POV:Ayano
Przez te trzy godziny siedziałam razem z "kotem" na kolanach. Ten kot jest podejrzany... No niby jak tutaj wszedł? Okno otwarte nic nie wyjaśnia skoro na domu jest nałożona iluzja. Wątpię, że akatsuki ma zwierzęta. Nawet jeśli nie widziałam go, ani nie poczułam żeby razem ze mną się teleportował. Ciekawe... Niby bym mogła ściągnąć gdyby miał na sobie technikę ale jakoś nie mam ochoty. Co jak co ale mam słabość do zwierząt z futerkiem, a jego jest takie mięciutkie!
Chwila... Minęły trzy godziny, więc za godzinę jest ten test. No to idziemy obudzić Naruto...
-No to co mały... Idziemy obudzić tego młotka?- Spytałam a kot przekrzywił głowę.- Uznam to za tak... No to chodźmy!- Powiedziałam po czym energicznie wyszłam po schodach, minęłam swój pokój, który był był oznaczony wieloma kartkami z różnymi napisami.
Stanęłam przed drzwiami do pokoju liska i zapukałam do nich. Nie usłyszałam odpowiedzi więc delikatnie uchyliłam drzwi. Gdy zajrzałam do środka zobaczyłam blondyna wtulonego przez sen do poduszki. Słodko to wygląda. Niestety ten słodki widok nie może trwać wiecznie. Tylko jakby go obudzić... Spojrzałam na kota, a on przeniósł wzrok na mnie. Uśmiechnęłam się i udałam się do łazienki. Wzięłam kubek i nalałam do niego wody, udałam się z powrotem do pokoju blondyna. Stanęłam nad nim i wylałam na niego zawartość kubka. Błękitnooki od razu zerwał się do siadu.
-Co robisz?!- Krzyknął.
-Budzę cię.- Powiedziałam z uśmiechem.- Szykuj się za godzinę mamy być na polu numer siedem. Wstawaj ale już!
Szybko uciekłam do kuchni gdzie moje klony przygotowały śniadanie dla nas. Usiadłam do stołu, wzięłam kubek pełny po brzegi kawy gdy upiłam łyk blondyn jak poparzony zleciał po schodach. Kot siedzący na stole popatrzył się mnie, a potem na Naru.
-Jedz. Zaraz idziemy na pole treningowe.- Powiedziałam do błękitnookiego.
-Mhm!
Popijając kawę i głaszcząc kota jednocześnie rozmyślałam co zrobią na moim teście. Jestem bardzo ciekawa jak sobie poradzą z testem, który musiałam przejść kiedy byłam pod opieką jednego z Uchihów... Kiedy skończyłam kawę i odłożyłam kubek i zwróciłam wzrok na Naru. Chłopak już zjadł.
-Chodźmy już...
*Time Skip*
Blondyn po drodze męczył mnie różnymi pytaniami. Westchnęłam cicho. Widząc, że zbliżamy się do pola treningowego delikatnie się uśmiechnęłam. Rozejrzałam się dookoła, pod drzewem zauważyłam Sasuke i Sakure. Różowo-włosa kleiła się do Uchihy. Eh...
-Wstawiać młodzieży.- Powiedziałam patrząc na nich.- Haruno przestań się kleić do Uchihy...
-Niby czemu mam się ciebie słuchać...- Powiedziała pod nosem by nikt nie usłyszał. Wybacz kochaniutka ale takie coś nie przejdzie...
-Po pierwsze...- Znalazłam się za nią.- Nie przypominam sobie byś my były na "ty", a po drugie...- Złapałam ją za szyje.- W każdej chwili mogę cię odesłać do akademii... Rozumiemy się?- Uśmiechnęłam się lekko przekrzywiając lekko głowę w bok.
-H-hai!
-Dobra ferajna zaczynamy test...
POV:Sasuke
-Dobra ferajna zaczynamy test...
Kiedy to powiedziała, rozmył mi się obraz przed oczami...
Po chwili odzyskałem widoczność. Ayano stała przedemną uśmiechnięta, a Naruto zaraz koło niej za to Haruno siedziała pod drzewem. Podejrzane... Czerwonowłosa mówiła coś do mnie, jednak przerwało jej przebicie jej brzucha przez katanę. Kaszlnęła krwią mimo wszystko nie upadła. Spojrzała za siebie, a ja razem z nią.
-Itachi...- Powiedzieliśmy jednocześnie.
-Oj Sasuke...- Powiedział wyciągając broń z brzucha czerwono-włosej, a po chwili ponownie wbił jej miecz, jednak tym razem w klatkę piersiową.- Nie masz zamiaru nic zrobić? Czyżbyś był za słaby...
-Ayano...
Itachi zaśmiał się.
-I co? Zabiłem ją! Nic mi nie zrobisz?!
Opuściłem głowę i zacisnąłem zęby, by następnie wyciągnąć kunai i ruszyć na brata. Jednak zamiast zacząć atakować Itachi'ego pociągnąłem Naruto i Sakure z dala od tego przysochola.
-Nie wychylajcie się obronie nas...
POV:Naruto
Pojawiłem się na drodze w centrum wioski. Uciekałem przed pijanymi shinobi. Nagle przede mną pojawił się kolejny z nich, jednak ten trzymał Sakure przykładając jej kunai do gardła. Za chwile wyszedł kolejny tylko ten trzymał Sasuke, a kolejny Ayano...
-Poddaj się inaczej ich zabijemy. - Powiedział jeden z nich.
-N-nigdy!
-Mhm... W takim razie...- Odpowiedział z psychopatycznym uśmiechem zacinając szyję Ayano...
-Został ją!- Krzyknąłem ale ten nie zaprzestał swoich czynów.- Powiedziałem... Zo-staw ją!
Wyciągnąłem kunai i ruszyłem na tego mężczyznę, jednak... Nagle skręciłem wbijając kunai w rękę mężczyźnie, który trzymał Sasuke...
POV:Sakura
Dalej znajdowałam się na polu treningowym jednak coś mi tu nie pasowało... Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam mężczyznę trzymającego Sasuke przykładając mu kunai do szyi. Rozszerzyłam oczy ze zdziwienia, a po chwili poczułam łzy zbierające mi się w oczach.
-Słuchaj różowiutka.- Powiedział tajemniczy mężczyzna.- Zabij blondasa, a ten tu szatynek przeżyje...
Nie wiele myśląc wyjęłam kunai i ruszyłam na Naruto, jednak nagle widok mi się zamazał i pojawiłam się z powrotem na polu treningowym jednak tajemniczy mężczyzna zniknął. Ponownie się rozejrzałam i zobaczyłam zawiedzioną Ayano-sensei.
-Nie sądziłam, że tak postąpisz Sakura... Jako jedyna nie zdałaś mojego testu.- Powiedziała twardo, na co spuściłam głowę.
Usłyszałam ciche westchnięcie czerwono-włosej. Jeżeli mam być szczera nienawidzę jej... Zachowuje się jak jakaś dama, a nie kunochi...
-Gratuluje Naruto, Sasuke zdaliście. Jako jedyni zasłużyliście na bycie w mojej drużynie, a co do ciebie Sakura... Powodzenia w szukaniu osobistego sensei'a, nie popełnię tego samego błędu co mój sensei. Nie przyjmę takiej ciamajdy...- Powiedziała, a ja zmarszczyłam brwi. Ona ma czelność mnie obrażać?! Jak powiem matce to...
*Time Skip*
Wróciłam do domu i zaraz po wejściu złapała mnie matka.
-I jak córciu zdałaś ten test?- Spytała z uśmiechem na twarzy.
-Nie... Moja głupia sensei mnie oblała!- Krzyknęłam i schowałam twarz w ręce.
-Spokojnie córciu porozmawiam z Hokage o tym...
POV:Ayano
Siedziałam właśnie w Ichiraku ramen razem z Naruto i Sasuke. Chłopaki zajadali się daniem, a ja tylko na nich patrzyłam. Westchnęłam cicho, aż do budki wszedł Guy z Kakashim.
-Ayano miło cię widzieć!- Krzyknął Guy.
-Ciebie też Guy...
-Jak tam test?- Spytał szarowłosy, a ja spojrzałam na niego wzrokiem męczennika.
-Dwoje zdało...
-Którzy?
-A zgadnij...
-Będziesz mieć przejebane u Hokage wiesz?- Powiedział Hatke.
-Ja zawsze miałam przejebane...
CZYTASZ
Odnajdę cię braciszku...
FanfictionHistoria opowiada o dziewiętnastoletniej kobiecie poszukującej swego brata... (Książka nie zgadza się z fabułą anime/mangi)