w jednakowe czarne mundury. Świetnie wyposażeni, uzbrojeni po zęby, a przede wszystkim wyszkoleni na najwyższym poziomie. Dzięki swojej wyspecjalizowanej armii, Azazel mógł dokonywać rzeczy nieosiągalnych dla przeciętnego śmiertelnika. Gdy mężczyźni w czerni realizowali plan inwazji na dom Kirbsów, Azazel powoli wysiadł ze swojego auta. Z miejsca pasażera z uśmiechem na ustach wyskoczył jego młodszy brat - Romeo. 

Azazel dokładnie przeczesywał wzrokiem okolicę. Rzadko spod jego sokolego spojrzenia, umykały jakiekolwiek szczegóły. Pragmatyzmem niestety nie charakteryzowali się jego trzej pozostali bracia. Dlatego to nie pierworodny syn Cesara Verasco objął tron po śmierci ojca. Władza przypadła ulubionemu dziecku. Nic dziwnego, że dla Cesara liczył się tylko Azazel. Jako pierwszy ujrzał i rozwinął iskrę, z którą urodził się jego najwybitniejszy potomek. Odkrył i rozwinął geniusz jaki tkwił w Azazelu. A potencjał z jakim przyszedł na świat, robił wrażenie. Cesar nie przecenił jego umiejętności, co udowadniał każdy kolejny dzień, w którym potwierdzały się wybitne zdolności jakimi dysponował Azazel. Był jedyną dumą ojca.

FIRST || BRACIA VERASCO: TOM IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz