Po godzinie jazdy autobusem do szkoly dojeżdżam na miejsce.Wychodze z autobusu powolutku idąc stronę szkoly czując jak zimne powietrze uderza moją twarz.Zatrzymuję sie na chwilkę patrząc jak inni uczniowie wchodzą do szkoły.Gdy już miałem zamian pójść do środka żebym mógł sie ogrzać nagle zauważam pewna osobę która znam bardzo dobrze,dlugowlosa blondynka z jasno niebieskimi oczami,piękna szczupła sylwetka.Ma na sobie płaszcz czarno fioletowy z różnymi dodatkami którym ja upieksza,gdy prawie dochodzi do głównych drzwi wyciągając klamke,nagle przeszkodził jej pewien glos wymawiajacym sie na-
Ania!-powiedział pewien chłopak obok Ani
Tak...Ania,moja dawna przyjaciółka a kiedyś myślałem ze będziemy razem.Niestety nie,od tamtego momentu kiedy Ares zniknął z naszego świata powoli wszystko sie zmieniło.Na początek Ania chciała być ze mną ale bała się o bezpieczeństwo swojej rodziny i najbardziej bala sie mnie...Nie dziwie się jej,rozumiem to i nie jestem na nią zły.Napoczątku chciała spróbować być ze mną ale nie wyszło,znalazła innego gdzieś rok temu,mlody chłopak z okularami jak u Harrego Pottera,krótkie krzaczaste czarne włosy i nie zbyt wymiesniony taki chuderlak ale widać ze próbuję ją bronić całym swoim ciałem i chcę żeby była bezpieczna.
Młody chłopak biegnie wprost do Ani dając jej calusa,usmiechnieci razem wchodzą do środka zamykajac za sobą drzwi.A ja wchodzę za nimi do środka szkoły,zdejmuje na sobie kaptur patrząc dookoła korytarza jak inni rozmawiają ze sobą,słuchając muzykę,robiąc ściągi na jakiś sprawdzianach lub kartkowkach itp.
Ja jedynie wyciągam z kieszeni moje sluchawki zeby zagłuszyć zgraje zwierzaków,zakładam słuchawki i włączam muzykę,,sunflower,,. Powolutku wglebiajac sie muzyki ide do swojej szafki patrząc sie na innych,gdy prawie dochodzę do swojej szafki nagle z zaskoczenia uderzam sie kogoś.Patrzę na tą osobę i widzę Anię,akurat na nia musialem wpaść...O...hej Lee
Odpowiedziała zdenerwowana widząc mnie
Hej Ania...
Oboje tak staliśmy bez ruchu patrząc sie dookoła trochę zniesmaczeni.Gdy już Ania pierwsza odzywa sie do mnie
Mmm jak tam?Dawno sie nie widzieliśmy
Nom,bardzo długo.A u mnie porządku,staram sie pójść na lepszą szkole zeby dostać dobrą pracę
To super.A jak tam twoja matka radzicie sobie?
Tak.Staram sie spierać ja pod każdym względem,a u ciebie jak wychodzi?
Nom nie wiem czy ci to powiedzieć ale.Zgadnij kto będzie prowadzić transmisję telewizyjną na żywo!
Hmmm czekaj emmm to będzie Andrzej Duda?
Nie
No to może Trump?
Nie!
Hehehehe dobra dobra,ty
Hehehe
A co będziesz tam wyglaszac?
Na początek będę mówić o kanałach informacyjnych a później o morderstwach
Jakich morderstwach?
Nie słyszałeś?od dwóch miesięcy dzieją sie straszne rzeczy w różnych miastach.Niektóre osoby to dorośli albo dzieci
Jezu chryste
Dokładnie,juz cała policja szuka winnego,ale ja myślę ze jest ich więcej
Skąd wiesz?
Po pierwsze te morderstwa zawsze dzieją sie w nocy,po drugie ofiary nie mają żadnych obrażeń fizycznych albo chemicznych po trzecie nie ma żadnych śladów
Gdy to usłyszałem nie moglem uwierzyć ,nawet Ania zauważyła ze jestem zaskoczony tym faktą
Jak to nie ma żadnych śladów albo nie ma żadnych obrażeń?To jest niemozli-
Gdy o tym myślałem,przypomnialem sobie nightmera,kiedy opowiedział mi dawno temu kiedy żywił sie dziećmi bo dawały mu moce i siłę,nie akceptowalem tego.Nie wierzę żeby to był on,przecież obiecał ze nikogo nie skrzywdzi.
Po chwili czuję na moim ramieniu rękę Ani która patrzy sie na mnie zaniepokojona
Porządku ?
...tak...tak tylko sie zamysłilem
Mhm dobra
Nagle dzwonek bije
To ja już lecę Lee.Milo sie gawedzilo,nara
Odchodzi idąc do swojej klasy a ja uśmiechnięty wchodzę do swojej sali siadając na samym środku stolika przy oknie gdzie mogę popatrzeć na mój park ukochany.Gdy już cala klasa wchodzi do sali za nimi wchodzi pani Elżbieta która uczy przedmiotu matematyki.
Dzień dobry klaso
Mówi pani Elżbieta do klasy a oni odwzajemniaja mówiąc,,dzień dobry,,
Dzisiaj będziemy pisać zadania na ocenę .Kto pierwszy zrobi całe obliczenia ze strony 120 ten dostanie pozytywną ocenę
Cala klasa buczeli żeby pani dala im wolne bo poniedziałek i dopiero zaczynają lekcję ale pani sie nie zgodza i połowa klasy robi zadania a część obija sie pisząc z znajomymi albo oglądając jakieś filmiki na Youtube.Ja z przyjemnością otwieram podręcznik i robie zadania,muszę zdobyć dobre oceny żebym mógł pójść na lepszą prace i spełnić marzenia moje i mamy.
Po długich 40 minutach pracy w zeszycie,skończyłem zadanie.Stałem ze stołu zabierając ze sobą mój zeszyt i poszedłem prosto do mojej pani która oceniła inne prace uczniów z innej klasy,widać ze to sprawdziany,widać że uczniowie nie postarali się bo gdzieś połowę klasy dostały jedynki.Odwracam glowe w strone mojej pani,daje jej swój zeszyt i sprawdza dokładnie moją prace.denerwuje się czy nie przypadkiem zrobiłem źle,to stresujące kiedy uczeń chce zrobić dobrze zeby dostać pozytywną ocenę a tu proszę,,ŹLE!"naprawde starałem się żeby dostać dobrą ocenę.
Nagle pani uśmiechnęła sie bardzo.Zabrała czerwony długopis i pisuje coś.Oddala mi zeszyt i widze...5!
Dobra robota Lee,wszystkie zadania są poprawne,oprócz jednej zadanie 10, bo na końcu powinno być 5 do kwadratów a nie 6 do kwadratów.Ale jak wszystkie postarałes sie to postanowiłam ci pójść ten jeden błąd
Dziękuję prosze pani
Wracam uśmiechnięty na moje miejsce patrząc jak dobrze i staranie zrobiłem te zadania,nie wierze ze ja to zrobiłem.Żeby nie bylo ze będę przyszłości nauczycielem bo bym nie wytrzymał z uczniami takimi jak moja klasa.teraz nieważne,pozostaję czekać na dzwonek,jeszcze 3 minuty i będę miał język angielski,najbardziej to chciałbym ten przedmiot niż Niemiecki.Ten jest bardziej trudny i niezrozumiały dla mnie,ten akcent i sposób mówienia no jezu.Chemię można już sie nauczyć od tego przedmiotu-oddycha spokojnie powolutku żeby uspokoić myśli.
Gdy już nadchodzi koniec lekcji i chowam swoje rzeczy do plecaka żeby przygotować sie do wyjscia.Czuję coś...dziwnego,niepokojącego jakbym czuł za sobą osobę.Odwracam sie do tyłu i nikt sie nie patrzy na mnie z moich kolegów.Wracam na swoje miejsce ale te uczucie nie znika,patrzę dookoła żeby znaleźć te uczucie ale nikt nie zachowuje sie dziwnie albo patrzył na moją stronę.Gdy już miałem sie poddać kładąc głowę przy oknie,patrzę na mój park piekny osniezony,ale nagłe widzę kogoś.Ta postać stoi w miejscu stronę mojej szkoły,próbuje zobaczyć go dokładnie ale schował sie pod drzewem i przez to nie widzę go.Zauważam ze postać nosi gruby płaszcz długi czarny,to pewnie mężczyzna,można dostrzec jego budowę ciała.Postać patrzy sie wprost na mnie,te uczucie staje sie mocniejsze i czuję strach za moimi plecami.Nie mogę oderwać sie od jego wzroku nawet na chwile albo mrugnac.
Po chwili bije dzwonek do mojej klasy,przestraszony obracam sie szybko zobaczyć czy to napewno prawda ze dzwonek bije i okazuje sie ze tak.Czuję się jakbym wybudzil sie z transu przed chwilą .Obracam głowę stronę tam gdzie była dziwna postać ale....zniknęła,na pare sekund i znikła.To było dziwne ale przynajmniej te uczucie znikło.Zabieram plecak ze stołu i wychodzę na korytarz opierając sie o ścianę zmęczony.To co sie wydarzyło z tą postacią,czułem jakby moja psychika miała oszalec i cała stamina została zuzyta nawet jesli nic nie zrobiłem.Nie chcę o tym myśleć ani chwili dłużej.
CZYTASZ
Koszmar na jawie 2-Powrót zła
FantasyW poprzedniej części koszmar na jawie Kiedy poznałem pierwszy raz w swojej obfitości Koszmara o imieniu Nightmer,moje życie diametralnie się zmieniło na zawsze Nie wiedziałem co potrafi nightmer kiedy jestem z nim a co podziała na mnie Pierwszy raz...