Gdy juz wiedziałem na stop procent ze to nightmer,w glowie miałem kilka pytań ale nie wiedziałem które na nie chciałem sie zapytać,gdy już przemyślałem co chcialem od siebie wydusic,nightmer pierwszy zapytał się
Jak tam Lee?Dawno sie nie widzieliśmy-mówi ze spokojem patrzacy sie w swoje czerwone ślepia na moje z uśmiechem na twarzy
Eeemmm...porządku,chyba...
Nightmer widzi moje dezorientacje i zakłopotanie
Spokojnie młody,chcesz sie przejść?
Myślę o tym czy sie przejść z nim czy mówić mu klamstwo,ponieważ troche jestem zmieszany z tym ale nie widzialem go od dłuższego czasu więc wypadało by pogadać z nim jak kiedyś .Zgadzam sie i razem idziemy na spacerek wychodząc z parku którym on prowadzi a ja ide obok niego.próbuje znaleźć w mojej glowie pytanie ktorym chciałbym sie dowiedzieć od niego,ale najbardziej przeswitala jedno
Powiedz mi night...-troche sie boję zadać mu pytanie ponieważ bardzo długo z nim nie rozmawiałem-gdzie sie podziales?Od dłuższego czasu próbowałem sie z tobą skontaktować ale nie odbierales telefonów a nawet nie dałeś oznak życia,chciałem cie znaleźć ale zniknąłes tak jakby.gdzie byłeś?
Gdy to usłyszał co mu powiedziałem,jego mina znikła z jego twarzy patrząc przed siebie.Nastąpiła niezreczna cisza idąc przed siebie.Po paru sekundach zaczął wydoic od siebie słowa
Mialem...mozna powiedzieć,wielką sprawę którym doprowadziło do mojego znikniecia na bardzo dlugi okres czasu,a ja musiałem to opanować samodzielnie
A...powiesz co to byla za sprawa?-trochę sie zaniepokoilem
Hmm...zmieńmy temat lee dobrze?Naprawdę nie chcę o tym rozmawiac,to dla mnie jest męczące i stresujace kiedy o tym myślę.Naprzyklad co tam u ciebie w normalnym życiu i u swojej matki?
Naprawdę chciałbym sie dowiedzieć co on tam robił bardzo długo ale nie chcę o tym wprowadzic jeszcze raz
Normalnie,moja mama dobrze sie czuje kiedy nie ma paranormalnych rzeczy,a ja to staram sie uczyc by moc sie dostać na studia żebym mógł pomóc mojej matki przy finansach zebysmy nie mieli zadnych kłopotów później,jesli by sie coś stało złego
A on zaskoczony klepie na moim ramieniu jakby byl zadowolony ze ma takiego ,,syna,,.Szczęście ze tak nie jest
Widać masz juz ułożone plany na przyszłość Lee.jestem zaskoczony
Jak widać,jakoś mi sie to ułożyło
Nasza rozmowa tak trwała długo ze nie zauwazylem jak niebo zrobilo sie ciemne i kiedy staliśmy pod moim domem.Chciałem go zaprosić do środka by sie poczestowal kawą i herbatnikami ale nie miał czasu i sie pożegnaliśmy.Powiedział mi jaki ma numer domu,kiedy by przyszła ochota rozgrzać sie w jego domku i sie poczestowac.Poszedł w swoją stronę a ja weszlem do środka ciesząc sie cieplem.Robilem swoje sprawy którym musiałem zrobić zanim moja matka wróciła by z domu,posprzatalem,umylem talerze,zjadlem kolacje,umylem sie i wróciłem do swojego pokoju padając na moje mięciutkie łóżeczko oglądając filmy na laptopie.Cieszyłem sie ze spotkalem nighta,wróciły nasze stare wspomnienia ale tez wróciły te sztraszne,ten ból,strach,utrate kontroli nad sobą...ehh wyłączyłem laptopa kładąc na biurku i poszlem spać spróbujac choć trochę zapomnieć o tym wydarzeniu którym dotknęło moją rodzinę i przyjaciół...
Cisza
Cisza
Cisza
Czuję ciepło....Czuję....dotyk....czuje.....krew...czuje......ŚMIERĆ
Co sie dzieję?Gdzie ja jestem?co to za miejsce?
Słychać echo jakby bylo jeszcze 5 osób.A dookoła nic nie ma tylko ciemność i pustą przestrzeń
K-kim ja jestem....?
Lee zostaje przeniesiony jakby jakąś moc go przenosiła on nie moze nic zrobić.Zostaje przeniesiony w jakimś pokoju którym przodzie jest otwarty balkon a na zewnątrz święci sie niebo w kolorze krwii...Nie wie co robić,jego ciało nie reaguje,próbuje ale nie ma władzy na to.Nagle słyszy jak ktoś szepcze mu do ucha,nie wyraźny i nie można to zrozumieć...Lee idzie wolnym krokiem do balkonu którym jest otwarty,jedynie moze patrzeć prosto i patrzeć....patrzeć....Gdy prawie dochodzi do balkonu...Czuję zimną rękę na jego ramieniu,nie chce sie obrócić ale siła go nakazuje popatrzeć za sobą,wolnym ruchem obraca nie swoje ciało w stronę postaci którym trzyma go dalej...Gdy to widzi,jego mina zmienia się w strach i rozpacz...
To jego matka...nie ma skóry na twarzy,jej ciało wygląda jakby została spalona do węgla...Lee chce krzyknąć i powiedzieć coś ale jego ciało dalej odmawia...Nie może sie odwrócić,nie chce patrzeć ale nic nie może.jedynie patrzeć na swoja spalona matkę która trzyma swoją rękę na jego ramieniu...
Krzyczy nagle jego matka brzmiac jak potwór.Łapie go podnosząc do góry jakby Lee był lalka i go wyrzuca przez balkon wpadając na stado kamieni którym łamią jego glowe na pół i kręgosłup
Lee zaczyna krzyczeć na caly głos wyrwajac sie z łóżka przerażony.Nagle biegnie do niego matka wchodząc do środka jego pokoju zmartwiona
Lee,co sie stalo?wszystko porządku?
Jego serce zaczyna bić szybko,oddychajac nie równym oddechem,patrzy dookoła próbując się upewnić czy to nie kolejny koszmar.Gdy juz opanowal swój oddech,dotyka swoją rękę plecy i głowę czy napewno to sie nie dzieję naprawde...i tak nie jest
Ehh....ehhh....ehhh-dotyka rękę swoje ręce by sie uspokoic-t-tak...tak....wszystko porządku...tylko,mialem koszmar
Idzie do niego z zaniepokoja miną,siadajac obok niego w łóżku.Trzymając jego reke
Spokojnie,oddychaj i powiedz mi,co ci sie śniło?
Gdy to w sobie przypominam,nawet nie chcę jej to powiedzieć.Ten koszmar był taki realistyczny i sztraszny,czułem ból i pęknięcie swojego ciała.Nie chce jej to powiedzieć
N-Nom...śniło mi się....zeee...Balem się o nasze bezpieczeństwo,świat starał się nam od nas oddzielić i to zrobiło,byłem przerażony ze cię stracę
Patrzy na niego z usmiechem i go przytula
Spokojnie synu,tak sie nie stanie.To tylko sen,to sie nigdy nie wydarzy
Taa...-przytula ja mocno do siebie-to tylko sen....
Po paru minutach rozmowy i pewność ze to był tylko sen,jego matka wyszła z pokoju,a Lee mógł spokojnie wracać do spania...ale po części myśli o tym koszmarze którym był taki realistyczny i potworny...Nie wie co o tym myśleć ale próbuje o tym zapomnieć choć po części....narazie
CZYTASZ
Koszmar na jawie 2-Powrót zła
FantasyW poprzedniej części koszmar na jawie Kiedy poznałem pierwszy raz w swojej obfitości Koszmara o imieniu Nightmer,moje życie diametralnie się zmieniło na zawsze Nie wiedziałem co potrafi nightmer kiedy jestem z nim a co podziała na mnie Pierwszy raz...