/9/ zła wiadomość

450 31 6
                                    

– Co się stało y/n – zapytałem zmartwiony.

 Spojrzała się na mnie ze szklanymi oczami cicho pociągając nosem. 

 – adoptowali ją... – powiedziała cicho.
– Ale to chyba dobrze?
– Adoptują ją ludzie z innego kraju.
– Ou... wybacz nie chciałem.
– To nic – powiedziała, próbując wymusić uśmiech.
– Będziesz ją odwiedzać tak? – zapytałem, starając się dodać jej otuchy.
– Nie sądzę.

 Przybliżyłem się do niej, aby ją przytulić i dać jej trochę wsparcia była strasznie rozdrażniona. 

 – może byś wróciła do domu?
– A dasz sobie radę?
– Oczywiście – odpowiedziałem.
– Dziękuje ci.

 Dziewczyna lekko się uśmiechnęła co sprawiło, że zrobiło mi się cieplej na serduszku, o którym istnieniu nie wiedziałem na szybko pożegnałem się z nią i pobiegłem do dzieci.

/Pov.[y/n]/ 

 Strasznie rozbolała mnie głowa może od płaczu? Sama już nie wiem postanowiłam nie przebierać się z powrotem tylko udałam się w stronę przystanku.

 Po kilkunastu minutach podjechał autobus wsiadłam do niego i usiadłam na wolnym miejscu dłuższy czas później byłam pod swoim blokiem.

 /Pov. Sun/ 

 minęło kilka godzin zbliżających się za chwilę do zamknięcia niewielka ilość dzieciaków już sobie poszła wraz z rodzicami garstka innych dzieci siedziała, bawiąc się, czy też, układając wierze z klocków. 

 – od kiedy się tak nudno zrobiło bez y/n – pomyślałem.
– Zakochałeś się w niej?– zapytał moon.
– Skąd takie przypuszczenia?
– Znikąd – zaśmiał się cicho. 

 Z jakiejś pół godziny wszystkie dzieci poszły, a jeden z pracowników podszedł do nas z niewiadomych przyczyn. 

 – sun idź dzisiaj jeszcze do vanessy musimy cię ulepszyć.
– dobrze.
– To do jutra – powiedział, klepiąc mnie w ramie.

Ta co przeżyje ||Sun/moondrop x reader||[zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz