Rozdział 6Trzy dni. Tyle minęło od balu i od zgubienia przez jednego z naszych ludzi człowieka, który wynajął tego gościa, który robił nam zdjęcia. Nadal jestem zła na Diego, że nie pozwolił mi się zająć tą sprawą. Ale przynajmniej mogłam połamać rękę, temu debilowi co go zgubił.
- Angie, Sofia do ciebie dzwoniła? - pyta się nagle Diego.
Spoglądam na niego i odpowiadam z zaciekawieniem.
- Nie widziałam jej ani nie rozmawiałam z nią od paru dni. Dlaczego pytasz?
- Sam nie wiem. Wczoraj byłem u rodziców i matka mówiła, że coś jest nie tak.
Poprawiam się w fotelu i koduję, że muszę po tym spotkaniu pojechać do rodziców i pogadać z nią. Tylko mi tak naprawdę Sofia potrafiła się zwierzać. Tylko ja wiem, że zakochała się w jednym ze swoich kolegów ze szkoły. Chociaż nie chciała mi zdradzić, kim on jest, błagając mnie, abym nie szpiegowała jej. Doskonale wiedząc, że jeśli ojciec lub bracia by się o nim dowiedzieli, to zapewne Sofia by została zamknięta w klasztorze bez możliwości widzenia się, z jakimkolwiek chłopakiem. Ja wiem jedno, dopóki ona jest szczęśliwa, ten chłopaczek jeszcze żyje. Bo jeśli tylko ją skrzywdził, to już jest trupem, a nawet o tym nie wie.
- Pojadę do niej po spotkaniu.
- I zadzwonisz do mnie?
- Jeśli będzie taka konieczność. - Diego kiwa mi głową i już więcej nic nie mówi na ten temat.
Po godzinie rozmów z naszymi kierowcami i objaśnieniu im nowych zasad transportu mam już wychodzić, kiedy telefon Diego zaczyna dzwonić. Podnosi go, marszczy oczy i pokazuje mi, kto dzwoni. Na widok imienia Manciniego od razu napinam się cała.
Od balu i naszego tańca nie widziałam go wcale. Nie licząc snu erotycznego, jaki miałam tej samej nocy. Mówiłam zdradzieckie ciało. Diego siada za biurkiem, odbiera połączenie i daje od razu na głośnomówiący.
- Mancini. - mówi spokojnym głosem.
- Bianchi. - na jego seksowny głos od razu cała reaguję. Angel spokój. Nakazuję sobie w myślach. - Mam coś, ale to oznacza wejście na teren do jednego z twoich klubów ze striptizem.
- Który klub. - pyta się Diego.
- Golden.
Wymieniamy szybkie spojrzenia z Diego i nawet nic nie mówiąc, wiem, co on chce powiedzieć. Więc biorę cichy wdech i kiwam mu głową na zgodę, kiedy on odpowiada Federico.
- Angel spotka się z tobą tam za godzinę.
Po czym rozłącza się z nim.
- Załatw to szybko i później zdaj mi raport. Ja w tym czasie pojadę do kasyna i sprawdzę wszystko.
- Jasne szefie.
Wstaję i wychodzę. Przed biurem Diego już stoi mój ukochany synek Audi R8 biały oczywiście. Wsiadam za kierownicę i po niecałej godzinie jestem już przed jednym z naszych klubów dla panów Gold. Parkuję obok czarnego bentleya, z którego wychodzi Federico, kiedy tylko zauważa, że to ja przyjechałam.
Spogląda to na mnie to na samochód i z uśmiechem mówi.
- Niezły samochód. Sam taki posiadam.
- Chwalisz się? Czy tylko tak głupio zagadujesz. - podchodzę do niego i mówię z lekką kpiną w głosie.
- Ostrożnie mała. - warczy, mierząc mnie z góry do dołu.
Na jego słowa zaczynam się głośniej śmiać i próbuję go wyminąć. I kiedy już myślałam, że jest on mądry, on robi największą głupotę, jaką mógł zrobić. Łapie mnie za rękę i przybliża do swojego ciała. Zanim ma jednak okazję cokolwiek mi powiedzieć ja odzywam się pierwsza.
CZYTASZ
Biały Anioł- ZOSTANIE WYDANE
Romance„Miłość to jedyna siła, zdolna przekształcić wroga w przyjaciela." Angel Alana Bianchi Biały Anioł nie była typową księżniczką Mafii. Od dziecka wiedziała, że nie będzie posłuszną żoną traktowana jak trofeum i inkubatora dla przyszłego następcy. Wię...