Rozdział 18

45 4 1
                                    

Dziś jest ten dzień, w którym znów muszę pożegnać się z Sydney. Tak bardzo nie chcę żeby wyjeżdżała, ale co ja mogę. Następnym razem zobaczymy się dopiero w czerwcu, chyba że uda mi się wcześniej pojechać do Chicago, na co nie mam najmniejszej ochoty, ale miałabym wtedy okazję odwiedzić Monic.

Pożegnanie z Sydney nie należało do najlepszym, ponieważ Michael powiedział jej o incydencie z Gregiem. Brown nieźle się wkurzyła, ale nie dlatego, że dowiedziała się o tym po paru miesiącach, ale o to, że nie dowiedziała się o tym ode mnie. Przez dobre pół godziny słuchałam jej wyrzutów i obelg skierowanych w moją stronę, ale koniec końców skończyło się płaczem spowodowanym kolejnym rozstaniem ze mną. Mimo wszystko miałam wrażenie, że bardziej niż za mną będzie tęsknić za Cliffordem i chwilami spędzonymi z nim. Przed wyjazdem Brown'ów poprosiłam Ashley, aby porozmawiała z moim dziadkiem o rozmowie, którą przeprowadziłam z nim podczas Wigilii, ponieważ od tamtego czasu nie chciał nawet na mnie spojrzeć. Po długim i czułym pożegnaniu z jednymi z najważniejszych dla mnie osób, skierowałam się do pokoju, aby przebrać się na wyjście z Ashton'em. Założyłam czarne rurki i bluzkę, a na to dżinsową kurtkę. Zważając na to, że dochodziła 17 pod kurtkę założyłam jeszcze ciepłą, szarą bluzę. Moje loki związałam w kucyka i usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości, Ashton: ''Czekam, Rose.''. Schowałam telefon do kieszeni i ruszyłam do wyjścia. W domu był tylko dziadek, który siedział w salonie i oglądał telewizję.

- Wychodzę, nie wrócę późno. - rzuciłam nie oczekując odpowiedzi

- Axl! - odezwał się. Odezwał się pierwszy raz od tygodnia. - Rozmawiałem z trenerem.

- Dziękuję.

- Mogłabyś dać mi listę leków, które bierzesz? Jadę jutro do sąsiedniego miasta i mogę je kupić jeśli chcesz.

- Tak. Dziękuję. Zaraz ją przyniosę. - w mgnieniu oka z powrotem znalazłam się przy dziadku wręczając mu listę leków i bez słowa wtuliłam się w niego tam mocno jak mogłam - Przepraszam.

- Wiesz, że mogłaś powiedzieć mi powiedzieć wcześniej?

- Wiem. Ale bałam się, że jak się dowiecie nie pozwolicie mi tu mieszkać i będę musiała błagać matkę, żeby wróciła i...

- Gdybym wiedział nigdy nie pozwoliłbym, żebyś z nią mieszkała. Rozumiesz?

- Tak, dziękuję.

- Nie dziękuj tylko idź już. - powiedział lekko się uśmiechając, a ja zrobiłam to co kazał

Na zewnątrz stał Irwin oparty o swojego pick up'a, który uważnie skanował mnie wzrokiem.

- Ile można na ciebie czekać? - spytał całując mnie w policzek, co nie jest u niego normalne

- Nie przesadzaj i powiedz mi gdzie jedziemy. - powiedziałam wsiadając do samochodu

- Mówiłem. Do mojej pracy.

- A gdzie dokładnie?

- Zobaczysz. - westchnęłam z frustracją

Jechaliśmy dobre kilkadziesiąt minut bez słowa, wsłuchując się w głos James'a Hetfield'a*. Patrzyłam w widok za oknem póki nie poczułam, że ręka chłopaka siedzącego obok mnie znalazłam się na moim kolanie. Bez chwili wahania zrzuciłam ją, ale szatyn ponowił swój wcześniejszy czyn i zaczął sunąć swoją dłonią co raz wyżej.

- Nie zapominasz się? - spytałam z lekką irytacją w głosie

- Z tego co pamiętam wczoraj prosiłaś, żebym cię dotykał.

Just dreaming / A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz