Rozdział 10

58 2 0
                                    

Ashton

- Twoja laska idzie. - powiedziałem do Caluma, kiwając na rudą, ale gdy zobaczyłem jak chłopak piorunuje mnie wzrokiem od razu się poprawiłem - Sorry. Twoja dziewczyna idzie.

- Czemu jesteś taka smutna, kochanie? - spytał brunet całując dziewczynę w czoło. Kiedy mój kumpel zrobił się taką ckliwą ciotą?

- Mam WF na zastępstwie z waszym trenerem.

- Nie będzie tak źle, skarbie. - pocieszał ją Hood, a ona odwdzięczyła się mu namiętnym pocałunkiem, na co wywróciłem oczami

- Widzieliście może Axl? Od rana nie mogę jej znaleźć. - spytała Alice

- Właśnie idzie. - Calum wskazał na brunetkę kierującą się w naszą stronę. Gdy nas zobaczyła od razu się uśmiechnęła, a ja odwdzięczyłem się jej tym samym. Ona ma tak ładny uśmiech, ona uśmiecha się tak szczerze, nie tylko jej usta się śmieją, ale też jej oczy, jej cała twarz. Dobra, teraz ja robię cię ckliwą ciotą. Moją błogą chwilę przerwał Luke, gdy tylko podbiegł do Axl, objął ja w pasie i pocałował w policzek, a moje ciało znów przepełniła złość.

- Hej - przywitała się roześmiana brunetka - Co ty taka smutna? - spytała rudowłosą

- Mamy teraz WF z trenerem chłopaków.

- A no tak. Idziemy? - zapytała i skierowała się z przyjaciółką na halę gimnastyczną

- My lekcje już skończyliśmy. Idziemy do mnie? - zaproponowałem

- Nigdzie nie idziemy. - odezwał się Michael, który znikąd pojawił się przed nami

- Dlaczego? - spytał blondyn

- Trener kazał przyjść na halę całej drużynie. Podobno chcę zrobić trening.

- Przecież ma teraz zastępstwo z dziewczynami. - zauważył Hood, a kolorowy tylko wzruszył ramionami

~~~~*~~~~

Całą drużyną usiedliśmy na trybunach, obserwując nieudolne próby grania w koszykówkę przez dziewczyny oraz załamującego się trenera na ten widok. Zupełnie nie mam pojęcia po co tu w ogóle siedzimy. Przez cały ten czas wpatrywałem się w znudzoną Axl stojącą na końcu sali w dresach i luźnej białej koszulce. Z wyrazu jej twarzy można wyczytać, że tęskni za prawdziwą grą, nie jest tak szczęśliwa jak wtedy, gdy grała ze mną.

Brunetka rozmawia z Alice, a gdy w jej ręce wpada piłka dziewczyna wykonuje czysty rzut do kosza, co nie umyka uwadze naszego trenera i chłopaków z drużyny.

- Ezra! Chodź tu! - woła mnie nauczyciel. Nasz trener jest facetem grubo po sześćdziesiątce, który kiedyś trenował mojego tatę, przez co nazywa mnie ''Ezra''.

- Co jest trenerze?

- Co to za dziewczyna? - zapytał trener

- Axl Mann.

- Córka Jasona? - pokiwałem głową, a twarz staruszka się rozpromieniła

- Jest do niego bardzo podobna.

- I gra równie dobrze. - oznajmiłem

- Axl! Podejdź! - zawołał dziewczynę, która od razu skierowała się w naszą stronę - Grałaś kiedyś w jakiejś drużynie?

- Byłam kapitanem w Chicago.

- Zwolniło się u nas jedno miejsce, więc jeśli chciałabyś dołączyć...

- Bardzo mi miło, ale chyba jednak podziękuje.

- Sama mówiłaś mi, że tęsknisz za koszem. Masz szansę, żeby znów grać. - wtrąciłem się

Just dreaming / A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz