Coś się kończy coś się zaczyna

349 17 3
                                    


Cichej i spokojnej nocy kiedy platki sniegu padaly z różnych domów dając szczęście dziecia i calej rodziny nagle z zimnej nocy pochłoniętego mrozu, wybuch pożar w jednej okolicy.Ludzie nie wiedzieli co sie stalo,rozeszli sie bardzo szybko ze swoich domów by móc zobaczyć jak dom sie pali a niektórzy chcieli sie dowiedzieć co sie stalo,gdy pewna para miala zadzwonic pod numerem alarmowym,usłyszeli trzask szkawalki szkła ktore poleciały w białe puszysty snieg.Popatrzyli w gore i z niej poleciała jakas postać która spadała na sam środek sniegu,bylo słychać krzyk i przerażenie kobiety.Ludzie podbiegli do postaci ktora leżała bez ruchu,powoli do niej podeszli trzymając oddech z niepokojem,jakiś mezczyzna wyciągnął reke do tej postaci trzesac sie ze strachu,obraca glowe w ich stronę a przed nimi pokazal sie-

Pare dni wcześniej

Słońce powoli wstaje oświetlając  wnętrze ponurego pokoju wypełnionymi gadzetami ktorym posiada każdy nastolatek.Plakaty o grach i ulubionej kapeli,porozrzucane ubrania na podłogę i rozwalone rzeczy którym tylko bog wie co sie stalo,gdy słońce swoim promieniem odbija się o jakieś lustro ten leci prosto na twarz chłopca,nie chcę sie budzic jeszcze więc próbuje walczyc dalej i chowa sie pod kołdrą mruczac niespokojny bo wie juz ze dzisiaj jest poniedzialem,początek nowej szkoły czyli do piekla.Gdy on stara się jeszcze pospac pare minutek nagłe jakiś kobiecy glos mu tego przeszkadza

-Synku kochanie!Sniadanie na stole,pośpiesz sie bo spoznisz sie do szkoly!-mówi ze spokojem

Gdy uslyszal wezwanie prost do niego,wiedzial ze to koniec i nici z wypoczynku.Postanowił zrobić pewna taktyke którym powinno sie udac,dla niego

Pare minut później

-idziesz?-pyta sie zaniepokojona-halo?

Postanawia iść do pokoju sprawdzać czy z nim porządku.Powoli otwiera klamke wchodząc do pokoju syna.Załamana widzi jak jego pokoj jest porozwalany na wszystkie strony,rece opadają.Patrzy na łóżku czy go tam jest,widzi jakies wybrzuszenie i wie ze tam jest.Idzie do niego trzasac go

-kochanie wstawaj bo spoznisz sie do szkoły-mówi do niego miłym głosem

-mmmmm jeszcze 5 minuuuut mamooo-obraca sie od niej próbując ja nie słuchać

-ehh-oddycha znudzona tym.Lapie jego pościel i mu zabiera pokazując sie 18 latka z średnimi brązowymi wlosami,średnim wieku,dobrze budowane cialo-nie tym razem synku,ostatnim razem bylo to samo i nie poszedłes do szkoly więc wstań mlody człowieku i chodź do kuchni albo będziesz chodzil glodny w szkole-zabiera mu pościel wychodzac z jego pokoju

-....jednak nie wyszło...-zrezygnowany powoli wstaje ze swojego tronu,rozciągając sie zeby przypadkiem nie zasnąć przy posilku,zabiera telefon który leży w biurku i słuchawki.Zaklada słuchawki na uszach i włącza muzyke ,,Sunflower,,.Idzie do swojej szafki patrząc na swoje ubrania myśląc jak jakiś artysta co mógłby na siebie włożyć,po długim zastanowieniu postanawia założyć niebieskie jinsy,koszulę czarną  z obrazkiem ninjy,buty z firmy ADIDAS czerwono-białe i na końcu zabiera swoja ulubioną bluzę czerwoną.Patrzy czas na swoim telefonie i widzi ze jest 7:30.

-jeszcze mam 30 minut,porzadnie sie zabiorę i ide na sniadanko

Zabiera plecak który leżał pod biurkiem pakujac ksiazki na dzisiejszych lekcjach,idzie do łazienki myjac zęby i poprawia swoje wlosy na poszarpana.Higiena i dbanie o siebie jest wazne.Konczy dbać o swój wygląd i idzie na dol do kuchni na którym czeka jego mama siedząc przy nim jedząc jajecznice.Na stole sa juz uszykowane dla niego kanapki,sok i płatki sniadaniowe

-dziękuję mamo,ale nie musiałas az tyle robić dla mnie,nie gloduje przecież-smieje sie pod nosem

-musisz bo masz aż 8 godzin i nie chcę żebyś chodził głodny,a teraz usiądź i jedz bo za 10 minut bedzie autobus

-już już mamo

siada przy stole jedząc na początku kanapeczki,delektuje sie nimi jak głupi.Jej matka to zauważa

-przestań,bo inni pomyślą ze ja mam niedorozwinietego synalka

Udaję ze ja nie słyszy kontynuujac bardziej delektujac sie nimi

-przestaaan tak sie nie zachowuje nastolatek-smieje sie przez  to ze pada na glowe na dol poddajac sie

-hehehe dobra dobra juz przestaje-przestaję robic siebie idiote,bierze miske z platkow sniadaniowych jedzac normalnie

Nastala juz cisza,jedynie mozna słyszeć jak jedza swoje sniadanie

-mmm Lee,mam pytanie do ciebie

-tak mamo?

-co z Nightmerem?dalej macie ze soba kontakt?

-tak,ale coraz mniej-kontunuuje jedząc płatki śniadaniowe

-co masz na myśli coraz mniej?

Zatrzymal swój posilek

-no bo wiesz mamo,Nightmer jest dorosły ma swoje życie,swoje interesy,kłopoty a ja nie chce sie wmieszac w jego życie.Tak jak powiedział ze później mnie opuści i mial racje

-hmmm zadzwon do niego Lee i zapytaj sie go czy chcę przyjść do nas na kawe,będzie mila atmosfera gdy bedziecie razem jak kiedyś

-ehh nie mamo.Teraz nie myślę o tym jak kiedys gdy go pierwszy raz spotkalem.Teraz musze sie martwić o nasze sprawy i to co bedzie w przyszłości.Nie mam czasu na to

Zaczyna jeść szybko swoje platki.Po chwili gdy dojeżdża autobus szkolny pod jego domem,Lee kladzie naczynie do zlewu podchodząc do wyjścia ubierając kurtke i czapke

-pa mamo

-pa synku.uważaj na siebie

-dobrze

Lee wychodzi z domu czolgajac sie przez snieg ktory zagradza mu droge w stronę autobusu udaję mu sie i wsiada do środka jadąc do piekła czyli do liceum



Koszmar na jawie 2-Powrót zła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz