Gdy na niebie zaczyna się pogorszyć, padając dalej ciężkie krople deszczu z burzami na niebie którymi zaczynają być jeszcze gorsze i przemijające błysk błyskawic ze słychać wycie psów w całym Londynie, spowodu strachu którymi one czują a osoby ludzie nie, wielu ludzi ucieka przed burzą by się schronić w różnych miejscach w Londynie. Piwnice, w domach, barach, muzeum, domu kultury czy nawet w burdelach, lecz nie wiedzą co się tak naprawdę dzieje w jednej wsi którym tam jest najprawdziwsze piekło.
Na wsi którym mieszkało sobie porządnych ludzi i osoby którymi się znali oraz mieli spokojnie życie, gdy niesłychanie spotkało w ich miejscu nieszczęście i koniec ich życia.
W tym właśnie jest moment którym moja rodzina i ja widzieliśmy pierwszy raz istotę z nie z tej ziemi którym stał przed nami, a obok nim naszą sąsiadkę która leżała na ziemi z wyrytym ciałem od brzucha do głowy na dwie części. Ojciec wycelował w jego głowę na tego czegoś szybko że swojej broni rozkazując mu żeby stąd wynosił się z jego domu, lecz ta jedynie się patrzył na niego nie wzruszony, a matka okrywa mnie mocno nerwowo bojąc się co się stanie później. Gdy ojciec powiedział mu kolejny raz żeby stąd się wyniósł, ta postać robi pierwszy krok do przodu a ojciec pociągnął natychmiast za spust, że było można usłyszeć strzał,mama podskoczyła że strachu i patrzyła spowrotem na swojego męża, a ja z małym dostępem do widoku pomimo że byłem zakryty suknią mojej mamy, mogłem dostrzeć mały detal na zewnątrz, i gdy ojciec się cofnął krok do tyłu do nas ,moglismy zobaczyć ta postać i to co widzieliśmy przeraziło nas bardzo.Miał dziure w jego lewe oko a on stał jak gdyby nic się nie stało. Ojciec szybko ładuje swoją broń a istota podchodzi jeszcze bliżej w naszym kierunku, ojciec każe nam się wynosić więc mama tak postępuje i zabiera mnie na swoje barki uciekajac z domu przez drugie drzwi od tyłu na dwór. Szybko wychodzimy i uciekamy daleko od naszego domu z dala od tego czegoś, można było jeszczę usłyszeć strzały z domu którym ojciec próbował nas ochronić, aż do momentu którym usłyszeliśmy krzyk i agonię którym połączyło się z okrucieństwem, a pioruny na milisekundę zablokowało jego dźwięk aż nadeszła cisza. Słyszałem jak płakała oraz jak jej łzy poleciały na moją twarz. Mama zabierała mnie w głąb lasu ponieważ tam można było dojść szybciej do sąsiedniej wsi którym miała nadzieję że tam będą jacyś ludzie którzy pomogą im uciec, i zabrać ją do Londynu którym mieszkała jej siostra i jego mąż.Biegając w głąb Puszczy, brudzac swoje nogi, stopę i raniąc swoje ciało przez twarde krzaki którymi uderzały moją mamę a mnie chroniła swoim objęciem, poczuła w swoim oddechu zimne powietrze a także na swoich barkach którym na sekundę ją towarzyszyły, przypomniała sobie że było tak samo gdy to coś się pojawiło.Obawiała się tego i ten stwór nadchodzi i się zbliża, przez parę minut uciekania w końcu udało jej się wydostać z lasu docierając do małej wsi, było widać uśmiech i ulgę że ktoś nam pomoże, było widać w oknach i na zewnątrz światła, szybko idąc w stronę domów, docierała do najbliższego gdy zauważa że drzwi są uchylone szeroko, miała obawy lecz bała się o moje bezpieczeństwo i za tą bestią. Weszła do środka by się schronić przed straszliwa burzą, wolała czy ktoś tam jest lecz nikt nie odpowiada, sprawdza pokoje lecz nikogo nie ma aż do dużego salonu którym szybko cofała się do ściany opierając się i wstrząs się że strachu, widzi martwą parę która leży na podłodze posmarowanymi własną krwią, mąż leżał na podłodze nie mając dolną szczękę i podziuranymi oczami, a żona została przebita w dolnym brzuchu mając dziurę z rozmiaru dużej ręki. Mama szybko uciekła z tego domu i szybko idzie do drugiego gdy zauważa za traktorem którym stoi obok drugiego i trzeciego domu zaslaniajac przednie wejście do ogrodu. Zauważa farmera który jest zmiażdżony przez koła traktora oraz nie miał swojej prawej ręki. Nie wiedziała co zrobić, bo dalej się bała o nasze bezpieczeństwo i czy mogło to spotkać Londyn myśląc o tym. Aż do momentu którym poczuła zimne powietrze którym było otoczone wokół nas, pomimo że deszcz nas towarzyszył i było zimne to te powietrze było zimniejsze. Obracała się w drugą stronę, bo wiedziała że to coś ja dopadło, gdy to zrobiła to widzieliśmy nie tylko jego którym jego lewe oko było całe jak nigdy nic, było jeszcze kilka tych stworzeń, on, 2 obok niego i kilku na dachach domu. Bardzo się bała i się rozpłakała że to ich koniec, lecz gdy patrzyła się na mnie, zatrzymała swoje łzy i wzięła się garść, związała mnie która wyrwała że swojej sukni i mnie owinęła że swojego ciała,zabrała widły które były wbite do jednego siana i kierowała na te istoty trzymając nerwy że stali, pomimo że miała szans po tym co się stało w ich domu oraz u naszych sąsiadów to nie mogła pozwolić im dotknąć własnego synka. Potwory patrzyły się na nią bez tchu reakcji na to, aż do momentu którym jedna inna bestia poszła w jej stronę, lecz ona trzymała gardę, aż do momentu którym on szarżował w jej stronę nieoczekiwanie. Mama szybko kierowała widły na lewą stronę kierując widłe prosto do góry, wskakiwajac do przodu to nagle widziała że jej się udało przebić gardło tego stworzenia, a on jak ludzka osoba się krztusila pomimo że nie wydał żadnego dźwięku jęku lub bólu, mama wyciągnęła widłe z jego gardła i znów wbiła lecz na klatce piersiowej którym było ciężko wbić lecz weszło, po chwili gdy chciała znów wyciągnąć by zadać kolejny cios, widziała jak bestia złapała za kij widły którym wyrwał z jej rąk łapiąc jedną ręką i wyrzucając jedno drugą część kija. Gdy cofnęła się z przerażenia widziała na jego gardle i na klatce piersiowej jak jego ciało rozrasta że ślady z jej uderzeń znikają. Upada na brudną ziemię z przerażenia,czolgajac się do tyłu aż do momentu którym uderza o sciane patrząc się na nich, zasłaniając mnie swoją mokra suknią by mnie nie mogli dotknąć. Gdy ten potwór którym przebiła go widłą,podchodzi do niej by móc zakończyć to szaleństwo, nagle bestia z czerwonymi oczami którym można by się domyślić że to on przyszedł do ich domu, pojawił się zanim na mili sekundę i złapał za jego ramię którym go odrzuca od niej.widać że nienawidzą siebię i nie podoba się jednemu i drugiemu aż do momentu z czerwonymi oczami ryczy na niego że drugi cofa się do swoich. Bestia patrzy się na moją mamę a ona na niego, szybko wstaje trzymając mnie w swoich piersiach i szybko idzie po schodach na górne piętro do jednej sypialni zamykając drzwi za sobą i schowając mnie małego do szafy z ubraniami zakrywając mnie ubraniami, ale ja płakałem słysząc na zewnątrz burzę i jak te bestie ryczą na zewnątrz będąc głodnym, nie wiem czego. A mama próbowała mnie uspokoić, do momentu którym dała mi wełnianego małego pluszowego misia którym zacząłem Schlochac ale mniej. Mama szybko wracała do tych drzwi i szybko próbowała przesunąć biurko którym stało obok łóżka i drzwi. Myślała że w ten sposób jakoś będą bezpieczni, lecz się myliła. Potwór wyważyl drzwi jednym uderzeniem wraz z biurkiem, patrzył się prosto na nią oddychając ciężkim dymem którym także wypuścił że swoich ust. Mama złapała za pogrzebacz do kominka i celowala obiema rękoma w jego stronę, gdy rzuciła się na niego wbijając pogrzebaczem w jego ciało że przeleciał w druga stron,lecz on stał w miejscu niewzruszony tym. Ciska pieśc i uderza ją w brzuch że poleciała do łóżka opierając się o niego, wijącac się z bólu. A ta postać łapie za uchwyt pogrzebacza którym go wyciąga że swojego ciała, leci z niego czarna krew lecz powoli jego ciało rozrasta. Bierze zamach pod rzucając pogrzebacz pod którym celuje do jej lewego ramienia, przebija jej ramię wraz z łóżkiem a ona krzyczy z bólu trzymając za to. Bestia podchodzi do niej trzymając za przyrząd którym tkwi w jej ramieniu i dalej wsuwa głęboko którym dalej krzyczy, płacząc przy nim. Gdy przestał puszczając rękę patrzy się na jej oczy uśmiechając się z jej bólu, a ona na niego z łzami lecz nie pokazywała na swojej twarzy żadnego żalu lub błagania o laskę, dalej walczyła trzymając emocję na wodzy"z-zapłacisz za to demonie"a bestia z uśmiechem mówi "będę czekać~" Wysuwa pazury i prędkością światła poderżnął jej gardło a ona się dusi z własnej krwi, trzymając jedną ręką swoje gardło, a on patrzył na nia bez mrugnięcia okiem podziwiając widok. Gdy już powoli znika światło z jej oczach, puszcza swoją rękę którym rozlewa się resztke jej krwi aż do momentu którym straciła życie. Gdy bestia patrzył że satysfakcji, gdy miał odchodzić z tego pokoiku. Nie wiedziałem co podkusiło mnie i patrzyłem na moją mamę którym znów zacząłem płakać, odwrócił się on wprost na szafę, zapomniał o mnie. Podchodzi powoli do szafy którym miał ostatni załatwić jedną sprawę. Lecz gdy to miało nadstapic, usłyszał jak jego towarzysze ryczą na zewnątrz, nadchodzą ludzie z pojazdami, straż pożarna, policja i wieśniacy którzy mieszkają w okolicach, ktoś zawiadomił o masakrze w moim miejscu. Był wkurzony więc szybko zniknął wraz z jego towarzyszami. A ja jedynie co mogłem zrobić to płakać na cały głos, przytulając pluszaka którym ona mi dała, patrzyłem na nią wprost, którym opierała się do łóżko, okrytym własnej krwii.
Kolejna noc, kolejny koszmar
Ciężko było ciezko, bardzo ciężko ale to zrobiłem. Nie mogę nic powiedzieć co się stało bo mi wstyd. Jeśli chcecie pogadać(poznać więcej~( ͡° ͜ʖ ͡°)18+) lub pogadać na discordzie to macie nick "Matijaz#9055".do usłyszenia
CZYTASZ
Koszmar na jawie 2-Powrót zła
FantasyW poprzedniej części koszmar na jawie Kiedy poznałem pierwszy raz w swojej obfitości Koszmara o imieniu Nightmer,moje życie diametralnie się zmieniło na zawsze Nie wiedziałem co potrafi nightmer kiedy jestem z nim a co podziała na mnie Pierwszy raz...