POV:Ayano
Westchnęłam cicho. Nie mam co robić...
~Kuramuś nie masz przypadkiem czegoś ciekawego do powiedzenia?
~Niezbyt ale możesz przyjść do królestwa pochodzić ulicami lub trenować wojsko. Do wyboru do koloru.
~Wiesz... Nie mam siły.
~Mhm... Dobra muszę uprzedzić tego blondasa, że okres ci się zbliża...
~Co tam mruczysz?
Nie odpowiedział... Chuj z nim. Szłam ulicą, a wszystkie oczy były skierowane na mnie. Znowu westchnęłam. Nie mam siły na tych ludzi. Skierowałam się na inne pole by poobserwować współpracę innych drużyn. Natrafiło na drużynę Guy'a. Zobaczmy jak radzi sobie Lee, Tenten i Neji.
Podeszłam pod pierwsze lepsze drzewo i usadowiłam się pod nim. Moją uwagę przykuł Lee i jego szybkość. Zobaczyłam na jego nogach ciężarki co oznacza, że jest jeszcze szybszy... Następnie spojrzałam na Hyuge. Neji, którego uważa się za geniusza... Phi... Jego ego mogę porównać do tego Naoki'ego. Za to Tenten specjalizuje się na pieczętowaniu broni. Jak dla mnie bezużyteczna zdolność. Choć jeżeli potrafi to robić może okazać się przydatna...
*Time Skip*
Po jakiś trzydziestu minutach w końcu zdali. Boże ile można? Zwrócili na mnie uwagę. Wstałam i powoli do nich podeszłam.
-Ayano-chan! Miło cię widzieć!
-Ciebie również Guy...
-Sensei co to za kobieta?- Spytała szatynka.
-Jestem Ayano i jestem drugim sensei'em drużyny siódmej.
-Ayano...- Spytał Naji.
-Namikaze-uzumaki...
-Córka Czwartego Hokage?!- Krzyknęła dwójka.
-Mhm... Jeżeli mam być szczera. Przyglądałam się wam i coś wam długo zeszło... Więcej się spodziewałam po geniuszu klanu Hyuga. No ale każdy ma prawo popełniać błędy.- Powiedziałam od razu. Po co mam obijać w bawełnę?- Do tego Neji. Ja na twoim miejscu, przynajmniej w tym przypadku atakowałabym wolniej i rzadziej, ale przemyślanie. Gdybyś uderzył ich w odpowiednim punkcie na kręgosłupie mógłbyś zablokować im ruchy na przykład ręką. Tenten... Poprawiłabym pieczęcie. Ta nie jest zbyt pojemna.- Wyciągnęłam zwój i podałam jej go.- W tym zwoju masz kilka podstawowych pieczęci. Są bardzo proste i pojemne dlatego przydadzą się do pieczętowania broni.
-Dziękuję Ayano-san.- Powiedziała szatynka.
-Za to do Lee zastrzeżeń nie mam. Guy, a ty nie masz niczego do powiedzenia?- Uniosłam pytająco brew patrząc na mężczyzne.
-Nie! W stu procentach zgadzam się z tobą!- Pokazał kciuk w górę.
-Mhm...
-Ayano-sama...- Popatrzyłam na młodego Hyuge.- Jak mówiłaś o zablokowaniu kogoś ruchów to o co Pani chodziło.
-Po pierwsze. Nie Paniuj mi tu. A po drugie kiedy uderzysz z odpowiednią siłą w dane miejsce na kręgosłupie blokujesz im dopływ krwi. Przez co nie mają kontroli nad daną kończyną.- Odpowiedziałam mu po chwili dodając.- Jednak jest to bardzo niebezpieczne. Jeżeli uderzysz z za dużą siłą możesz złamać komuś kręgosłup, bądź bardzo poważnie uszkodzić organizm.
-Rozumiem...
-Jeżeli byś chciał mogłabym Ci pokazać jak to działa.
-Chętnie zobaczę.- Odpowiedział z lekkim uśmiechem na co sama się uśmiechnęłam.
-Guy mógłbyś...
-Oczywiście!
Guy od razu zaczął mnie atakować. O to mi chodziło. Prychnęłam. Jest szybki, jednak nie tak jak ja. Szybko znalazłam się za nim by następnie uderzyć w jeden z kręgów na kręgosłupie, a jego nogi zrobiły się jak z waty przez co upadł. Popatrzyłam na dzieciaki. Hyuga patrzył z niedowierzaniem z resztą jak jego kompani. Ponownie uderzyłam mężczyznę w to miejsce i już miał czucie w nogach...
*Time Skip*
Westchnęłam cicho siedząc w laboratorium. Analizowałam wyniki badań krwi jednego z więźniów Orochimaru ponieważ nie wie z jakiego klanu pochodzi. Poza krwią dostałam jeszcze jego imię i zdjęcie. Był to mężczyzna na oko był w moim wieku, miał średniej długości brązowe włosy, a jego oczy były w kolorze białym. Wygląda na Hyuge... Z wyniku testu we krwi ma geny Hyugi i Uchihy. Czyli dwa klany z dojutsu. Poczułam chakre Oro za sobą.
-Masz już coś?- Spytał, a ja kiwnęłam głową.
-Najwidoczniej pochodzi on z dwóch klanów. Uchiha i Hyuga. Moim zdaniem powinieneś go obserwować.
-Rozumiem dzięki.- I znikł... Co za chuj.
Westchnęłam cicho i odeszłam od stołu. Skierowałam się do swojego biura. Chcę chociaż chwilkę pomajsterkować, a nie cały czas być na na nogach i robić wszystko dla wioski. Weszłam do pomieszczenia o pomarańczowoczerwonych ścianach, na środku stał stół z różnymi narzędziami, przy ścianach znajdowały się szafy z częściami mechanicznymi. Na wiszących szafkach były różne książki, zwoje i plany. W pomieszczeniu znajdowała się kanapa przed kominkiem, a pod ścianą stało jeszcze biurko z papierami i przedmiotami artystycznymi.
Usiadłam do biurka biorąc kartkę, ołówek i zaczęłam planować nową broń...
POV:Naruto
Zdaliśmy ten test! A Sasuke wypadł super, nawet mi pomógł! W tym momencie kieruję się do domu po dachach. Jak Ayano mówiła: "jest mniejsze prawdopodobieństwo by mieszkańcy wioski Cię zaatakowali". Rozejrzałem się dookoła i kiedy nikogo nie zauważyłem szybko wszedłem do środka. Od razu skierowałem się do kuchni otwierając lodówkę i biorąc z niej jogurt, z szuflady łyżeczkę. Podszedłem do szafy z książkami ciągnąc za tę jedną i zjechałem n dół.
Zacząłem szukać czerwonowłosej. Nie było jej w bibliotece, na polu treningowym i laboratorium też nie. Ostatnim miejscem jest jej biuro. Zapukałem do drzwi, a po chwili usłyszałem zgodę na wejście.
-Potrzebujesz czegoś lisku?- Spytała nie odrywając wzroku od biurka.
-Chciałem Cię poinformować, że zdaliśmy test.
-Gratuluje.- Powiedziała uśmiechnięta, odwracając się do mnie.- Jednak proszę byś przekazał Sasuke i Sakurze, że jutro macie drugi test. Tym razem mój. Kakashi'emu nic nie mów.
-Okej. A co tam robisz?- Spytałem podchodząc bliżej przy okazji rozglądając się po pomieszczeniu, a moją uwagę przykuła szafa z małymi maszynami.
-Planuję nową maszynę.- Zajrzałem jej przez ramię i zobaczyłem plan jakiejś broni. Duży robot.
-A te małe maszyny w szafie?
-Prototipy.
-Mhm... Idę ich poinformować o tym teście. A gdzie on będzie?- Spytałem wychodząc z pomieszczenia.
-O czwartej rano na polu numer siedem...
POV:Kakuzu
Dalej latamy jak debile. A kobiety jak nie było, tak nie ma, jakby zaszyła się pod ziemią. Hidan zaczyna mnie wkurwiać, a Deidara wygląda na zamyślonego. Zastanawiam się o tą czerwonowołosą. Znałem kiedyś jedną Ayano również miała krwistoczerwone włosy i niebieskie oczy, jednak nie wiem jak ona miała na nazwisko. Mam miłe wspomnienia z tą dziewczyną. Mała złodziejka...
-Gdzie jeszcze lecimy? Tej kobiety nigdzie nie ma, jest sens dalej jej szukać?- Spytał Uchiha.
Nie odezwałem się, zatraciłem się we wspomnieniach z przed kilku lat. Aż szkoda, że wtedy opuściłem tę dziewczynę...
CZYTASZ
Odnajdę cię braciszku...
FanfictionHistoria opowiada o dziewiętnastoletniej kobiecie poszukującej swego brata... (Książka nie zgadza się z fabułą anime/mangi)