Rozdział siedemnasty

35 6 1
                                    

POV:Ayano

Naru usnął, a ja siedziałam w kuchni gadając z  Kuramą. Niestety ale będę musiała wrócić do brzasku, chociaż są plusy. Będę mogła pokłócić się z Hidan'em, pośmiać z Tobi'ego i słuchać kłótni Deidary i Sasori'ego.  Nie powiem ciekawiej tam jest. Wzięłam łyk herbaty, aż nagle za sobą usłyszałam huk, a powietrze uniosło moje włosy w górę, przez co mi je rozczochrało. 

Odwróciłam się dalej z kubkiem w ręku, który po chwili roztrzaskał się na podłodze.

-O kurwa...- Powiedziałam pod nosem widząc trzy postacie  przede mną.

Usłyszałam jak po schodach szybko zbiega blondyn. Ignorując trójkę podbiegł do mnie.

-Aya co jest?!

-Nie co, a kto...- Powiedziałam dalej będąc w szoku.

-Chwila... Czy to?

-Tak Naru... Mamy przejebane...- Powiedziałam wstając i chowając go za siebie. 

-Przecież to Hashirama, Tobirama Senju...

-I Madara Uchiha.- Dokończyłam za niego.

-Co oni tu robią?!- Krzyknął Naru łapiąc się za głowę.

Dobre pytanie... Dopiero teraz poczułam szkło, które wbiło mi się w nogę. Zignorowałam ból patrząc na mężczyzn podejrzliwie. 

-Em... Wiesz, że leci ci krew?- Spytał pierwszy, a ja zmarszczyłam brwi.

-Głupia nie jestem. Wiecie skąd się tu wzięliście?- Spytałam dalej trzymając blondyna za sobą.

-Nie.- Krótko, prosto i na temat. Dzięki Tobiramo. 

-Mhm...- Zamyśliłam się, a po chwili usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi.- Sasuke...- Westchnęłam cicho widząc czarne włosy chłopaka, ujrzałam w jego oczach sharingan'a. Uśmiechnęłam się aktywując swojego. Po chwili chłopak leżał na ziemi, a sama usiadłam jakby nigdy nic przy stole. 

-Jesteś Uchihą?!- Usłyszałam krzyk Drugiego.

-W pewnej części tak, a właśnie.- Powiedziałam i po chwili znalazłam się przy Madarze wyrywając mu włos. Zamknęłam go w plastikowym woreczku i oddałam praktykantowi.

-Po co ci to?- Spytał Uchiha marszcząc brwi.

-Jeśli moje przypuszczenia są prawidłowe to za kilka minut będę wiedzieć czy jesteś moim dziadkiem.- Odpowiedziałam mu z lekkim uśmiechem.- Dobra jako, że mnie nie powinno tu być ale was nie zostawię z tamtą dwójką to jestem do tego zmuszona. Rozgośćcie się...

Westchnęłam cicho, a po chwili koło mnie pojawił się praktykant. Wzięłam od niego papiery i zaczęłam czytać.

-Bla, bla, bla... Posiadacz sharingan'a... Bla, bla, bla... Uchiha... Pokrycie DNA wynosi 35% (uznajmy, że tak to wygląda).- Mówiłam pod nosem, podałam papiery Madarze i wróciłam do kuchni.

Koło mnie pojawili się pomagierzy, którzy wzięli już wcześniej przygotowane rzeczy i położyli na stole. Usiadłam przy stole na przeciw pierwszego.

-Powinniście się przedstawić.- Powiedział Tobirama zakładając ręce na piersi.

-Racja. Jestem Ayano Namikaze Uzumaki, a ten tu to mój młodszy brat, Naruto.- Powiedziałam wskazując na blondyna siedzącego koło mnie. - Ten tu to Sasuke, syn mojego byłego sensei'a.- Powiedziałam czochrając czarnowłosego.

-Chwila. Jesteś shinobi liścia?- Spytał wskazując na mnie brązowowłosy.

-Tak.- Wyciągnęłam rękę, a w niej zaraz nalazł się kieliszek.- Od jakiś dwunastu lat z pięcioletnią przerwą.

Odnajdę cię braciszku...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz