⚽Endou Mamoru⚽
- Jezu T/I co się stało? - zobaczyłaś pochylającego się nad tobą Endou i spróbowałaś powstrzymać łzy,ale bezskutecznie.
- Nic, dostałam butem w twarz, czemu pytasz?
- Bo płaczesz i leci ci z nosa- odpowiedział chłopak-Krew?!
- Możliwe- westchnęłaś-Takie mam szczęście.
- Poczekaj, pójdę po apteczkę- mruknął Endou i odbiegł.
Po chwili wrócił z chusteczkami i bandażem. Kucnął przy tobie i starł Ci krew z twarzy, a potem spróbował zabandażować Ci nos, ale bez rezultatu.
- Słuchaj T/I nie panikuj, ale chyba masz złamany nos- powiedział sam lekko panikując- Zabrać cię do szpitala?
- Dobra, jak chcesz- odpowiedziałaś a Endou wziął cie na ręce i poszedł do szpitala. To nic, że ze złamanym nosem można chodzić. Dostałaś totalnego laga mózgu, nawet nie poczułaś późniejszej operacji. Oczywiście podziękowałaś Endou. A potem poszłaś oddać buta Kabeyamie, który już zdążył się rozpłakać z tęsknoty za swoim bucikiem.😺Gouenji Shuya😺
Twoja mama pracowała w szpitalu, więc poszłaś ją odwiedzić. Nie spodziewałaś się jednak, że spotkasz tam przyjaciela, czy kimkolwiek był on dla ciebie. Tak, kochani wiecie o co chodzi. No więc poszłaś do szpitala i coś tam robiłaś pomagając mamie. Dostałaś zadanie bojowe- miałaś porozdawać leki pacjentom. I wszystko było spoko, dopóki nie stanęłaś przed przedostatnią salą. Nawet nie chciało ci się zapukać i poprostu wparowałaś do pokoju.
- Dzień dobry, ja tylko dostarczyć leki dla... Gouenji?!
Chłopak stał przed łóżkiem gdzie leżała jakaś mała dziewczynka, teraz jednak spojrzał się na ciebie wkurzony.
- Co tu robisz, T/I? - zapytał na pozór spokojnie.
- Yyyy no, przyniosłam leki- odpowiedziałaś zmieszana.
- Leki? Tu jest tylko woda, wiesz?
- A! No racja- powiedziałaś zdziwiona- Co ty robisz w pokoju... - spojrzałaś na drzwi- Yukki?
- To moja siostra- westchnął Gouenji.
- Co!?
- No mówię że to moja siostra.
- Ale co ona robi w szpitalu?!
- Miała wypadek i teraz dochodzi do siebie- odpowiedział niechętnie Gouenji. Widziałaś, że musiało mu być z tym bardzo ciężko.
- Biedna... Śpi teraz? - zapytałaś nachylając się nad łóżkiem.
- Nie. Jest w śpiączce.
- Czyli to nie był mały wypadek... - powiedziałaś lekko zasmucona.
- Jak musisz wiedzieć, to wpadła pod samochód i leży tu od miesiąca.
Wtedy nie wytrzymałaś i wybuchnęłaś płaczem. Co poradzić, byłaś wrażliwa... Gouenji bez słowa poklepał cię delikatnie po plecach i przytulił, chociaż było widać, że go zaskoczyłaś.
- Płaczesz przez Yukke? - zapytał cicho.
- Po prostu mi ciebie szkoda... Dzięki za przytulasa.
- Nie ma za co-odpowiedział Gouenji
- Jesteś super przyjacielem.🐧Kidou Yuuto🐧
No cóż, poprostu miałaś zły dzień. Nic ci się nie udawało, dostałaś dwójkę z wuefu bo w rzucie piłką lekarską rzuciłaś prosto na stopę nauczyciela. Beznadzieja. No więc kiedy Kidou znalazł cię płaczącą w rogu boiska, poprostu cię przytulił i zapytał co się stało.
- Mam zły dzień, nic wielkiego.
- Ale na trening przyjdziesz? - zapytał Kidou u popatrzył na ciebie przenikliwie. Zachowywał się momentalnie jak Twoja mama, co było trochę denerwujące.
- Rany, kto tu jest kapitanem, ty czy Endou? - parsknęłaś zdławionym śmiechem.
- To przyjdziesz czy nie? Mogę uprzedzić trenera że nie przyjdziesz...
Kidou był serio najlepszy. Kupił ci czekoladę, odprowadził do domu i jeszcze cię usprawiedliwił u trenera. Zły humor zniknął, i następnego dnia cały czas się uśmiechałaś. Do Kidou oczywiście. Bo do kogo innego?💫Kiyama Tatsuya💫
-Wystawił mnie! Ja naprawdę go kochałam, a on mi to robi- płakałaś wtulona w Kiyamę, który od dziesięciu minut próbował cię pocieszyć.
Spotkałaś swojego chłopaka w parku gdzie obściskiwał się z jakąś lasencją. Trochę to tobą wstrząsnęło. No bo jak mógł to zrobić swojej dziewczynie... Cóż, teraz jego ex.
- Przestań płakać, T/I. Ten dureń nawet nie jest ciebie wart. Nigdy nie był. - Kiyama ciągle próbował cię uspokoić, ale ty czułaś się beznadziejnie i chłopak powoli zaczynał wątpić w powodzenie tej akcji.
- Daj spokój, pewnie zrobił to przez przypadek- mruknął Kiyama sam nie wierząc w to co mówi.
- Przez przypadek? Ta, jasne, a ziemia jest płaska. - warknęłaś na niego nieźle wkurzona.
- Nie wyżywaj się na mnie tylko dla tego, że ci coś nie wyszło. Jakbyś nie zauważyła, to właśnie próbuję cie pocieszyć,wiesz?- Kiyama był już na maksa zirytowany. Rozumiał cię, ale jednak trochę zaczynałaś go męczyć. Nie zostawił cie jednak, bo... No taka jest rola przyjaciela.
- Ja o tym wiem, Kiyama. I bardzo Ci dziękuję. Ja jestem smutna poprostu, i mam ochotę nawrzeszczeć na każdego kogo widzę-westchnęłaś cicho ocierając łzy- Ale jednak fajnie było mieć chłopaka, nawet tak krótko.
- Pewnie, że było fajnie. Może będziesz znowu miała chłopaka.
- Raczej nie, skoro miałam dotąd tylko jednego, który potem mnie jeszcze rzucił. Ale pomarzyć zawsze miło-odpowiedziałaś cicho.
Kiyama tylko się uśmiechnął, czując coś innego niż poirytowanie. Nadzieję. Nadzieję na odwzajemnione uczucie, które właśnie zaczynał poznawać.💚Midorikawa Ryuuji💚
To był całkiem dobry dzień, no przynajmniej do 14. Bo wtedy zauważyłaś, że Twoja rybka leży brzuszkiem do góry. Podsumowując: Hemingway III Karmozjad umarł.
- Nie martw się, T/I. Na pewno jest teraz bardzo szczęśliwy... Czy coś-wymamrotał Midorikawa klepiąc cię po plecach.
- Szczęśliwszy niż ze mną? - zapytałaś cicho i otarłaś łzę która płynęła Ci po policzku- To mało pocieszające.
- Nie to miałem na myśli.
- Więc co niby? - zapytałaś przewracając oczami.
- No... Hemingway był z tobą szczęśliwy, ale teraz przynajmniej nie musi się bać że Nagumo mu wsypie oranżade w proszku do akwarium- Mido przypomniał ci ten epizod i chcąc nie chcąc parsknęłaś śmiechem.
- Racja, ale nadal mi smutno że nie mam zwierzątka-odpowiedziałaś po chwili pociągając nosem
- Mamy przecież zwierzątko. To Nagumo-uśmiechnął się Midorikawa-Mało słodkie i bez rozumu, ale jednak.
- Racja, to może lepiej już chodźmy do niego, co? Zrobimy sobie jakiś maraton filmowy.
- Jasne, chodźmy- odparł zielonowłosy z uśmiechem
- Dzięki Mido za pocieszanie i ogólnie za wszystko.
- A ja ogólnie myślę, że nic nie szkodzi. T/I, idziesz czy nie?
- Dobra, poczekaj-pobiegłaś za nim troszkę pocieszona. Bo kto by się oparł Midosiowi? Jak on postanowi kogoś pocieszyć, to sukces murowany. I to była ostatnia myśl zanim wypadłaś z pokoju.Nagumo najlepsiejszy!
Sorki nie miałam trochę pomysłu na ten rozdział, ale poszło całkiem dobrze. Mam nadzieję że się wam podobało.
CZYTASZ
INAZUMA ELEVEN SCENARIUSZE
FanficChcecie się dowiedzieć, fani inazumy co wam się zdarzy z jakąś postacią? Wbijajcie do tych preferencji!