Rozdział 2Dwa lata później....
Biel.
Od kiedy tylko pamiętam to jedyny kolor w moim ciemnym życiu, który dominuje w mojej garderobie. Może podświadomie moje ciemne serce i świat, który mnie otacza, podpowiadał mi, że tylko moje ubrania mogą być czyste. Białe niczym śnieg. Niczym Anioły. Śmiać mi się chce, kiedy słyszę, od swoich wrogów jak mnie nazywają „Białym Aniołem". Zdecydowanie bardziej prasowałoby do mnie określenie "Anioł śmierci". Ale kto powiedział, że kryminaliści to kreatywne osoby. No tak moje imię to Angel, czyli Anioł. A dokładnie Angela Alana Bianchi. I tak preferuję białe ubrania, ale to nie oznacza, że nie posiadam również innych kolorów w swojej potężnej garderobie. Ale do Anioła zdecydowanie jest mi daleko. Tym bardziej że po raz pierwszy poderżnęłam gardło mężczyźnie w wieku czternastu lat. Do tej pory pamiętam jego oczy spoglądające na mnie i życie, które z nich ulatywało z każdą minutą. Nawet na chwilę nie odwróciłam wzroku. Pamiętam wszystko jego ciepłą krew, która trysnęła na moje dłonie i ciało. Czy anioł nic by nie czuł? Przecież odbierałam życie innemu człowiekowi?. Nawet jeśli ten człowiek był zagrożeniem dla mojej rodziny i zasłużył na śmierć. Był przecież człowiekiem. Niedobrym człowiekiem, który porywał i sprzedawał dziewczynki do burdeli i to bez mrugnięcia nawet okiem. Liczyły się dla niego tylko pieniądze. Ich życie nie było nic warte. Tak samo jak jego dla mnie. Od tego dnia byłam już związana z mafią w inny sposób niż moja siostra czy kuzynki. Mimo tego, iż mój ojciec na pewno nie tego po mnie oczekiwał, ja wiedziałam od dziecka, że wolę bawić się z braćmi w napady na bank niż siedzieć z Sofią i bawić się z nią lalkami. Kiedy ona na dziesiąte urodziny poprosiła o jakiś drogi zestaw lalek i domek z basenem dla nich. Ja prosiłam ojca o zestaw noży, który dostał mój starszy brat parę lat temu. Kiedy ona chodziła na balet i tańce, ja wolałam zajęcia z samoobrony i akrobatyki. Więc kiedy tylko mój brat Diego, który jest starszy ode mnie tylko o trzy lata, zaczął szkolenie na zastępcę ojca, wiedziałam, że ja tego też pragnę. Wymykałam się ochronie i tajnymi przejściami ukrytymi w całej posiadłości podsłuchiwałam narad ojca z jego żołnierzami. A kiedy w wieku dwunastu lat poprosiłam ojca o pozwolenie na obserwowanie tortur jednego ze szczurów, który myślał, że będzie mógł okraść naszą rodzinę. Wszyscy w domu wiedzieli, że daleko mi od mafijnej księżniczki, która będzie stała przy mężu niczym trofeum, robiła zakupy i rodziła dzieci. Nie zdecydowanie to nie ja. Każdy z nas w życiu staje przed wyborem, w jakim kierunku potoczy się jego przyszłość. Nie każdy jednak decyduje dobrze i czasem zdarza się, że jest już za późno na zmianę decyzji i tkwimy w tym piekle, które sami wybraliśmy. Na szczęście ja miałam ogromne szczęście i wybrałam to co czułam. Nigdy nie chciałam ukrywać, kim jestem. Udawać sama przed sobą czy też przed światem. Nawet jeśli pisało się to z torturami, odbieraniem życia ludziom czy też wiecznym strachem, czy dożyje się kolejnego dnia. Od tego czasu zabiłam tyle osób, że nawet nie jestem w stanie policzyć tego na rękach i ani jedna z tych osób nie nawiedza mnie nocami w snach. Wręcz przeciwnie śpię niczym dziecko w swoim penthousie przy West Loop Gate w Chicago.
***
Siedzę w jednej z rodzinnych restauracji z najlepszym widokiem na Chicago i spoglądam na Diego. Wyczuwam jego zdenerwowanie i wiem, że coś się dzieje. Dwa ostatnie nasze transporty zniknęły tak samo jak ludzie, którzy je transportowali. Od tygodnia szukamy odpowiedzialnych za to i jak dla mnie to o tydzień za długo. Drzwi restauracji się otwierają i automatycznie mój wzrok idzie w tym kierunku. Mimo tego, iż doskonale wiem, że nikt by tak po prostu nie wparował do restauracji i zaczął strzelać to i tak czuję, że coś jest w powietrzu.
- Zadzwoniłem do Federica Mancini. - oznajmia nagle brat.
- Po co?!
- Dostałem informację, że ich transport zniknął też.
- Myślisz, że ktoś chce wejść na nasz teren.
- Nie wiem Angie. - napinam się i kręcę nosem. Nienawidzę, jak tak na mnie mówi. I ten dupek doskonale o tym wie.
Dostrzegam, jak kącik jego ust się podnosi. Ale nic nie mówię. Łapię za kieliszek i spoglądając na niego, mówię.
- I co powiedział.
Federico Mancini jest jednym z dwojga synów Eduardo Mancini naszego wroga. Federico jest podobny do Diego i do mnie jest bezwzględny i kiedy tylko przejął, władzę po ojcu pokazał, że to była dobra decyzja. Jest bardzo ostrożny, ale też rozważny i mądry. Nie ryzykuje niepotrzebnie. I przez te lata co jestem blisko Diego, nigdy nie mieliśmy żadnych problemów z tą rodziną.
- Zgodził się na spotkanie.
- Kiedy?
- Na balu charytatywnym jutro.
- Na balu? Serio?
- Jest ostrożny, doskonale wie, że nic nie zrobimy przy takiej ilości osób i kamer.
Lekko uśmiecham się i mówię sama do siebie w myślach. Mądry mówiła.
- Chce cię na tym balu. - z myśli wybija mnie głos brata.
- Jasne szefie.
- Angel. - łapie moją dłoń i spoglądając w moje oczy, mówi. - Musimy być ostrożni. Czujesz to prawda.
Kiwam mu głową tylko na potwierdzenie. Bo to prawda. Czuję, że idą kłopoty. Tylko jeszcze nie zdawałam sobie sprawy jak wielkie.
- Załatwiłem dodatkową ochronę dla Sofii, więc pewnie będzie ci się żaliła.
Na jego słowa wybucham śmiechem, bo doskonale zadaję sobie sprawę, że najpóźniej do wieczora ona będzie już u mnie albo będzie dzwonić. Sofia jest naszym oczkiem w głowie zarówno ja jak i moi bracia rozpieszczamy ją bardziej niż nasi rodzice.
- Dzięki. - warczę do niego z lekkim śmiechem.
- Nico też ma być na balu, będzie z jakąś nową miłością. - oboje spoglądamy na siebie i zaczynamy głośno się śmiać.
- Nico zakochuje się średnio co dwa miesiące. Tylko szkoda, że każda wybranka to dziwka albo wariatka.
- Nie ta jest inna.
Oboje nadal się śmiejemy, kiedy słyszymy telefon Diega. Odbiera go i po chwili wstaje gwałtownie a ja razem z nim.
- Będziemy tam za 10 minut, ma żyć do tego czasu. - Diego warczy do rozmówcy i kieruje się do wyjścia a ja razem z nim.
Czuję, że się pobawię. Idealnie. Przed balem jutrzejszym potrzebuję trochę relaksu.
****
Kochani i jak podoba się wam moje nowe opowiadanie?
Zapraszam na IG jeśli TAK aleksandramozejko_autorka tam będę umieszczała wszelki informacje odnośnie kiedy kolejny rozdział wpadnie dla nas ;)
CZYTASZ
Biały Anioł- ZOSTANIE WYDANE
Roman d'amour„Miłość to jedyna siła, zdolna przekształcić wroga w przyjaciela." Angel Alana Bianchi Biały Anioł nie była typową księżniczką Mafii. Od dziecka wiedziała, że nie będzie posłuszną żoną traktowana jak trofeum i inkubatora dla przyszłego następcy. Wię...