żal, smutek, wściekłość i odnowienie

38 3 8
                                    

Widząc przed sobą Nighta który posiada swój typowy styl czarną, długa, skórzaną kurtkę jakby był agentem CIA, jego czarne cieniowate włosy, oraz jego krwawe jak kałuża krew oczy którym patrzą się w prosto w moją stronę,a ja tylko mrucze pod nosem nie będąc wogóle zaskoczony tym że jest, nie chcąc pytać jak on się tu znalazł albo naprzykład jak mnie znalazł

Czego chcesz...

Mówię to w oburzonym i wysokim tonem, zakrywając się kocem całkowicie

Nic szczególnego, tak sobie chciałem cię zobaczyć co taki szczyl jak ty robi tutaj w opuszczonym mieszkaniu i tak beczy od tygodni

.... Przyszedłeś tutaj żeby mnie obrażać i wytykać palcem co ja robię..? O to ci chodzi?

Nie obrażać lecz wytłumaczyć ci że nie można tak dalej wdrożyć i rozpłakać przez całe zycie, nie będę patrzeć jak ty sie psujesz

Wyciągam koc z mojej głowy i kieruje swoją wkurzona twarz wprost na Nighta pokazując swoje niezadowolenie i smutek

A ty co możesz wiedzieć to co ja przeżywam? Nic gówno nie wiesz co ja robię oraz co ja muszę zrobić żeby żyć z tym gównem, spieprzaj stąd zasrany chuju

Nagle Nightowi zmienił się wyraz twarzy oraz ton głosu na bardziej groźny

Wstań

Po co-

WSTAŃ!

Słysząc jak on rozkazuje mi z podniesionym głosem, bym wstal.nie miałem innego wyjścia i wstaje bez wzruszenia, stojąc przed nim z podniesiona głowa którym ja się mecze z tym

Powiedz to jeszcze raz, kim ja jestem?

Wzruszyłem ramionami upadając moją głowę na dół a on uderzeniem butem do podłogi znów powtarza lecz jeszcze głośniej i groźnym tonem głosu

KIM JA JESTEM TY MAŁY SZCZENIAKU!

...

Ach tak,nom cóż najwyraźniej nie zasługujesz na mój czas, najwyraźniej zapomniałem jakim ty byłeś kiedy pierwszy raz cię spotkałem, małym przerażonym dzieckiem bez przyjaciół,bez życia i bez twojej mamusi która miałaby cię przytulić lub coś powiedzieć huh?

Słuchając teksty Nighta, zapieralem w dech Piersiach i w środku wręcz płakałem ciskajac pięść że wściekłości, próbując się opanować

Nie mów tak...

Co niby? Kłamstwo? Czy prawdę którym ktoś musi ci wytłumaczyć do twojego pustego łba jakim gównianym dzieckiem jesteś i jak bardzo twoim tekstem doprowadzisz to do własnego grobu, tak sobie myślisz o sobie? Co by powiedziała by twoja mamusia, gdyby się dowiedziała że takiego syna urodziła. Bez wartościowego chuja

Podniosłem głowę wprost na niego pokazując mu załamana twarz, pod którym zaciskalem pięść i nabieralem rozpędu by móc uderzyć w twarz Nighta, lecz gdy myślał że go ma, nagle on łapie jego pięść z taką łatwością że po tym ciska go tak bardzo mocno ze Lee kuleje powoli upadając na dole jeczac z bólu

Puszczaj!

Po co? Przecież jestem zasranym chujem, więc po co mam cie puścić?

Lee wypełnionym bólem i wściekłości przez Nighta, zamienia swoją rękę w kłębek dymu pod którym mógł wyciągnąć rękę z jego uścisku, zrobił krok unik obok i wziął zamach pod którym zatrzymał się łapiąc się za brzuch kulajac i tracąc oddech na parę sekund. Okazało się że night był bardziej szybszy od Lee i z dużą siła uderzył w jego brzuch, patrzył się na niego z góry pod którym złapał go za włosy zaciskajac je i rzucał go prosto do jakiejś szafki którym upada na ziemię jeczac z bólu na podłogę. Night idzie w jego stronę powolnymi krokami, a Lee odrobinkę się podnosi opierając sie o tą szafkę i patrząc się na Nighta z pełnym smutkiem i strachem

N-Night proszę, przestań... Błagam cię

Lecz on nie słucha go i znów łapie tym razem za jego kurtkę którym uderza swoim kolanem w jego brzuch znowu i przygniatającac go do ściany którym kilka serii pięściami uderza w jego twarz.
Mijają długie minuty od tej walki, Lee jest tak bardzo poharatany w twarzy że normalnemu człowiekowi nie przeżyłby takiej serii uderzeń. Night podnosi do góry Lee patrząc się na niego, a u niego było widać płacz i rozpacz że opuścił wszystkie kończy na dół i głowę płakajac że poleciały łzy na dół

P-Prosze.... N-Night.... Proszę

Patrząc się na Lee którym jak widać było że już ma dosyć wszytskiego, i że najlepszą opcja dla niego to śmierć, wręcz myślał o tym, chciał by night skończył jego życia i mógłby w końcu się widzieć że swoją matką. Lecz on powoli upuszcza Lee na dół, by móc po chwili go powoli przytulać

Lee... Posłuchaj mnie, wiem co się stało i jak się czujesz, nie jestem głupi. Obserwowałem i patrzyłem jak cierpiales przez ten incydent z nim, było mi bardzo przykro i też mi było smutno jak dobra osoba straciła życie i nie jest już z nami, a ja straciłem wiele zanim ciebie poznałem. Chciałem cię wspierać ale nie mogłem, myślałem że sobie poradzisz beze mnie, ale niestety myliłem się co do tego, nie chce żebyś cierpiał, nie chcę żebyś znów się użalil nad sobą, to nie była twoja wina, i nigdy nie będzie. Życie jest okrutne wiem to aż za dobrze, możemy sobie nawzajem pomóc, przejść przez te piekło, i razem zrestartowac nasze życie na nowo. Wybacz mi... Lee

Usłyszajac słowa od Nighta którym były tak spokojne i szczere, że zapomniał już o tych wszystkich swoich przesłościowych smutkach i rozpaczy którym mu się zdarzyły. Przytulił się tak samo do niego, puszczając łże, czując ciepło i osobę którym darzy największym uczucia

Night klepie go po plecach delikatnie mówiąc spokojnym głosem

Już już. Niech to wszystko wyleci z twojego ciała, i zastąpi nim coś innego. Uwierz siebie a dokonasz wielkiego

Kolejna noc, kolejny koszmar

Witam i to kolejna część do czegoś wielkiego mojej opowieści. Zapraszam do mnie na rozmowę by pogadać lub coś innego. Można się skontaktować tutaj i na discordzie Matijaz#9055.zapraszam i do usłyszenia kochani

Koszmar na jawie 2-Powrót zła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz