-Ale ci zazdroszczę-wzdycha Grace starannie układając moje siano na głowie. Znaczy jeszcze do niedawna wyglądały jak siano. Teraz za sprawą lakieru do włosów, lokówki i kilku wsuwek są zebranie w bujny, elegancki kok z wysuniętymi pasmami które okalają moją twarz.-nie cieszysz się?-pyta zerkając na mnie w odbiciu lustrzanym.
-Cieszę-stwierdzam i posyłam jej delikatny uśmiech.-ała-syczę gdy ta delikatnie ciągnie mnie za włosy.
-Rozumiem. Stres robi swoje-mówi.-sama chyba bym oszalała z nerwów. Ale dasz radę! Wyglądasz bosko!-piszczy przytulając mnie. Faktycznie wyglądałam jak nie ja. Poza idealną fryzurą mam na sobie mocny jak dla mnie makijaż. Niedoskonałości zakryte podkładem i pudrem, dużo bronzera i rozświetlacza. Poza tym oko zrobione dość mocno brązowo złotymi cieniami w stylu catrice, sztuczne, delikatne rzęsy oraz matowe usta obrysowane konturówką.-czas się ubrać!-klaszczę w dłonie.-chodź, pomogę ci.
Ponownie tego dnia wzdycham i wstaję z niewygodnego krzesła. Ściągam z siebie za dużą koszulkę i stare dresy zostając w samej, białej bieliźnie. Nie wstydzę się stać półnaga przed Grace. Jest moją przyjaciółką od dziesięciu lat i przeżyłyśmy razem wiele dlatego moje ciało w samej skąpej bieliźnie nie jest dla niej niczym nowym.
Rudowłosa podchodzi do szafy na drzwiach których wisi moja idealna suknia ślubna.
-Jest piękna-szepcze próbując ściągnąć ją z wieszaka.-będziesz wyglądać jak księżniczka.
-Nie wiem jak się w tym poruszę-przyznaję.-jest duża.
-Spokojnie. To tylko na kilka godzin-mówi pomagając mi ją ubrać. Sama nie dałabym rady z tym wszystkim.-poza tym masz drugą sukienkę na przebranie.
-Co ja bym bez ciebie zrobiła-mówię, a rudowłosa szeroko się uśmiecha. Sama również wygląda zjawiskowo. Jej rude, kręcone włosy spływają po jej plecach. Za sprawą mocnego makijażu podkreślające jej duże, czerwone usta i bujne rzęsy wygląda niesamowicie. Ma na sobie długą sukienkę w kolorze butelkowej zieleni która idealnie pasuję do jej ognisto rudych włosów i niebieskich oczu.-jezu. Ile ja bym dała aby tak kiedyś wyglądać?-mówi i opada na łóżko. Faktycznie wyglądam jak nie ja. Sukienka jest niesamowita: dokładnie o takiej marzyłam w dzieciństwie. Sukienka jest biała, w dużą ilością błyszczącego tiulu. Góra jest zrobiona z koronki, ma duży dekolt i trzyma się na delikatnych ramiączkach. Wyglądam jak księżniczka. Dosłownie. Nie mogę uwierzyć, że już za niedługo będę żoną mężczyzny którego kocham nad życiem. Stres jest i to ogromny. Ale mam nadzieję, że wszystko wyjdzie tak jak zaplanowałam.
-Już czas!-do pokoju wchodzi moja podekscytowana mama i spogląda na mnie ze łzami w oczach.-wyglądasz przepięknie kochanie-szepczę.
-Ty też-przyznaję. Moja mama jest najpiękniejszą kobietą na świecie. Kasztanowe włosy które odziedziczyłam po niej ma spięte w wysokiego kucyka. Ma delikatny, ale kobiecy makijaż który idealnie do niej pasuje i granatową sukienkę z wycięciem przy nodze-nie płacz, bo ja też zacznę i obie rozmażemy makijaż-śmiejemy się, a kobieta delikatnie ściera łzy z kącika oczu.
-Chodźmy już-mówi Grace podchodząc do nas. Zaczynam się coraz bardziej denerwować: już za parę minut powiemy sobie "tak" przed ołtarzem. Zostaniemy małżeństwem. Marzyłam o tym od dzieciaka. Zawsze chciałam wziąć ślub, założyć białą, piękną sukienkę, a potem tańczyć do białego rana.
Z pomocą mojej przyjaciółki zakładam jeszcze białe, niezbyt wysokie szpilki i jeszcze raz przeglądam się w lustrze. Naprawdę siebie nie poznaję. Z dziewczyny która całe dnie chodzi w bluzie i dresach teraz wyglądam jak milion dolarów.
-Chodźmy już-szepczę rudowłosa ciągnąc mnie za rękę. Bardzo powoli schodzę po schodach trzymając się balustrady. Na parterze czeka już na mnie tata ubrany w elegancki, czarny garnitur.
CZYTASZ
Dotyk diabła
RomanceJedna noc potrafi zmienić wszystko... Erica do niedawna wiodła spokojne życie i miała wszystko czego zapragnie: kochającego narzeczonego, rodzinę i bezpieczeństwo. Jeden moment, jedna niepozorna noc sprawiła, że życie tej młodej kobiety całkowicie...